Wściekły kibic zaatakował piłkarza podczas czwartoligowego meczu. Schodzącego po obejrzeniu czerwonej kartki zawodnika… uderzył w twarz. Agresor sam zgłosił się na komisariat.
Do bulwersującego zdarzenia doszło w sobotę, 9 września, na boisku piłkarskim w Jawiszowicach. LKS Jawiszowice podejmował drużynę Orła Ryczów. – Podczas meczu 36-letni zawodnik drużyny przyjezdnej od sędziego otrzymał czerwoną kartkę. W chwili, gdy piłkarz schodził z boiska podbiegł do niego jeden z kibiców i uderzył go ręką w twarz, po czym zbiegł. Poszkodowany piłkarz pod opieką ratowników medycznych został przewieziony do szpitala. Podczas badań lekarze stwierdzili u niego stłuczenie głowy. Został wypisany do domu. Policjanci ustalili, że związek ze sprawą ma 50-letni mieszkaniec Jawiszowic. W niedzielę przed 10.00 mężczyzna sam zgłosił się do Komisariatu Policji w Brzeszczach, gdzie został przesłuchany. Aktualnie ustalane są pozostałe okoliczności tego zdarzenia – informuje Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej komendy.
Zdarzenia opisano też na profilu facebookowym „Orzeł Ryczów”. – Do całej sytuacji doszło w 61 minucie zaraz po tym, gdy Paweł Pyciak otrzymał od sędziego głównego Rafała Gnutka czerwoną kartkę (w konsekwencji dwóch żółtych). Pomocnik gości opuścił plac gry i udał się do klubowego budynku. Gdy chwilę później okazało się, że szatnia gości jest zamknięta, udał się w kierunku ławki rezerwowych po klucz i został wówczas zaatakowany i uderzony przez jednego z kibiców. Według relacji co najmniej dwóch świadków zdarzenia, napastnik nie był trzeźwy, a cios na tyle poważny, że zawody musiały zostać przerwane, a na stadion wezwano patrol policji i karetkę pogotowia. Po kolejnych dwóch minutach od zdarzenia, rozjemca zdecydował o przerwaniu zawodów. Okazało się, że cios w kość jarzmową był na tyle poważny, że Pawła Pyciaka karetka przetransportowała do szpitala. Sprawca zdarzenia bezkarnie oddalił się ze stadionu – czytamy. – Tuż po 21.40 reporterowi Futmal.pl udało się skontaktować z samym poszkodowanym. „Właśnie wracam ze szpitala. Odbyłem badania tomografem i szczęśliwie okazało się, że nie doszło do żadnego złamania. Jest za to sporych rozmiarów opuchlizna, więc za tydzień mam stawić się jeszcze na badania kontrolne” – powiedział reporterowi Futmal.pl Paweł Pyciak. „Przez ponad 20 lat grania w piłkę nie byłem jeszcze świadkiem tak skandalicznych wydarzeń. To na pewno nie koniec całej historii. Zapewne domagał się będę szczegółowych wyjaśnień od zarządu LKS Jawiszowice, a sam zamierzam podjąć odpowiednie kroki prawne mające na celu zadośćuczynić szkodom mi wyrządzonym” – zapowiada pobity zawodnik.
W internecie pojawiają się też komentarze, że piłkarz miał sprowokować miejscowych kibiców jakimiś gestami, ale nikt tego oficjalnie nie potwierdza.
– Klub z Jawiszowic wyraża zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich aktów agresji, przemocy, a także jakichkolwiek form naruszenia nietykalności osobistej. LKS Jawiszowice promuje przestrzeganie norm i wartości, które muszą towarzyszyć nie tylko piłkarzom, działaczom, ale także całej społeczności zgromadzonej wokół klubu, co udowadnia każdym dniem swojej działalności. Każde działania narażające zdrowie i życie ludzi są bezwzględnie potępiane – nie ma dla nich miejsca w społeczności naszego klubu i w piłce nożnej – oświadczyły władze LKS Jawiszowice.
Pod Grunwaldem Jagiełło zabronił tykać posłów zakonu złotego krzyża choć każdy miał ochotę im wpieprzyć
Jeśli mieli miecze pod ręką, po co mieli wpieprzać ręką?, nie było takiej ochoty z ręki. Jagiełło też zabronił pić okowitę przed bitwą, a dopiero później rycerze mogli sobie ulżyć
Po meczach reprezentacji wszystkich powinni prac po mordach łącznie z trenerem i tymi z pzpnu
Jaki męski ogier…. mmmmm…. chciałbym się umówić na randkę z tym bedbojem twardzielem.
Przyjadą kibice z Jawiszowic do Ryczowa z maczetami aby bronić swojego zawodnika?
Chyba wszystko pomyliłaś, kochana, kto gospodarzem a kto gościem a gości trzeba traktować szczególnie uprzejmie. Ale kibol ma inne zasady, to nie jest tak jak przyjdę do mamy na niedzielny obiad i dostanę rosół lub pomidorową.
Przegrali czy wygrali?