Byli dobrze przygotowani, a mimo to potrzebowali pomocy ratowników GOPR.
Skiturowcy przechodzili z Hali Rysianki na Halę Miziową. Jeden z nich miał problem z wiązaniami nart. Zwrócili się o pomoc do ratowników, zaraz potem rozładowały się im telefony. Był niedzielny późny wieczór.
W akcji brało udział 18 ratowników, wykorzystano pięć skuterów śnieżnych. Skiturowcy zostali przewiezieni do schroniska na Hali Miziowej. Akcja zakończyła się około 3.00 nad ranem. – Byli w dobrym stanie – mówi beskidzkiej24 dyżurny GOPR Beskidy.
I dodaje, że skiturowcy byli bardzo dobrze przygotowani do swojej wyprawy, a mimo to potrzebowali pomocy. To pokazuje, jak trudne warunki panują obecnie w Beskidach. Ratownicy apelują o rozwagę.
chyba wcale nie byli aż tak dobrze przygotowani albo nie wiedzieli że mózgu się używa i widząc jakie są warunki siedzi się w domu a nie wybiera na taką wyprawe powinni ich obciążyć kosztami akcji tak samo jak i pozostałych których trzeba ratować i nie mówie o mandacie na sto czy dwieście złotych tylko na kilkadziesiąt tysięcy może wtedy przemyśla warunki przed następną wyprawą
Złote słowa
Ps.mózg trza mieć zeby myśleć!!?