Tłumy oglądały dziś rekonstrukcję bitwy pod Skoczowem. Inscenizacja batalii była punktem kulminacyjnym trwających od początku tygodnia obchodów 100. rocznicy historycznych wydarzeń.
Działania zbrojne toczone u bram miasta w styczniu 1919 roku odtworzyły takie grupy rekonstrukcyjne jak: Muzeum 4 PSP w Cieszynie, GHR Grenadiere, GRH Sturmtruppen, GRH Powstaniec Śląski, GRH 7 DAK oraz grupy czeskie: KVH Karla Vasatka, KVH Slovacko i Grupa Libora.
Widowisko było bardzo efektowne i towarzyszył mu interesujący komentarz historyczny, zawierający m.in. wspomnienia naocznych świadków wydarzeń sprzed 100 lat. Jednym z nich był ks. Jan Unicki. Duchowny przebywał wówczas w parafii ewangelicko-augsburskiej „na Kępie” w Skoczowie, zastępując chorego proboszcza, ks. Józefa Gabrysia. W ten sposób stał się świadkiem i kronikarzem skoczowskiej bitwy. W 1939 roku, w 20. rocznicę wojny czesko-polskiej, wydał pamiętnik dotyczący tych wydarzeń. Oto jego fragment:
“Dnia 24 stycznia 1919 r. gruchnęła w Skoczowie wieść, że Czesi zajmują Śląsk Cieszyński. Jakoś nikt temu nie dawał wiary. Pogłoski te zaczęły się jednak sprawdzać, a w niedzielę 26 stycznia słyszano już przez cały dzień całkiem wyraźnie odgłos strzałów armatnich. W Zagłębiu toczył się krwawy bój. Wielu ciekawych śpieszyło tam, gdzie wrzała walka, aby ujrzeć jak wygląda wojna albo, aby sobie odświeżyć pamięć wojny już przeżytej. Niepotrzebnie jednak wychodzili na jej spotkanie. Wojna sama do nas przyszła.
Krzyki, nawoływania, chrzęst broni, zgiełk wojenny. Przez całą noc rozlegały się strzały karabinowe, nie wiadomo z czyjej ręki i w jakim celu. Nieprzywykły do tego Skoczów mało mógł spać tej nocy…
Po południu w niedzielę zaroiła się droga do Cieszyna wojskiem polskim. Jechały tabory, jechała artyleria. Ziemia była śniegiem pokryta, a mróz był tęgi. Koniom trudno było ciągnąć pod górę po śliskiej drodze wozy pełne amunicji i ciężkie armaty. Konie ustawały. Miasto Skoczów w jednej chwili zmieniło się nie do poznania. Wszędzie było pełno wojska, koni, armat, karabinów maszynowych. Wojsko rozkwaterowało się, gotowało wieczerzę w kuchniach polowych, otwierało stajnie i stodoły, i wprowadzało do nich konie, aby je ochronić od mrozu. Krzyki, nawoływania, chrzęst broni, zgiełk wojenny. Przez całą noc rozlegały się strzały karabinowe, nie wiadomo z czyjej ręki i w jakim celu. Nieprzywykły do tego Skoczów mało mógł spać tej nocy…
Autorką fotoreportażu jest Dorota Krehut-Raszyk
Kto wygrał?