Dlaczego tak się stało? Nie ma dnia, by rodzina 15-letniej Karoliny nie zadawała sobie tego pytania… Mijają dwa miesiące, odkąd młoda dziewczyna padła ofiarą czadu. Toksyczny gaz przykuł pełną energii nastolatkę do szpitalnego łóżka i uzależnił od aparatury medycznej. W jednej chwili marzenia prysły jak bańka mydlana, a ich miejsce zajęła walka. O życie, o oddech, o sprawność…
Nie bez powodu mówi się o nim cichy zabójca. Jest bowiem bardzo podstępny. Atakuje znienacka, minuta po minucie odbierając zdrowie i zagrażając życiu. W szpony śmiercionośnego czadu wpadła 15-letnia Karolina ze Skoczowa. Dziewczyna – jeszcze niedawno pełna energii i marzeń – leży w szpitalu, uzależniona od medycznej aparatury i lekarzy…
Lola – tak najbliżsi pieszczotliwie nazywają Karolinę Moskałę. Ze zdjęć patrzy urocza blondynka o figlarnym spojrzeniu. Wszyscy wypowiadają się o niej w samych superlatywach. Wesoła, uśmiechnięta, aktywna fizycznie. Kochająca rodzinę, uwielbiająca rówieśników. Wrażliwa na potrzeby ludzi i zwierząt. Uczynna, pomocna, skromna… Po prostu dobro w czystej postaci. A przy tym zwykła nastolatka, słuchająca muzyki, pisząca opowiadania, chodząca w góry. Czasami z głową w chmurach. Niedawno z puszką w ręku kwestowała w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziś sama potrzebuje wsparcia. Ziejący pustką pokój w domu każdego dnia przypomina o tym, jak bardzo jej brakuje. Tęsknią także jej przyjaciele ze szkolnej ławy.
Tragedia rozegrała się 19 stycznia. Młodszy brat Karoliny znalazł ją w łazience. Leżała nieprzytomna. Przez około 15-20 minut toksyny wydobywające się z piecyka gazowego zatruwały jej organizm. W tym krótkim czasie niespodziewanie runął cały świat Loli, a jej rodzina stanęła przed ogromnym wyzwaniem. W ciele młodej dziewczyny doszło do toksycznego porażenia, które prowadzi do poważnych i często nieodwracalnych zmian, na przykład utraty funkcji ruchowych czy zdolności intelektualnych. To tak zwana encefalopatia toksyczna, polegająca na uszkodzeniu komórek nerwowych, zwłaszcza kory mózgowej.
Karolina najpierw trafiła do Szpitala Śląskiego w Cieszynie, skąd w śpiączce i ciężkim stanie ogólnym przewieziono ją na oddział toksykologii do Sosnowca. Tam ratowano dziewczynę w komorze hiperbarycznej, specjalnym pomieszczeniu, w którym panuje niskie ciśnienie pomagające organizmowi w pozbyciu się toksyn. Chociaż lekarzom udało się odzyskać jej oddech, jest on zbyt słaby, by utrzymać ją przy życiu. Konieczny był zabieg tracheotomii, czyli przecięcia przedniej ściany tchawicy, aby powstał otwór, przez który wprowadzono rurkę do dróg oddechowych. Dzięki intensywnemu leczeniu i staraniom specjalistów, Karolina częściowo odzyskała przytomność. Jej stan się poprawia. Reaguje na głosy, wodzi oczami za ludźmi, ale przed nią bardzo długa droga do pokonania.
Obecnie dziewczyna przebywa w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach Ligocie. Jest pod stałą obserwacją neurologów. Dostaje specjalistyczne leki i jest rehabilitowana. Wszystko po to, by przywrócić jej sprawność zarówno fizyczną, jak i psychiczną.
Najbliżsi Karoliny są zdruzgotani. Dramatyczne wydarzenia spadły na nich jak grom z jasnego nieba. To, co się dzieje w ostatnich tygodniach, pokazało im, jak bardzo potrzebują pomocy. Nie są w stanie samodzielnie udźwignąć finansowo kosztownego leczenia, dlatego zdecydowali się prosić o wsparcie obcych ludzi. Robią wszystko, co w ich mocy, by zapewnić Karolinie potrzebną rehabilitację i opiekę. Głęboko wierzą, że Lolę uda się uratować. Że najpiękniejsze lata dopiero przed nią. Że pewnego dnia stanie na nogi i pójdzie podziękować za ofiarowaną jej pomoc. Każda złotówka jest dla niej krokiem do przodu.
Zbiórka na rzecz Karoliny jest prowadzona w Internecie za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. Adres strony to: www.zrzutka.pl/ff5yyw Pieniądze można też wpłacać na listę w kancelarii parafii ewangelicko-augsburskiej Św. Trójcy w Skoczowie. Trwają rozmowy z fundacją, która ma objąć opieką chorą nastolatkę.