Ceny energii elektrycznej dla gmin pod koniec minionego roku wzrosły nawet o sto procent. Nigdy wcześniej nie było podwyżek na taką skalę.
Władze stolicy powiatu – Cieszyna – w ubiegłym roku na energię elektryczną wydały około 1,3 mln zł (plus koszty dystrybucji). Największe rachunki płacił Miejski Zarząd Dróg (głównie oświetlenie ulic), sporo „pożerały” obiekty sportowe. Szkoły ponosiły koszty rzędu 250 tys. zł. Jak dowiadujemy się w cieszyńskim magistracie, wzrost kosztów za prąd w okresie styczeń – kwiecień wynosi 25-35 proc. To oznacza, że w tegorocznym budżecie miasto musi wygospodarować na opłaty związane z energią elektryczną dodatkowe pieniądze. – Podwyżka cen prądu spowodowała wzrost wydatków bieżących, co wymusza szukanie oszczędności w innych obszarach działalności gminy. Ponadto staramy się oszczędnie korzystać z energii elektrycznej w samym ratuszu. Nastąpiła między innym wymiana żarówek. Wystąpiłam z apelem do kierownictwa wszystkich miejskich jednostek, żeby również wprowadzili w miarę możliwości ograniczenia w zużyciu prądu – mówi Gabriela Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna.
W gminie Hażlach cena prądu poszła o 100 proc. w górę, a opłaty przesyłowe pozostały bez zmian. – Mamy więc wzrost kosztów gdzieś o połowę. Trzeba szukać oszczędności, o które wcale nie jest tak łatwo, ponieważ plan wydatków jest bardzo napięty. Nasze dochody nie rosną tak szybko jak koszty – mówi wójt Grzegorz Sikorski.
Drożej jest także w gminie Istebna. Jak dowiadujemy się od wójt Łucji Michałek, przy planowaniu budżetu zakładano wzrost ceny prądu w granicach 30 proc. Tymczasem po przetargu okazało się, że podwyżka dla gminy wyniesie 49 proc. To oznacza wydatek o ponad 400 tys. zł większy niż rok temu. W Ustroniu szykowano się do podwyżki na poziomie 25 proc., ale wyszło raz tyle – dokładnie 51 proc. Miasto szuka oszczędności, lecz nie wyłączy całego oświetlenia ulicznego, nie mówiąc o szkołach, przedszkolach, bibliotece czy stadionie, które muszą normalnie funkcjonować.
– Potwierdziły się obawy, że podwyżka prądu nastręczy gminie kłopotów. Czekamy z utęsknieniem na rekompensaty obiecane przez rząd, które mają pokryć różnicę pomiędzy cenami prądu w roku poprzednim i obecnym. Nam udało się zabezpieczyć środki finansowe w budżecie związane z podwyżką ceny prądu, ale musieliśmy odłożyć realizację kilku zadań. Na ten moment niestety nic nie wiadomo, kiedy otrzymamy jakikolwiek zwrot różnicy ponoszonych kosztów. Będę mocno rozczarowany, jeżeli strona rządowa nie dotrzyma danego słowa. Inna sprawa, że ta zapowiadana rekompensata dotyczy wyłącznie tego roku. Można spodziewać się, że wyższe opłaty za prąd pozostaną w przyszłym roku, ale rekompensowane już nie będą – mówi Tomasz Bujok, burmistrz Wisły. W przypadku perły Beskidów sprawa rozbija się o około pół miliona złotych.
Rząd na jakiś czas przystopował podwyżki dla gospodarstw domowych, obiecując też rekompensaty dla samorządów. Pod koniec grudnia pojawiła się ustawa mająca gwarantować, że ceny energii w 2019 roku nie będą wyższe niż w czerwcu 2018 roku. Ministerstwo Energii zapewnia, że rząd dotrzyma słowa. Samorządom przychodzi cierpliwe czekać i… płacić wyższe rachunki.
Rachunki za prąd to jakaś masakra.. No ale trzeba sobie radzic. U nas zmieniliśmy dostawce energii na pulsar energia i powiem wam, ze faktycznie mniej płacimy teraz
Chyba biedniejsze Gminy zaczną mieć problemy z zachowaniem płynności finansowej, w powiecie janosikowego nie pobiera tylko Ustroń.
TO DOBRA ZMIANA
LEPSZA ZMIANA, przeprowadziłaby to już dawno temu.
brawo panie i panowie politycy