W miesiącach zimowych drastycznie spada jakość powietrza w naszym regionie – to niezaprzeczalny fakt, o którym nieustająco alarmujemy. Niekorzystne parametry utrzymują się wyjątkowo długo w tym roku, ponieważ nie rozpieszcza nas pogoda, sezon grzewczy wydłuża się, a co za tym idzie – do powietrza dostają się szkodliwe dla zdrowia toksyny emitowane z domowych palenisk. Niska emisja jest bowiem główną przyczyną powstawania smogu. Niewiele jednak osób wie, że ze smogiem – w nieco innym wydaniu – mamy do czynienia nieustająco, niezależnie od pory roku i tego, czy przebywamy na zewnątrz, czy w pracy lub domu. Dosłownie, na każdym kroku…
Mowa o smogu elektromagnetycznym, zwanym również elektrosmogiem, który jest związany z emisją sztucznego promieniowania elektromagnetycznego. Co prawda promieniowanie magnetyczne towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów, bo jest uwarunkowane działaniem pola magnetycznego Ziemi czy wytwarza się choćby podczas burzy z wyładowaniami atmosferycznymi, ale smog elektromagnetyczny to już zupełnie coś innego. To specyficzne zanieczyszczenie środowiska promieniowaniem elektromagnetycznym o różnej częstotliwości, nie powstałym w wyniku naturalnych procesów zachodzących na ziemi.
Co jest źródłem takiego promieniowania? Praktycznie wszystkie urządzenia zasilane energią elektryczną i instalacje, bez których nie wyobrażamy sobie współczesnego życia. W domu są to telewizory, komputery, telefony komórkowe, kuchenki mikrofalowe, piekarniki elektryczne, lodówki, zamrażarki czy pralki, w zakładach pracy różnego rodzaju sprzęt biurowy, w miastach – transformatory, linie tramwajowe, telekomunikacyjne stacje nadawcze i inne maszty przekaźnikowe, radary, linie wysokiego napięcia, anteny radiowe, miejskie światła, elektroniczne wyświetlacze reklam i wiele innych.
Ze względu na fakt, że nie rejestrujemy promieniowania naszymi zmysłami, automatycznie jesteśmy skłonni nie doceniać związanego z nim niebezpieczeństwa, a tymczasem ono istnieje. Pola elektromagnetyczne wytwarzane sztucznie są dla organizmów nowością i mogą wpływać na nie ujemnie, tym bardziej, że przed elektrosmogiem nigdzie nie możemy się schronić. Naukowcy od dziesięcioleci śledzą wpływ pola elektromagnetycznego na organizm człowieka. Zbadanie tego problemu jest jednak trudne, ponieważ w praktyce każdy z nas ma do czynienia z polem magnetycznym i trudno jest osiągnąć warunki, w których grupa kontrolna nie byłaby narażona na jego działanie. Co ciekawe, wyniki badań poszczególnych zespołów często są ze sobą sprzeczne.
Na podstawie niektórych badań stwierdzono, że długotrwałe działanie elektrosmogu prowadzi do szeregu reakcji ogólnoustrojowych. Mogą to być – przykładowo – bóle i zawroty głowy, szybsze męczenie się, zaburzenia pamięci, obniżenie koncentracji uwagi, ogólne osłabienie i mniejsza odporność, niekiedy nerwowość czy wzrost agresji. Możliwy jest też wpływ na układ krążenia powodując spadek akcji serca, dlatego nie poleca się stosowania telefonów komórkowych u ludzi z rozrusznikiem serca. Niektórzy twierdzą także, że pozostawione w sypialni telefony komórkowe – ba! znajdujące się bardzo często pod poduszką – mogą być przyczyną tak popularnych dzisiaj kłopotów ze snem i częstego budzenia się.
Dobrym sposobem walki z nieuchronnym elektrosmogiem w mieszkaniu czy biurze jest zazielenienie przestrzeni. Istnieje bowiem wiele kwiatów doniczkowych, które są w stanie pomóc nam oczyścić powietrze. W sąsiedztwie telewizora czy komputera dobrze sprawdzą się figowiec, zielistek i kleistokaktus. Naszymi sprzymierzeńcami w biurach będą z pewnością także skrzydłokwiat, zamiokulkas zamiolistny, wężownica, aglaonema, palma koralowa, paprotka, zroślicha stopowcowa czy filodendron. Większość z nich nie tylko doskonale oczyszcza powietrze, ale przy tym reprezentacyjnie wygląda, ma minimalne wymagania i dobrze znosi trudne warunki panujące w pomieszczeniach biurowych – zacienienie czy towarzystwo kaloryferów.