Zmiany klimatu odczuwamy boleśnie na własnej skórze, i to nie tylko z powodu katastrofalnych powodzi. Poprzez spalanie paliw kopalnych człowiek wpłynął na klimat. Naukowcy wskazują na niebezpieczną spiralę. Mianowicie jakość powietrza ma wpływ na zmiany klimatyczne i odwrotnie. Choć walka z niską emisją, która wywołuje smog i – bez słowa przesady – zabija, prowadzona jest na wielu frontach, to powinniśmy ją prowadzić jeszcze intensywniej i aż do skutku.
Widać, czym oddychamy
Trwa kolejny sezon grzewczy. Kolejny, w którym zła jakość powietrza jest aż nadto widoczna. Smog widać i czuć. Wielu mieszkańców ucieka w góry, by choć tam bezpiecznie zażyć aktywności na świeżym powietrzu. I zarazem, patrząc w dół, zobaczyć, czym musi oddychać na co dzień.
Zły stan powietrza to „zasługa” niskiej emisji. – W Bielsku-Białej może widać poprawę, bo mieszkańcy korzystają w dużej mierze z ciepła miejskiego. Jednak tam, gdzie jest zabudowa jednorodzinna, a szczególnie na wsiach, niewiele się zmienia. Jeździmy tam w kółko z programami profilaktycznymi i namawiamy władze gmin do realizacji własnych programów wymiany kopciuchów, ale trudno zauważyć jakąś rewolucję – mówi Anna Sobańska z Fundacji Ekologicznej „Arka” z Bielska-Białej, mającej w kraju pionierską rolę w zakresie działań edukacyjnych pod kątem smogu. – Jeśli słyszymy, że w roku mamy aż sto pełnych dni ze smogiem, to widać, ile jeszcze jest do zrobienia. Przecież my ciągle walczymy nie tylko ze spalaniem w kotłach paliw stałych, ale nawet zwykłych śmieci – dodaje. Wiele miejscowości na Podbeskidziu z gęstą zabudową jednorodzinną położonych jest w kotlinach i dolinach, co powoduje, że ogromna ilość zanieczyszczeń długo się tam utrzymuje. Tworzą się istne kotły zanieczyszczeń. Nic dziwnego, że takie miejscowości w regionie jak Żywiec i Sucha Beskidzka, kojarzące się z beskidzką przyrodą, to miejsca najbardziej zatrute w Polsce.
W gęstej zabudowie Wapienicy, dzielnicy Bielska-Białej, mieszka Adam Szarek. Bielszczanin prowadzi zdrowy tryb życia, a przy tym interesuje się tematami ekologii, zdrowia i energetyki. – Problem ze smogiem nadal jest odczuwalny. Na moim osiedlu ciągle są domy, z kominów których wydobywa się czarny, gryzący dym. Może to już niekoniecznie kwestia palenia plastikiem i innymi śmieciami. Przypuszczam, że te kłęby dymu biorą się stąd, że właściciele nieumiejętnie rozpalają piec i używają opału fatalnej jakości. I to, niestety, widać – mówi mieszkaniec, który jest zapalonym biegaczem. – Bałbym się biegać w takich warunkach. Dlatego wybieram się do lasu u podnóża Beskidów, bo z domu mam bardzo blisko. Niestety, żeby zupełnie nie odczuwać smogu w najgorsze dni, muszę biegać typowo po górach. Już ze szczytu Dębowca, nie mówiąc choćby o Szyndzielni, widać, jak miasto spowite jest smogiem – dodaje.
– Głównym źródłem zanieczyszczeń powietrza w Polsce jest sektor komunalno-bytowy, czyli gospodarstwa domowe. Odpowiadają one za 86 proc. całkowitej emisji pyłu zawieszonego, większość (ok. 93 proc.) emisji WWA i praktycznie 100 proc. bardzo toksycznego „koktajlu” związanego z nielegalnym spalaniem tworzyw sztucznych. Jest to tzw. niska emisja powierzchniowa (nazwa pochodzi od niskich kominów, nie od niskiego poziomu zanieczyszczeń), czyli produkty spalania węgla, drewna, a nierzadko śmieci w domowych piecach, kotłach i kominkach najróżniejszych typów przyczyniające się w głównej mierze do złego stanu polskiego powietrza – przypomina Polski Alarm Smogowy. Udział w tym zjawisku przemysłu i transportu to po kilka procent. Samochody i zakłady wyposażone są w specjalistyczne filtry, a kominy domów jednorodzinnych – rzecz jasna – nie.
Smog a klimat
Dziś nie możemy nie rozpatrywać problemu ze smogiem bez ujęcia go w kontekście zmian klimatycznych. Korelacje są aż nadto widoczne. Smog, jak łatwo się domyślić, nie jest sprzymierzeńcem w powstrzymywaniu zmian klimatycznych, których skutki są opłakane. – Jednym z efektów spalania paliw kopalnych są zanieczyszczenia powietrza, takie jak dwutlenek węgla (CO₂), metan (CH₄) i podtlenek azotu (N₂O). Przyczyniają się do one do wzrostu efektu cieplarnianego. Ich obecność w atmosferze powoduje zatrzymywanie ciepła blisko powierzchni Ziemi, co prowadzi do globalnego ocieplenia. Spalanie węgla i innych paliw kopalnych prowadzi do powstania aerozoli atmosferycznych – pyłów i innych cząstek unoszących się w powietrzu (np. siarczany i sadza), które mogą mieć złożony wpływ na klimat. Niektóre aerozole, jak siarczany, mają efekt ochładzający, odbijając promienie słoneczne z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Inne, jak cząstki sadzy, mogą przyczyniać się do ocieplenia, szczególnie gdy osadzają się na śniegu i lodzie, zmniejszając ich zdolność do odbijania światła słonecznego – wylicza prof. dr hab. Piotr Skubała – profesor nauk biologicznych z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a ponadto ekolog, etyk środowiskowy, edukator ekologiczny, ekspert Team Europe Direct oraz członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
Ta relacja ma też drugą twarz, bowiem zmiany klimatu na różne sposoby warunkują jakość powietrza. – Jednym z najbardziej oczywistych przejawów zmiany klimatu jest wzrost temperatury i coraz częstsze i dłuższe fale upałów. Wzrost temperatury sprzyja reakcjom chemicznym prowadzącym do tworzenia ozonu przy powierzchni Ziemi. W wyniku tego podczas upałów obserwuje się wyższe stężenia ozonu, co może prowadzić do pogorszenia jakości powietrza i problemów zdrowotnych. Inna konsekwencja zmiany klimatu to zwiększenie intensywności i częstotliwości pożarów, wzrost temperatur, częstsze susze, prowadzące do zwiększenia ryzyka pożarów, które emitują duże ilości pyłów, dwutlenku węgla i innych zanieczyszczeń. Takie pożary nie tylko przyczyniają się do ocieplenia klimatu, ale także do gwałtownego pogorszenia jakości powietrza na terenach objętych pożarami i w ich sąsiedztwie. Efektem zaburzeń systemu klimatycznego są zmiany w cyrkulacji atmosferycznej. To może prowadzić do częstszych lub dłuższych okresów stagnacji powietrza w miastach, sprzyjając gromadzeniu się zanieczyszczeń – wskazuje naukowiec.
50 tys. ofiar. Co roku
Smog zabija. Masowo. W Bielsku-Białej i regionie do świadomości przebiła się wizualizacja tego dramatu, przygotowana przez „Arkę”. „50 tysięcy Polaków umiera każdego roku, bo oddychamy trującym powietrzem” – krzyczą do nas od kilku lat wielkie banery z wizerunkami postaci Lego ze smutnymi minami, prezentowane przez uczniów lokalnych szkół. Uczniów, bo to właśnie dzieci, ale przecież też kobiety w ciąży, seniorzy oraz osoby chore, szczególnie są wrażliwe na zły stan powietrza.
„Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska, w 2021 r. ok. 47 300 przedwczesnych zgonów spowodowane było narażeniem na ponadnormatywne stężenia pyłu zawieszonego PM2,5, a 4 200 przedwczesnych zgonów w związku z narażeniem na dwutlenek azotu (NO2) – poinformowało w październiku tego roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Zanieczyszczenie powietrza rujnuje organizm człowieka. W przypadku dzieci i osób starszych negatywnie wpływa na układ nerwowy. Dzieci borykają się z takimi problemami, jak słaba koncentracja i pamięć oraz zachowania depresyjne. W przypadku seniorów pył zawieszony przyspiesza starzenie się układu nerwowego, co z kolei pociąga za sobą całą falę negatywnych skutków zdrowotnych.
Najbardziej widoczne skutki zdrowotne życia w smogu dotyczą układu oddechowego. Zaraz po infekcjach, to najczęstsza przyczyna zaostrzenia przebiegu choroby obturacyjnej płuc u osób niepalących. Oddychanie zatrutym powietrzem to także ostrzejsze objawy astmy.
Dla układu sercowo-naczyniowego szczególnie niebezpieczne są pyły zawieszone, zwłaszcza PM 2,5, które mają potwierdzony negatywny wpływ na serce. – Zwiększone zapylenie destabilizuje blaszki miażdżycowe, co dodatkowo zwiększa ryzyko zawału – mówi prof. dr hab. n. med. Piotr Buszman, kardiolog American Heart of Poland. – Najwięcej zgonów przypisywanych zanieczyszczeniom powietrza wiąże się właśnie z chorobami i zaburzeniami funkcjonowania układu krążenia. W badaniach udowodniono, że w okresach występowania podwyższonych poziomów zanieczyszczenia powietrza objawy chorób układu krążenia takie jak duszność, niemiarowa praca serca, bóle w klatce piersiowej, czy wyraźny wzrost ciśnienia tętniczego krwi mogą znacznie się nasilić nawet u osób zażywających leki. Wykazano także istotny wzrost ryzyka zawału serca, udaru mózgu i zgonu z powodu niewydolności serca, wzrost ryzyka nagłej śmierci sercowej oraz wzrost śmiertelności ogólnej, a także wzrost częstości hospitalizacji u pacjentów z chorobami układu krążenia. Niektóre składowe zanieczyszczenia powietrza mogą wywołać kurcz naczyń wieńcowych i ból w klatce piersiowej, uczucie braku powietrza, duszność nawet u osób zdrowych. W ostatnich latach wykazano związek zanieczyszczenia powietrza z szybszym rozwojem miażdżycy i szybszym starzeniem się układu krążenia. Uważa się, że przewlekłe narażenie na zanieczyszczone powietrze powoduje uogólniony stan zapalny, który dotyczy także naczyń, co łącznie z innymi czynnikami ryzyka miażdżycy, takimi jak nadciśnienie tętnicze, nieprawidłowy poziom cholesterolu, cukrzyca czy palenie papierosów dodatkowo przyspiesza przedwczesne starzenie się naczyń i sprzyja miażdżycy – przytaczają w Krakowskim Alarmie Smogowym.
– Wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, jak destrukcyjny wpływ na rozwój dziecka może mieć zażywanie przez matkę w czasie ciąży niektórych leków, picie alkoholu lub palenie papierosów. Okazuje się, że wpływ narażenia ciężarnej matki na zanieczyszczenia powietrza jest w dużej mierze podobny do wpływu palenia tytoniu w czasie ciąży. Niektóre skutki zdrowotne spowodowane prenatalnym wpływem zanieczyszczeń powietrza mogą odpowiadać wypalaniu przez matkę kilku (5-10 sztuk) papierosów dziennie! Jaki wpływ ma na dziecko narażenie jego matki na zanieczyszczenia powietrza w czasie ciąży? Wiemy na pewno: martwe urodzenie płodu, niska waga urodzeniowa i wcześniactwo – wyliczają w KAS.
Wygrywamy tę walkę?
Walka ze smogiem pokazuje, że systemowe działania połączone z szeroką edukacją i wzrostem świadomości społecznej przynoszą imponujące rezultaty. Nietrudno nie zauważyć pozytywnych trendów, choć to marne pocieszenie dla tych, którzy ciągle muszą żyć w smogowych enklawach. – Paręnaście lat temu zamieszkałam na osiedlu Polskich Skrzydeł w Bielsku-Białej. Osiedle jest dość wysoko położone, zielone i są tu głównie bloki. Myślałam, że trochę odpocznę od wdychania dymu po latach mieszkania na wsi, gdzie dom stał obok domu, a w co drugim palono takim dziadostwem, że autentycznie bałam się o życie swoje i swojej rodziny – mówi pani Magdalena, chcąca zachować anonimowość. – Niestety, wystarczyły dosłownie trzy domy jednorodzinne, aby na osiedlu nie dało się normalnie funkcjonować. W jednym z nich, zlokalizowanym między blokami, mimo próśb mieszkańcy używali tak niskiej jakości opału i tak źle rozpalali piec, że nie mogliśmy okien otworzyć. Wszyscy spędzaliśmy dzieci z placu zabaw, bo dosłownie tonął w tym dymie. To był wieloletni koszmar i nie pomagało dzwonienie na policję i straż miejską, bo formalnie w tym domu palono zgodnie z przepisami! Z kolei w dwóch sąsiednich w środku nocy potrafiono wrzucać do pieca jakieś śmieci i odpady plastikowe, więc gdy wracałam w nocy z pracy, czułam ten słodkawy smród. Dopiero od niedawna zaszła większa odmiana, bowiem sąsiedzi najwyraźniej wymienili piece i przynajmniej nie wdychamy bezpośrednio tego, co wylatuje im z kominów – opowiada bielszczanka. – Generalnie, widzę w Bielsku-Białej poprawę. Smog jest najwyraźniej mniejszy i dni z bardzo mocno zanieczyszczonym powietrzem jest mniej. Ale ciągle są i dają nam w kość. Sama biegam oraz jeżdżę na rolkach i na rowerze na pobliskich terenach rekreacyjnych, szczególnie w rejonie lotniska. Gdy się wybrałam ostatnio, nie sprawdziłam stanu powietrza. Kilkukilometrowy bieg w smogu zakończył się dla mnie kaszlem i złym samopoczuciem. Teraz już każdorazowo sprawdzam stan powietrza za pośrednictwem strony Urzędu Miejskiego. Obok mnie ekosłupki zamontowane są w środku osiedla i na lotnisku – dodaje kobieta.
Jakość powietrza w Polsce na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat – tłumaczą w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – uległa poprawie, co potwierdzają wyniki pomiarów prowadzonych w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska oraz roczne oceny jakości powietrza. Jest to zauważalne poprzez obniżenie poziomów stężeń PM10, PM2,5 i benzo(a)pirenu. Liczba stref z przekroczeniami poziomu dopuszczalnego dla pyłu zawieszonego PM10 uległa zmniejszeniu z 14 w 2022 r. do 2 w 2023 r., dla pyłu zawieszonego PM2,5 z 11 w 2022 r. do 0 w 2023 r., natomiast w przypadku przekroczeń poziomu docelowego B(a)P w pyle zawieszonym PM10 z 32 w 2022 r. do 21 w 2023 r.
Od 2018 r. funkcjonuje program „Czyste powietrze”, następuje systematyczny wzrost liczby składanych wniosków, a dodatkowo rząd uruchomił dla programu finansowanie z KPO i FEnIKS.
Dobiegają końca prace nad nowymi normami jakości dla węgla ze ścieżką ich zaostrzania w kolejnych latach. Wiceminister Krzysztof Bolesta zwrócił uwagę, że w programie „Czyste powietrze” złożono już blisko milion wniosków, a działania samorządów związane z egzekwowaniem norm jakości powietrza przynoszą efekty. Jak mówi, to zasługa ścisłej współpracy administracji samorządowej – na każdym szczeblu zarządzania – w realizacji działań naprawczych oraz ich aktywności w komunikacji z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi. Aby nie tylko zachęcać do zmiany ogrzewania, ale przede wszystkim być dla mieszkańców wsparciem w trakcie realizacji działań. – Jest jeszcze dużo do zrobienia. Najważniejszą liczbą, która mówi, co jeszcze jest do zrobienia, to te grubo ponad 40 tys. przedwczesnych zgonów spowodowanych narażeniem na smog – nie kryje wiceminister. Jak zaznacza, jest jeszcze wiele miejsc, gdzie jakość powietrza nie jest monitorowana. Zapowiada także przeformułowanie programu „Czyste powietrze”, które w tej chwili jest szeroko konsultowane z interesariuszami. Jak oznajmia, dodatkowo rząd finalizuje prace nad zmianą rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych.
O zdecydowanej poprawie mówią w bielskim ratuszu. – Przez okres 13 lat stężenie pyłu zawieszonego PM10 spadło o 62 proc., natomiast liczba dni w roku z przekroczeniem poziomu dopuszczalnego pyłu zawieszonego PM10 spadła o 88 proc. Przez okres 12 lat stężenie bezno(a)pirenu spadło o 74 proc. Przez okres 7 lat stężenie pyłu zawieszonego PM2,5 spadło o 44 proc. – informuje Piotr Sołtysek, zastępca naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska i Energii w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej.
Wydział przygotował też listę aktualnych działań związanych z ograniczeniem zanieczyszczeń pyłowo-gazowych powietrza atmosferycznego w Bielsku-Białej. To przede wszystkim przedsięwzięcia związane z udzielaniem pomocy finansowej dla mieszkańców przy realizacji inwestycji wpływających na ograniczenie zanieczyszczenia powietrza, czyli wymiana nieekologicznego (węglowego) źródła ciepła. Dla budynków jedno- i wielorodzinnych uruchomiono miejski program ograniczenia niskiej emisji (PONE), w ramach którego można uzyskać dotację za zlikwidowanie węglowego kotła C.O. lub kompletu pieców na paliwo stałe. W miejsce zlikwidowanych źródeł ciepła montowane są kotły gazowe, ogrzewanie elektryczne, pompy ciepła lub podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej.
W Bielsku-Białej właściciele budynków jednorodzinnych mogą także korzystać z rządowego programu „Czyste powietrze”, umożliwiającego uzyskanie dotacji do wymiany nieekologicznego źródła ciepła, podobnie jak w programie PONE. Ponadto, program daje możliwość dofinansowania na wykonanie nowej lub modernizację istniejącej instalacji C.O. oraz wykonanie termomodernizacji budynku mieszkalnego w zakresie ocieplenia ścian, fundamentów i dachów oraz wymiany okien i drzwi zewnętrznych.
Dla budynków wielorodzinnych (dla trzech i więcej mieszkań w budynku) skierowane są również: program rządowy „Ciepłe mieszkanie”, umożliwiający uzyskanie dotacji do wymiany nieekologicznego źródła ciepła, podobnie jak w programie „Czyste powietrze”, co pozwala na uzyskanie dofinansowania przy wykonaniu nowej lub modernizacji istniejącej instalacji C.O. oraz termomodernizacji budynku; miejski „Program uciepłownienia”, pozwalający na uzyskanie dotacji do montażu nowej instalacji centralnego ogrzewania w mieszkaniach w budynku wielorodzinnym, w którym wspólnota mieszkaniowa zdecydowała się na zlikwidowanie wszystkich pieców kaflowych, a budynek został podłączony do miejskiej sieci ciepłowniczej lub posiada inne ekologiczne źródło ciepła, np. wspólną kotłownię gazową.
– Ponadto w Bielsku-Białej realizowany jest obecnie kolejny projekt z wykorzystaniem środków z Urzędu Marszałkowskiego na udzielenie grant w ramach zadania pn. „Odnawialne źródła energii dla mieszkańców Bielska-Białej i Zebrzydowic”, który daje możliwość uzyskania dotacji do montażu ekologicznego, odnawialnego źródła ciepła dla budynku mieszkalnego jednorodzinnego, gdzie opcjonalnie można zlikwidować źródło ciepła nieekologiczne. Kolejny nabór do drugiej części tego projektu planowany jest po połowie 2025 r. Inne działania biura dotyczące ograniczenia zanieczyszczenia powietrza to: edukacja w zakresie ochrony jakości powietrza poprzez zapewnienie czystej energii (OZE) lub redukowanie jej zużycia (efektywność energetyczna); realizacja szkolnych konkursów „Szanuj energię, chroń klimat”, organizacja Beskidzkiego Festiwalu Dobrej Energii, organizacja spotkań merytorycznych i konferencji, utrzymanie specjalnej edukacyjnej i informacyjnej strony internetowej; monitoring i informacja o jakości powietrza – ekosłupki rozmieszczone w kluczowych punktach miasta; egzekucja przepisów tzw. „uchwały antysmogowej” realizowana przez straż miejską; działania ZGM przez uciepłownienie niektórych kamienic, likwidacja pieców w mieszkaniach pozostających w zasobach miejskich oraz wykonanie ich termomodernizacji – wymienia reprezentujący bielski ratusz Piotr Sołtysek.
Parę lat temu z miejskiego programu wymiany pieców skorzystał Adam Szarek z Wapienicy. – Wymieniłem piec na gazowy. Żal byłoby nie skorzystać z programu, który pokrywał około 80 proc. kosztów, a umożliwiał modernizację instalacji, wywiezienie starego pieca itd. Sam zapłaciłem ok. 1,8 tys. zł. Dziś mogę powiedzieć, że było warto. Cały wysiłek polegał na spełnieniu wymogów formalnych, w tym zebraniu faktur – komentuje bielszczanin. I wylicza korzyści. – Pod względem wygody nie ma żadnego porównania. Nie trzeba nosić węgla, składować go i dokładać do pieca, bo wystarczy po prostu ustawić temperaturę. Zyskałem nowe pomieszczenie w domu, bowiem jest czysto i komfortowo. Gaz drożeje, ale ceny węgla też nie są stabilne. Ani trochę nie żałuję decyzji o wymianie pieca i każdemu to polecam. Cieszę się też, że nie przyczyniam się do powstawania smogu. Akurat wczoraj słuchałem wypowiedzi neurologa, który mówił, jak nieodwracalne procesy zachodzą w organizmach dzieci, które żyją w zanieczyszczonym powietrzu. Musimy robić wszystko, byśmy przestali się nawzajem zatruwać, skracać sobie życie i pogarszać jego jakość – uważa Adam Szarek. – Pocieszające jest to, że powoli tych dymiących kominów na osiedlu jest coraz mniej. Widać po dachach, że coraz więcej powstaje instalacji gazowych. Chciałbym, żeby ta zmiana odbywała się jednak o wiele szybciej – puentuje mieszkaniec Wapienicy.
Nie osiadajmy na laurach
Wejście na ścieżkę dobrych trendów nie powinno oznaczać, że już niczego więcej nie robimy. – Walka ze smogiem w Polsce jest wyzwaniem, ponieważ wymaga kompleksowych rozwiązań systemowych, które obejmują działania na poziomie państwowym, samorządowym oraz indywidualnym. Chociaż Polska podejmuje pewne kroki, aby zmniejszyć problem smogu, dotychczasowe działania okazują się niewystarczające. Konieczne jest zarówno zwiększenie tempa realizacji obecnych programów, jak i wdrażanie nowych, bardziej rygorystycznych regulacji na poziomie państwowym i samorządowym. Wymaga to także zaangażowania społecznego, które pozwoli na świadome ograniczanie emisji w gospodarstwach domowych – uważa prof. Piotr Skubała. – To, czego dzisiaj pilnie potrzebujemy, to skuteczne działania na poziomie państwowym, w tym przyspieszenie i uproszczenie programu „Czyste powietrze” – skrócenie czasu oczekiwania na dotacje oraz uproszczenie dokumentacji zachęciłoby więcej osób do wymiany pieców i termomodernizacji budynków. Ponadto konieczne wydaje się zwiększenie kar za łamanie przepisów antysmogowych, w tym bardziej rygorystyczne egzekwowanie zakazów używania nieekologicznych kotłów oraz niskiej jakości paliw. A przede wszystkim promowanie odnawialnych źródeł energii, w tym zwiększenie dotacji na montaż paneli fotowoltaicznych, pomp ciepła oraz innych rozwiązań opartych na energii odnawialnej. Z kolei samorządy powinny postawić na rozwój i dofinansowanie transportu publicznego. To pozwoliłoby ograniczyć emisje z prywatnych samochodów, które są istotnym źródłem zanieczyszczeń. Najwyższy czas na wyznaczanie stref czystego transportu w centrach miast – mówi naukowiec.
Nieoceniona jest rola edukacji, w czym przykładem – jako inicjatywa oddolna – świeci fundacja „Arka”, założona przez Wojciecha Owczarza. Bielska organizacja ekologiczna już w 2005 roku ustanowiła Dzień Czystego Powietrza. – Była to pierwsza w Polsce tak duża akcja antysmogowa. Tytuł pierwszej kampanii „Nie trujcie” podkreślał, że niska emisja (głównie spalanie w domowych piecach grzewczych) jest bardzo szkodliwa dla każdego człowieka, ale przypominał też, że każdy z nas ma w tym swój udział. Największe szkody ponoszą jednak najmłodsi, stąd hasło „Kochasz dzieci, nie pal śmieci”, które do dziś jest rozpoznawalne w całej Polsce – przypomina szef bielskiej fundacji.
„Arka” skupia się na edukacji ekologicznej dzieci i młodzieży. Wykorzystując różnorodne metody, takie jak pisanie listów do dorosłych, wystawy w urzędach i centrach handlowych czy współpraca z mediami, trafia także do dorosłych. Niemal 20 lat działań na rzecz czystego powietrza to grubo ponad tysiąc prelekcji i warsztatów, prezentacja wystawy tematycznej w ponad kilkudziesięciu centrach handlowych, setki artykułów i informacji w mediach o problemie palenia śmieci w domowych piecach grzewczych. To również ogólnopolskie konkursy i akcje edukacyjne, które pobudziły do działań lokalnych. Organizowały je placówki edukacyjne, samorządy i organizacje społeczne.
– Nie przerwiemy naszej misji. Gdy zaczynaliśmy, jeszcze nie było pomiarów jakości powietrza, ale nawet dziś ludzie nie kojarzą zanieczyszczenia powietrza z tym, że dzieci rodzą się z astmą czy alergiami. Choć ciągle jesteśmy truci, to musimy się skupić na realizacji kolejnych pomysłów, których jest mnóstwo i które dają nam nadzieję. Mamy programy państwowe i gminne, władze samorządowe, jak na przykład Bielska-Białej, są otwarte choćby na oddawanie do użytku nowych terenów zielonych i sadzenie drzew, które pomagają nam w walce ze smogiem, co sami robimy i promujemy od początku naszej działalności. Widzimy chęć miasta, by coraz więcej spraw oddawać społeczeństwu, by tworzyć lasy społeczne i edukować. Już samo to, że miejska komunikacja dociera do sąsiednich gmin sprawia, że w centrum Bielska-Białej jest mniej samochodów, a przez to zanieczyszczeń. Podsumowując, zmiany nas cieszą, ale trzeba robić wszystko, by postępowały jak najszybciej – stwierdza Anna Sobańska.
Każdy z nas – podkreśla prof. Piotr Skubała – może wykonać wiele kroków na drodze do poprawy stanu powietrza. – Jeżeli nas stać, powinniśmy postawić na jak najbardziej ekologiczne źródła energii, optymalnie – na jakąś postać odnawialnych źródeł energii. Równie ważnym krokiem jest termomodernizacja naszego domu, izolacja budynku i modernizacja okien. To będzie też korzystne dla naszego portfela w dłuższej perspektywie. Dalej starajmy się korzystać z transportu publicznego, natomiast zrezygnować z przejazdu z samochodu na krótkich trasach – radzi naukowiec.
Materiał powstał w ramach projektu „O klimacie w mediach lokalnych”