Wczoraj, w godzinach popołudniowych, w czeskiej Stonawie doszło do nieszczęśliwego wypadku w kopalni ČSM-Południe, należącej do OKD. Zmarł polski górnik firmy dostawczej “Alpex”. Informację potwierdziła rzeczniczka prasowa OKD, Nadya Chattová.
– Mężczyzna pracował jako technik zmianowy. Na miejsce natychmiast wezwano lekarza, który potwierdził zgon polskiego górnika – powiedziała Nadya Chattová. Do wypadku doszło podczas obsługi maszyn.
Przyczyny śmiertelnego wypadku zbada komisja, w skład której wchodzą przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego Województwa Morawsko-Śląskiego i Ołomunieckiego, policji, dyrekcji OKD, “Alpexu” i związków zawodowych. Niestety, to już druga osoba, która w tym roku poniosła śmierć w kopalni OKD. Do pierwszego wypadku doszło w marcu, w wyniku którego również zmarł pracownik firmy wykonawczej. To pierwszy tak tragiczny bilans od trzech lat.
20 lat temu w czeskich kopalniach umierało rocznie około dziesięciu osób. Liczba śmiertelnych wypadków maleje w konsekwencji spadku wydobywania węgla i liczby zatrudnionych górników w kopalniach, ale także dzięki lepszej profilaktyce i środkom bezpieczeństwa. Eksperci twierdzą jednak, że nie da się całkowicie zapobiec np. wstrząsom górniczym, które zagrażają życiu górników pod ziemią, a zagrożenia związane z zawodem górnika są nadal obecne.
Warto podkreślić fakt, że OKD jest jedynym producentem węgla czarnego w Republice Czeskiej. W ostatnich latach spółka zakończyła wydobycie w większości swoich kopalń, ponieważ było ono nieopłacalne na dłuższą metę. Jedyną kopalnią, która prowadzi jeszcze wydobycie, jest ČSM Stonawa.
Polski górnik zginął podczas obsługi maszyny, a pani redaktor pisze o nieuniknionych wypadkach w wyniku wstrząsów górniczych (?).