Powiedzenie „strzelać jak do kaczek” ma swoje pełne uzasadnienie, szczególnie w naszym regionie. To tutaj bowiem w ciągu ostatnich 45 lat wybito podczas polowań w sumie ponad 300 tysięcy tych ptaków. Kaczki nadal będą spadać z nieba w wielkiej ilości, bo okazuje się, że niemal nikt nie skorzystał ze znowelizowanych przepisów prawa łowieckiego pozwalających na zakaz polowań.
Myśliwi zrzeszeni w Beskidzkim Okręgu Łowieckim (ziemia bielska, cieszyńska, suska, żywiecka i oświęcimska) mogą spać spokojnie. Na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, w których właściciele nieruchomości, działek, gruntów złożyli u swojego starosty oświadczenie o zakazie polowań na ich terenie. A taką możliwość daje im od 1 kwietnia ubiegłego roku znowelizowane prawo łowieckie. – W naszym powiecie były dwa takie wnioski – informuje Edyta Szkorupa z Wydziału Ochrony Środowiska starostwa bielskiego. – Było sporo pytań na początku, a później wszystko ucichło.
Podobnie rzecz się ma w pozostałych powiatach regionu, gdzie życzenie zakazu polowań na swoim terenie wyraziło w sumie kilka osób (najwięcej, bo 3 wnioski wpłynęły do starostwa w Cieszynie). Nikt nie zgłosił tymczasem takiej woli u prezydenta Bielska-Białej.
– Nie ma się co dziwić – twierdzi Michał Jordan, Łowczy Okręgowy. – Zdecydowana większość naszych obwodów łowieckich, czyli terenów, gdzie możemy polować, obejmuje grunty rolne. A znowelizowana ustawa mówi wprost, że jeśli ktoś swój teren obejmie zakazem polowań, to w przypadku strat spowodowanych ingerencją dzikiej zwierzyny, nie może domagać się stosownego odszkodowania. Ludzie nie mają w tym po prostu interesu.
W przeciwieństwie, jak można sądzić, do myśliwych. Ze statystyk zamieszczonych na stronach Okręgowego Związku Łowieckiego w Bielsku-Białej wynika, że polowania mają się całkiem dobrze. Na przykład w minionym sezonie łowieckim (2017/2018) upolowano w sumie blisko 23 tysiące sztuk dzikiej zwierzyny. Najwięcej kaczek – ponad 6 tys. sztuk. Kaczki zresztą w naszym regionie mają, trywialnie mówiąc, przechlapane. To właśnie do nich najczęściej się strzela. Bywały sezony, że spadało ich grubo ponad 8 tys. sztuk rocznie.
– Bo jest ich tutaj dużo – tłumaczy Łowczy Okręgowy. – Mamy przecież prawdziwe zagłębie stawów hodowlanych, zatem i zatrzęsienie ptactwa wodnego. W ostatnich latach pojawiły się nawet dzikie gęsi. Do tych jednak, jak na razie, się nie strzela. Przynajmniej w oficjalnych zestawieniach o ilości odstrzelonej zwierzyny o gęsiach, ani słowa. Z tabeli dowiedzieć się za to można, że we wspomnianym sezonie zabito również blisko 5 tys. dzików. Rok wcześniej było to prawie 2 tys. sztuk. Na koniec marca 2018 roku w lasach Podbeskidzia żyło już, jak podają myśliwi, 648 dzików. W ciągu ostatnich dziesięcioleci znacznie poza tym przetrzebiono stan zajęcy. Kiedyś było ich w naszych lasach ponad 26 tys. sztuk, teraz liczba ta zamyka się cyfrą 7556. Wzrósł za to stan liczebny saren, z 7760 w 1975 roku do 13566 obecnie.
– Zwierzyny w naszych lasach jest dużo – przekonuje Łowczy Okręgowy. – Jeśli komuś się wydaje, że jest inaczej, bo spacerował po Cygańskim Lesie i nie zobaczył sarny, to musi wiedzieć, że nasi leśni bracia nie czekają na to, aby ktoś przyszedł ich pooglądać.
To prawda, nie czekają nie tylko na turystów, ale też na samych myśliwych, których jednak w naszym regionie z roku na rok przybywa. Na swoich stronach łowieckich chwalą się oni później zdobytymi trofeami – głównie porożami i czaszkami zabitych zwierząt. Ale bywały lata, że lasach Podbeskidzia strzelało się do wilków i rysi, by później zawiesić sobie na ścianie czaszki tych zwierząt, albo ułożyć przed kominkiem wyprawione skóry. To już, na szczęście, przeszłość.
Rzeczywiście. Kaczki to taki wielki szkodnik. Strzela się do nich jak do rzutek. Na pewno ze smutnej konieczności, nie dla sportu.
Biedni myśliwi. Oni nie chcą ale muszą. Nienawidzą zabijać. Widać to na polowaniach. Uśmiechnięte gęby od ucha do ucha. Bohaterowie naszych lasów. Rzygać mi się chce, jak ich widzę i jak o nich czytam. A znam kilku.
Ludzie zaczynają przekonywać się że bez mmSliwch nienada
Najwyraźniej ludzie mieszkający na wsi są mądrzejsi i nie oderwani od rzeczywistości jak ekoterroryści z miast.
Oczywiście bo to moje 50 arów dziki ryją , moje ogrodzenia niszczą i ja się z tym użeram a nie miastowy i to mój problem. A wy tam stref parkingowych se pilnować i zesranego chłodnika przez pieski
Rzeczywiście.7 tys zajęcy na całe Podbeskidzie cóż za imponująca liczba.Kiedys w góry szło się podziwiać dzika naturę w tym zwierzęta.A teraz chodzi się podziwiać pnie ściętych drzew.Sa zające?No są.Od 5 lat nikt nie widział ani jednego ale są.Jak się to mówi czego oczy nie widzą…I dla myśliwych droga wolna
Ty matoł jesteś i tyle kiedyś to było ciężko zobaczyć jakie kolewiek zwierzę bo był las siedziało to wysoko a teraz wszystko złazi niżej i niszczy uprawy no ale to trzeba żyć w tym środowisku a nie w weekend 3 razy do roku przyjechać i jeszcze się mądrzyć
Matoł dobrze napisałeś Miejscowy ale jakiekolwiek pisze się razem. Przyczynek aby nazywać półmatoł? Nie, tak jak nie można nazywać matołem Jj. Masz swoje przemyślenia niekoniecznie do końca prawidłowe i sobie miej bez wyzywania się.
Ciemna maso, zajęcy nie ma nie dla tego że się je strzela ale dlatego, że na co drugim drzewie siedzi drapieżny ptak. Młode zające zjadane są również przez nasze kochane bociany, wałęsające się po polach zdziczałe i nie zdziczałe psy i koty, do których nie można strzelać bo to “bracia mniejsi”, nie wspominając już o lisach, których jest w bród. Najlepiej być miastową ciemna masą i wypisywać popierduły. Zapłacili Ci za ten artykulik ekoterroryści, czy sam ten gniot na własne potrzeby wygrezmoliłeś nadredaktorska miernoto. A jak zapłacili to “pod stołem” forsę wziąłaś czy jak uczciwy obywatel zapłaciłeś od tego podatek… Czytaj więcej »
Ponad tysiąc sztuk drobnej zwierzyny pada w ciągu roku ofiarą domowego kota.do tego nawet kilkadziesiąt szt saren zagryzionych przez wałęsające psy ,lisy jenoty szczawiu nie jedzą, norki amerykańskie można przyrównać do szarańczy populacja wilka dawno wymknęła się z kontroli a to za sprawą poprawnosci politycznej i strachu przed ekoterrorystami
M. Środowiska
Darz Bór
Z tych liczb wynika, że zwierzyny jest coraz wiecej co potwierdza dobrą gospodarkę łowiecką. Wreszcie ktoś dobrze napisał o myśliwych
Liczby dotyczą ilości zabijanej zwierzyny. Mowa jest o statystykach OZŁ ale nie ma liczby zwierząt świadczącej, że jest ich coraz więcej oprócz saren. Określenie Łowczego Okręgowego, że zwierzyny w naszych lasach jest dużo to nie jest konkret statystyczny. Na przykład bez liczenia przez OZŁ gołym okiem widać, że zająca trudno zobaczyć w plenerze a przemykało ich kilkanaście lat temu sporo po polach.
Hermenegilda a ty taka proniemiecka czy brak Ci fantazji żeby jakiś atrakcyjniejszy link sobie wymyślić. jak chcesz na powyższy temat coś wymóżdżyć to najpierw poznaj go dogłębnie a nie tak jak pismak, który wyskrobał ten teks. I nie o gramatykę czy ortografie tu chodzi tylko o dobro polskiej przyrody. Jak ekocwaniacy i ekoterroryści dbają o naszą przyrodę za lewacką forsę, można się przekonać oglądając Puszczę Białowieską. Za zbrodnię dokonaną na tym najcenniejszym lesie w Europie powinni zapłacić najwyższą karę. Wajrak o ta bandą, która niszczy puszczę powinni siedzieć w pierdlu i to bardzo długo.
Zające nie psy.. nie biegają po chodnikach w mieście wiec ich nie widzisz
Urządzić polowanie na ekoterrorystow, oni i tak mają mniejsze mózgi niż zwierzyna leśna.
To nie ekolodzy protestują przeciw polowaniom tylko banda bezmozgich debili którzy dostają po kilka euro od Niemca. Cały sens polega na tym by wykończyć polskie rolnictwo a później za ciężkie pieniądze kupować od Niemców. By stać się niewolnikami Europy. Ale tempe ekomózgi nie myślą bo zachodnia propaganda skutecznie wyprała im to co u normalnego człowieka nazywa się mózg. W całej zachodniej Europie są polowania, wycinki lasów itp i jakoś tam ekologów nie ma bo nie mają prawa blokować rozwoju kraju, a tu robią co chcą.prezesi fundacji zarabiają i się śmieją z debili którzy za free protestują w imię pseudo ekologii.… Czytaj więcej »
Nie do końca ale zgadzam się z Panem. Ale nic na to nie poradzimy Polacy to z natury głupi naród i jak sięgnąć historią zawsze dawał się dymac. Jednak niemieckie powiedzenie typu Głupi jak Polak ma coś wspólnego z prawdą.
Jak to mówią Niemcy chcesz kogoś wydymac to wydymaj Polaka, bo nie zaprotestuje a jeszcze będzie się głupek cieszył że został wydymany……
Nie mieszaj Niemców .ani innych nacji do tej głupoty.w Niemczech za przeszkadza w polowaniu jest sprawą w sądzie.
Żadne to szczęście. Polowania na wilki wkrótce powrócą. Oby szybciej niż później.
Ale dlaczego – przecież im więcej drapieżników tym mniej szkód powodowanych przez sarny i dziki, więc tym mniej strat?
Ci co choć trochę znają temat wiedzą że np pogłowie dzika w Beskidzie żywieckim jest przekroczone, temu są notorycznie niszczone uprawy , przydomowe ogródki, rowy melioracyjne. Zdażają się uszkodzenia ogrodzenia szczególnie tego systemowego. Dla tego dobrze że jest odstrzał i powinien być zwiększony. A ci co piszą że niewinne dziczki – nie znacie problemu bo mieszkacie w szuflandi na 2 piętrze w metrażu jak mój garaż i jedynym waszym problemem może być co najwyżej srający pies po klatce. I ja się w tej kwestii nie wypowiadam bo nie mam klatki i nikt.mi jej nie zasra. A wy będziecie tu uczyć… Czytaj więcej »
Tyle kaczek spada co roku i cały czas spadają, czy to cud? Nie, po prostu się rozmnażają na potęgę. Ktoś z szanownych kolegów lub koleżanek zastanawiał się, co by było gdyby przestały spadać? Ma ktoś taką wiedzę? Zapytajcie rolników, powiedzą Wam jakie szkody robią kaczki na obsianych polach. Jakby nie było myśliwych to rolnicy zaczęliby zabijać zwierzęta. Kiedyś tak było, nikt tego nie kontrolował, dlatego niektóre gatunki zniknęły bezpowrotnie. Teraz dzięki myśliwym pogłowie zwierzyny jest ściśle kontrolowane i nawet niegdyś zagroźone wyginięciem gatunki mają się dobrze.
Paczaj Pan, a taki tur się nie rozmnożył – wybity w pień na polowaniach – najpierw powszechnych – bo był liczny, a końcem swojego żywota – książęcych, bo był już tylko dla elity. A takie safari gatunki – ot choćby słoń afrykański – jeszcze kilkadziesiąt lat temu jego populacja liczona była w milionach, dziś mamy go niespełna 300 tysięcy. Czy te zwierzęta zanikają, bo człowiek nie ma co jeść? Nie! Tępe móżdżki z pukawkami i problemami chcą chociaż tak otrzeć się o orgazm.
A czy ty ekologu z wielkim pta…em ocierasz się o orgazm pisząc takie teksty? Myślę, że tak sądząc po twojej ekscytacji pisaniem komentarzy w tym temacie. Proponuję byś zrobił sobie burgera z krowiego placka, wytarł gile spod nosa i położył się grzecznie spać bo późno się robi a ciągle siedząc przed komputerem generujesz wzrost zużycia energii co jak sam wiesz nie jest zbyt korzystne dla naszego klimatu.
Nie wysilaj się z tym pisaniem bo ci ostatnia komórka mózgowa nie wytrzyma.
Radzę zagłębić się troszeczkę w historię tura. Ostatni tur został uśmiercony przez kłusownika w okolicach dawnej puszczy jaktorowskiej. Jako gatunek wyginął w skutek kurczenia się siedlisk w których występował, czyli rozległych puszczy karczowanych pod rolę i osady. Poza tym udomowienie tura też przysłużyło wyrośnięciu tego gatunku.
Tępe móżdżki bez pukawek jak to jakiś inteligentny jednak średnio człowiek napisał, puki mylić się będzie myśliwych z kłusownikami to lepiej nie odzywaj się wcale. Albo się wyedukuj choć trochę.
Wybacz, ale aby dyskutować nie wystarczy argument -“Ty tępy móżdżku”
wiesz coś na temat populacji dzikich zwierząt w Kenii na przykład ? do wielu lat polowania są zakazane i jaki jest efekt ?
kłusownicy niszczą więcej niż niegdyś myśliwi , a populację zwierząt ogranicza ekspansja człowieka, ludzie wchodzą w tereny zwierząt i ingerują w ich środowisko na wiele sposobów. Wiedzy trochę trzeba , chociaż tyle ile mają o ekologi myśliwi wtedy możemy porozmawiać nieuku.
Nie podawaj nieprawdziwych danych.bo w wafryce zawdzieczamy zakazowi polowania np w butcwanie przez tylko 5 la terraz .slonie są tam plaga
Racja a ci obrońcy kaczek niech wezmą sobie do domu po sto kaczek
Te kaczki czy gęsi się zjada a nie wyrzuca jak bociany dla samej satysfakcji zabijania. Zastanawiam się dlaczego ekolodzy nie stoją w portach, nie siedzą w kajakach w morzu i nie zabraniają łowić ryb, które na “żywca” są patroszone albo zasypywane lodem? Takie są właśnie ekozjeby, które mięsa nie jedza
To są za kasę eko małe mózgi
Wielki Mózgu:)
Panie Kuba, ostatni akapit tendencyjny, żeby nie napisać żałosny
Brawo panie Jakubie – prosze nie ustawać w edukacji. Nie można pozwolić, aby kilkuset zakompleksionych towarzyszy terroryzowało kilkaset tysięcy mieszkańców i turystów w Beskidach. Widzę, że taki Jack wychyliłby Daniel’sa i puknął rysia, wilka lub chociaż daniela.
Oj Hubertus w każdym komentarzu tylko byś pukał i szukał orgazmów. Jakiś taki erotUman chyba jesteś
Do kaczek można – bo to nasza tradycja, ale od “naszych” bocianów w Maroku to wara – tam to już nie tradycja, tylko autochtoniczna dzicz strzela. Taka sama dzicz jak Wy – szanowni myśliwi z wielkimi kompleksami i małymi….
Widzę kolega sprawdza na bieżąco rozmiary naszych… Przykro że rozczarowalismy. Musisz zmienić na coś z plastikowego no ale tu nie ekologiczne…
A co jak mysliwy baba? Jakie rozmiary biorą?
Czyli ludzie chcą by były odstrzały zwierząt , nieliczni tylko nie będą chcieli zezwalac na polowanie na ich gruncie.
Ja bym strzelała do myśliwych jak oni do kaczek !!
Doprawdy podziwiam… A swoją drogą dzikie kaczki są bardzo smaczne. Może warto skosztować i poglądy się zmienią
To strzelaj dziunia
Widać że w tym regionie mieszka całkiem sporo normalnych ludzi. Autora zapraszam na jakikolwiek zebranie z rolnikami może coś zrozumie. Chociaż mam wrażenie że będzie z tym problem.
Nawet Nie chciało mi się czytać do końca tych wypocin…
Grafoman niech zmieni tematykę,
Może coś o wysypiskach, spalarniach śmieci ….
Przez myśliwych przemawia beztroska. Zestrzelone kaczki mogą spadać w wielkiej ilości z nieba do czasu…
Jest kilka gier na pc o tej tematyce. Można tam wyładować swoje frustracje bez konieczności zabijania w realu.
Ten łowczy powiedział “nasi leśni bracia”. Czyli ten pan strzela do swoich braci idąc tokiem rozumowana 🙂 Zabijanie dla rozrywki jest chore.
Dlaczego nazywasz łowczego z ironią, jestem rolnikiem i wiem że bez myśliwych moja praca jest daremna zwłaszcza na działkach pod lasem gdzie dziki robią wielkie szkody
Lukas to psełdo ekolog tylko szuka zaczepki z mysliwymi a niejest w stanie zawalczyć o czyste powietrze w miastach gdzie zbudowano korytarze wietrznie kture wentylowały miasta
Co będziesz tłumaczył tym pseudo ekologom jak i tak tego nie pojmą
Przecież chłopu z bloków nie wytłumaczysz że dzik wyrył ci uprawy albo jeleń wlazł przez płot oczywiście łamiąc go i zezarł tuje i zrył trawnik, albo tak jak u mnie dziki ryją rowy melioracyjne i zalewa domy i musimy zciepe robić na koparkę i rok w rok poprawiać. Więc co ślepemu widoki tłumaczycie
Łowiectwo to plan .nic nie robi się dzisiaj samo.wiec hodowlę świń dla supermarketów to też hodowla dla rozrywki?