W Jordanowie zorganizowano wczoraj (22 maja) akcję sprzątania miasta.
Jak informuje burmistrz Jordanowa Andrzej Malczewski, w akcji wzięło udział 49 osób, a zebrano 101 worków śmieci.
– Inicjatorem akcji był po raz kolejny Ludwik Wojdyła, któremu bardzo dziękuję, jak i wszystkim chętnym, którzy poświecili swój czas, żeby „sprzątać po innych”. Jestem przekonany, że opakowania po artykułach, które kupujemy jesteśmy w stanie donieść do kosza, tak jak przenosimy produkty ze sklepowych półek do kasy. Takich akcji nie trzeba by organizować, gdyby ludzie nie rzucali śmieci, gdzie popadnie. Dbajmy o nasze otoczenie – apeluje burmistrz Andrzej Malczewski.
Inicjator akcji Ludwik Wojdyła na swoim profilu społecznościowym podkreślił, że sobotnia akcja pokazała, że jest coraz więcej osób, które nie podchodzą egoistycznie do otaczającego nas świata i poświęcają swój wolny czas.
– To wielki krok dla zmiany mentalności ludzi, ponieważ samo sprzątanie byłoby niczym, jeśli nie wpłyniemy tym na większe dbanie o środowisko i zmianę okropnych nawyków, nie tylko u młodzieży – stwierdził między innymi Ludwik Wojdyła.
Dodajmy, że w akcji brali udział między innymi członkowie OSP Jordanów pod opieką Adama Nizioła, najmłodsi piłkarze z LKS Jordan Jordanów prowadzeni przez Marka Hodanę oraz liczni wolontariusze.
Czyżby burmistrz nie radził sobie z porządkiem w mieście? Co robią służby oczyszczania miasta ,
Burmistrz sobie radzi ale nie z opakowaniami, które kupujący produkty w sklepie nie donieśli opakowań po artykułach do kosza.
Inicjator a może pan burmistrz zastanowiłby się dlaczego ludzie nie chcą ustawiać się do wspólnego zdjęcia, było przy zbieraniu 51 osób a na zdjęciu jest 30. Myślę, że temat raczej dla pana burmistrza aby postawić jeszcze kilka kroków, o których mówi inicjator.
Produkty ze sklepowych półek do kasy jesteśmy zmuszeni przenieść/ dowieść a do doniesienia opakowań z tych produktów do kosza nikt nie zmusza. Zmusiłaby część np. kaucja. Dlaczego np. tak dużo butelek po piwie jest bezzwrotnych i to legalnie jest opisane na nalepce – nie marnotrastwo już przez producenta?
Idzie mama pchając wózek spacerowy z dzieckiem w nim. Dziecko umie odwinąć sobie batonik i papierek rzuca poza wózek. Mama nie widzi i nie schyli się aby papierek podnieść, to nie ona go rzuciła.
Te ponad 100 worków to raptem 1.
No dobrze, a może tak ktoś od wypowiadającego się burmistrza w szeregach sprzątających? Czy inicjator wie jak wpłynąć na nawyki przy tym wielkim kroku do zmiany mentalności ludzi? Ile zmieni mentalność, ta niespełna 50-tka sprzątających? Może trzeba poprzeć szerszą akcją mentalną. Ale szacunek.