Ten blisko 37-letni skoczek narciarski, reprezentant Polski, w ostatnich kilkunastu latach często stanowił godne uzupełnienie czołówki kadry – Stocha, Kubackiego i Żyły – a na olimpiadzie w Korei zdobył medal w drużynie i otarł się o indywidualny. Dziś ogłosił zakończenie kariery.
Stefan Hula (u. 1986 w Bielsku-Białej) pochodzi ze Szczyrku, a w ostatnich latach reprezentował klub Wisła Zakopane. Jego ojciec był zawodnikiem kombinacji norweskiej. Był srebrnym medalistą MŚJ w 2004 roku. W 2018 roku zdobył drużynowo brązowy medal mistrzostw świata w lotach narciarskich i z takiego samego kruszcu krążek na olimpiadzie zimowej w Pjongczang. Tam też na skoczni średniej zajął 5. miejsce, a po pierwszej serii prowadził. W Pucharze Świata Stefan Hula występował od sezonu 2005/06. Najwyższe miejsce – 13. – w klasyfikacji łącznej zajął właśnie w sezonie 2017/18. W ostatnich latach rzadko był powoływany do kadry A.
Gratulujemy sukcesów i dziękujemy za dostarczone emocje.
”Piekna kariera”,kto wypisuje te BZDURY?! Co on osiągnął?Ani razu dosłownie,nie był w pierwszej dziesiątce w zawodach Pucharu świata,w Pucharze Kontynentalnym może kilka razy,ale w drugiej dziesiątce,na pewno nie był pierwszy lub drugi i jakiś pseudo pisze o pięknej karierze?!.Medal MŚ ma ale w drużynie,tylko dlatego że w drużynie był m.in.Stoch,Kubacki,a jego skoki nie za bardzo pomogły,indywidualnie zero.Miłego dnia.
A i nie z Małyszem mieszkali w jednym pokoju? Wiek ma swoje prawa, Piotrek też musi o tym myśleć a młodych talentnych nie widać Panie Prezesie.