Do wielce szacownego grona 100-latków dołączyła właśnie kolejna bielszczanka. 10 maja swoje setne urodziny obchodziła Pani Stefania Puchałka.
Jubilatka urodziła się 1923 roku na ówczesnych wschodnich kresach Rzeczpospolitej, gdzie jej rodzice przenieśli się z Małopolski. Wychowała się w rodzinie o patriotycznych przekonaniach. Jej przodkowie uczestniczyli między innym w powstaniu listopadowym, krakowskim i styczniowym oraz w walkach o niepodległość w czasach I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej. Z kolei jej bracia walczyli w kampanii wrześniowej a później na frontach II wojny światowej (jeden z nich został zamordowany przez Sowietów w zbrodni katyńskiej).
Pani Stefania ukończyła prowadzoną przez siostry Felicjanki szkołę średnią o profilu pedagogicznym. Ukończyła ją w 1940 roku, gdy Lwów zajęli już Rosjanie. Uciekając z transportu uniknęła wywózki na wschód. W czasie okupacji działała w partyzantce. Po wojnie trafiła do Wrocławiu, gdzie poznała męża. Małżeństwo przeprowadziła się do ówczesnej Białej Krakowskiej, gdzie jubilatka została kierowniczką przedszkola. Działała też aktywnie w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci, Klubie Inteligencji Katolickiej, Lidze Kobiet i w Związku Nauczycielstwa Polskiego. W tym czasie ukończyłam studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nawet po przejściu na emeryturę przez wiele lat – choć już w niepełnym wymiarze godzin – nadal pracowała z dziećmi. Za swoje osiągnięcia i zasługi w pracy zawodowej i społecznej był wielokrotnie nagradzana i wyróżniana. Seniorka doczekała się trojga dzieci (córki i dwóch synów), dwójki wnuków, dwóch prawnuczek i dwóch praprawnuczek.
No nie, takiego zdjęcia nie załączajcie dla 100-latki, a przynajmniej nie wyłącznie.