Po południu konferencję prasową w sprawie zagrożenia powodziowego zwołał starosta bielski Andrzej Płonka. Podobnie jak wcześniej w ratuszu, udział w niej wziął wojewoda śląski Marek Wójcik oraz zastępca komendanta śląskiego PSP Damian Legierski. Przekazano pierwsze pozytywne informacje. Wygląda na to, że największy kryzys został już zażegnany.
– Już nie pada, to jest dobry prognostyk. Sytuacja wydaje się już opanowana. Kryzys dotyczył przede wszystkim trzech powiatów – miasta Bielsko-Biała oraz powiatów bielskiego i cieszyńskiego. Chciałem podziękować Państwowej Straży Pożarnej za wykonanie ogromnej pracy w tym czasie. Wpłynęło ponad tysiąc zgłoszeń, na chwilę obecną do zabezpieczenia jest jeszcze 30 miejsc. Strażacy wykonali kawał dobrej roboty. Alarmy powodziowe jeszcze są utrzymywane w Bielsku-Białej i trzech miejscowościach powiatu bielskiego – mówił Marek Wójcik.
Starosta Andrzej Płonka dodał od siebie słowa otuchy i uspokajał mieszkańców. Jego zdaniem najgorsze już za nami. – Chcielibyśmy wprowadzić trochę uspokojenia, po obserwacjach na radarach i na podstawie tego co widzimy opady zanikają. Woda w naszych rzekach i potokach górskich też opadła. Myślę, że będzie to sprzyjało sprzątaniu i podsumowaniu tego co się dokonało. Powiat bielski też został dotknięty przez te nieszczęścia. Ważniejsze zdarzenia mamy w Kozach, gminie Wilamowice, Czechowicach-Dziedzicach i gminie Jasienica. Walczymy o most w Zabrzegu, przez którego koronę przelewa się woda. Został wyłączony z użytkowania. Również podmyty został przyczółek na ul. Bestwińskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Wiele podtopionych dróg i gospodarstw. Wszystkie straty będą szacowane przez gminy i sytuacja będzie rozstrzygana bez zbędnej zwłoki – powiedział.