W pierwszą sobotę tego roku, 5 stycznia, warunki narciarskie były w Szczyrku wymarzone, więc zmotoryzowani narciarze tłumnie najechali kurort. Kiedy po południu ruszyli do domów na głównej drodze wiodącej przez Szczyrk zrobił się gigantyczny korek. Sytuację pogarszały zaparkowane gdzie popadnie auta. Burmistrz ogłosił stan noszący znamiona klęski żywiołowej, o czym było głośno w całej Polsce. Kolejna zima za pasem, więc w Szczyrku już myślą, jak zapobiec podobnym sytuacjom w zbliżającym się sezonie.
We wtorek 2 października spotkali się przedstawiciele miasta, ośrodków narciarskich, policji i Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach i dyskutowali, jak zapobiec powtórce tamtej sytuacji podczas zbliżającej się zimy. Na tworzenie się korków w kurorcie ma wpływ kilka czynników. Po pierwsze wszystkie szczyrkowskie ośrodki narciarskie kończą jazdę o tej samej godzinie. Skutkuje to tym, że na główną drogę, o jednej porze, wylewa się strumień liczący kilka tysięcy samochodów. Po drugie, sytuację w Szczyrku może pogorszyć zator, który może się tworzyć w Buczkowicach. Przy budowanym tam rondzie, będącym skrzyżowaniem powstającej obwodnicy Buczkowic i drogi wojewódzkiej 942, nie przewidziano osobnego prawoskrętu w kierunku trasy S1 – i każdy pojazd będzie musiał wjechać na rondo. Po trzecie, na zatory na szczyrkowskich drogą mogą mieć wpływ prowadzone w okolicy remonty dróg, zwłaszcza przebudowa drogi wojewódzkiej 941 do Wisły. – Obserwujemy też zupełnie nowe zjawisko, w postaci exodusu z Wisły. Kierowcy jadący na Śląsk wolą jechać do domu przez Szczyrk zamiast przez Ustroń, bo mają bliżej do ekspresówki. Ze względu na naszą infrastrukturę wiele narciarzy z Wisły woli przyjechać do nas – mówił Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku.
Miasto ma kilka pomysłów, które pomogłyby usprawnić ruch w trakcie sezonu. – Zakaz parkowania wzdłuż drogi 942 między północą a 5.00, dzięki czemu bylibyśmy w stanie właściwie odśnieżyć drogę i chodniki. Za zimowe utrzymanie odpowiadałby nie jeden podmiot, ale pięć. Trzecia kwestia to stworzenie na terenie naszego Przedsiębiorstwa Komunalnego bazy, gdzie podmioty zewnętrzne odpowiedzialne za utrzymanie dróg mogłyby trzymać sprzęt i składować materiały niezbędne do wywiązania się z zadania – wymieniał burmistrz. Gospodarz kurortu zaproponował także, aby darmowe skibusy, które od kilku sezonów kursują zimą po Szczyrku, dojeżdżały tylko do dolnej stacji kolejki gondolowej, a nie do Soliska – jak do tej pory. – To nierealne, gdyż nie jesteśmy w stanie zapewnić placu manewrowego, na którym skibusy mogłyby zawracać – zareagował Grzegorz Przybyła, dyrektor ośrodka narciarskiego Szczyrk Mountain Resort, do którego należy gondola. Burmistrz poinformował, że trwają rozmowy z koleją, aby kursy pociągów ze Śląska przedłużyć do Wilkowic i Łodygowic, a godziny przyjazdów pociągów z Warszawy do Bielska-Białej skorelować z godzinami odjazdów autobusów z Bielska do Szczyrku. Podczas spotkania była też mowa o wdrożeniu systemu informującego kierowców o natężeniu ruchu w mieście oraz tablic świetlnych, które informowałyby zmotoryzowanych narciarzy o dostępności miejsc parkingowych.
Pomysły do realizacji w dłuższej perspektywie to wybudowanie na wjeździe do Szczyrku, na terenie dawnego kempingu Skalite, centrum przesiadkowego. Na powierzchni 1,5 hektara oferowałoby ono około 500-600 miejsc parkingowych i było skomunikowane ze szczytem Skrzycznego kolejką linową. W centrum przesiadkowym swój bieg miałyby kończyć autobusy przyjeżdżające do Szczyrku ze stolicy Podbeskidzia. Z kolei komunikację po kurorcie zapewniałyby wspomniane skibusy startujące z centrum. Do tego miałyby powstać dwa duże parkingi, jeden na terenie pobliskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, drugi na działkach po przeciwnej stronie drogi. Każdy liczyłby po 2 hektary powierzchni. Szacunki są takie, że wszystkie parkingi łącznie zatrzymałyby na wjeździe do Szczyrku od 2,5 do 3 tysięcy samochodów. Andrzej Rzepecki, naczelnik Wydziału Dróg katowickiego ZDW, zwrócił uwagę, że przy wszystkich tych planach trzeba wziąć pod uwagę śnieg. – Już na etapie projektowania centrum przesiadkowego i parkingów trzeba zastanowić się co z nim zrobić. Jeśli będzie go dużo, ograniczy liczbę miejsc parkingowych i samochody, które mogłyby zająć te miejsca znów znajdą się na drodze – mówił. Zauważył również, że przy okazji odśnieżania dróg i parkingów przyległych do drogi wojewódzkiej śnieg jest z powrotem wypychany na tę drogę, niwecząc starania odśnieżających ją firm. Z jego słów wynikało ponadto, że potrzebne jest dodatkowe miejsce służące do wywozu zebranego z drogi śniegu – po przeciwnej stronie Szczyrku. Obecnie funkcjonujące jest niewystarczające. Po drugie, ograniczyłoby to ruch samochodów wywożących śnieg po głównej drodze, co nie pozostałoby bez wpływu na tworzenie się korków. – W tym sezonie przy drodze wojewódzkiej znów zostaną ustawione znaki zakazu zatrzymywania B-36, zaopatrzone w tabliczkę „Nie dotyczy chodnika” – zapowiedział naczelnik. Po raz pierwszy znaki te pojawiły się przy DW 942 w centrum kurortu niedługo po 5 stycznia. Miało to zapobiegać parkowaniu aut na poboczach drogi i jej zawężaniu.
Krzysztof Stankiewicz, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej uczulał zebranych na problem, jaki wynika z tej samej godziny zakończenia jazdy we wszystkich ośrodkach w Szczyrku. – Przy tak wielkim strumieniu samochodów, który w jednym czasie wypłynie na drogę nie ma szans na uniknięcie korka – podkreślał. Zwracał też uwagę, aby lepiej zorganizować ruch i sposób ustawiania aut na parkingach pod gondolą. – SMR i ośrodek na Skrzycznem łączy jeden karnet. Poza tym oba ośrodki są skomunikowane trasami narciarskimi dwukierunkowo. Różne godziny zakończenia jazdy zaburzyłyby tę komunikację. Tej zimy planujemy powiększyć parkingi pod gondolą o dodatkowych 50-60 miejsc. Nauczeni doświadczeniem poprzedniej zatrudnimy firmę zewnętrzną, która zajmie się kierowaniem ruchem na nich. Słuchając tego, co zostało tu powiedziano można odnieść wrażenie, że parkingi pod gondolą są główną przyczyną problemu. Tymczasem w warunkach standardowej zimy oferują one 550 miejsc, a to zaledwie 4 procent z 13 tysięcy samochodów przejeżdżających przez Szczyrk. Często bywa tak, że samochody wyjeżdżające od nas już napotykają korek, który tworzy się na Solisku lub nawet na Białym Krzyżu – ripostował Grzegorz Przybyła.
– Prosiłbym jednak, aby zastanowić się nad tą kwestią, a nie mówić z góry, że się nie da. Tu chodzi też o ludzkie bezpieczeństwo. Podczas poprzedniego sezonu zdarzyło się, że przez korki karetka nie mogła dojechać do osoby z zawałem, strażacy – i my – do zdarzenia drogowego. Jeżeli dojdzie do sytuacji zagrożenia życia po prostu zamkniemy ruch – odrzekł naczelnik i zaproponował kolejne spotkanie, by ustalić konkretne działania.
Czy można wyłączyć dla testow światła w ten weekend..? bo korek jest zawsze do swiateł, przy wjezdzie i powrocie!!!
Ze strony Biłej przepust to 4auta… w niedziele wyjazd to dramat.
Przy powrocie z Salmopola wystarczy że z dołu nikt nie przepusci skręcającego na biłą i blokuje on całą zmianę świateł.
Korki były zawsze, ale jakoś szło. Odkąd postawiono sygnalizację wszystko stoi.
trzeba nie mieć szacunku do siebie , żeby pozwolić się traktować jak bydło i jeszcze płacić za to. Własciciel tego kołowrotka śmieje się , że jest tyle naiwniaków gotowych zapłacić ponad sto złotych za stanie w korkach i kolejkach do kolejki , to nie ma nic wspólnego z narciarstwem
Najlepszym najtańszym i najszybszym rozwiązaniem jest kanapa Ostre-Skrzyczne.
Rozwiązane wszystko!!!
I gratis nowe trasy. Kolejne stoki.
A w ostrym gdzie pomiescisz 1000 samochodów
W tym roku, właśnie 5 stycznia, po 30minutach czekania na skibus poszedłem w górę Szczyrku na piechotę. Z nartami, środkiem drogi, jak wszyscy (bo na chodnikach byl śnieg po pas)
Wniosek: skibusy będą skuteczne tylko gdy będą w stanie przejechać.
Moja podróż na narty do Szczyrku wyglądałaby tak:
1. jazda samochodem na dworzec PKS w B-B (z rozładunkiem, szukaniem miejsca do parkowania 20min)
2. jazda do Szczyrku PKSem 30min
3. przesiadka i czas oczekiwania 10-20 min
4. jazda skibusem do Soliska 30 min.
No to wychodzi min. 1,5godz w jedną stronę.
To jest prosta odpowiedź dlaczego od kilkunastu lat nie jeżdżę do Szczyrku.
1. Jadę autobusem do centrum 0 dodatkowych minut
2. Wsiadam do PKS 30 minut
3. Przesiadka ? 0 minut
4. Wsiadam do kolejki i jadę na stok ok 15 minut
Razem na stok 45 minut.
Trzeba myśleć.
przepustowość tych nowych rondek i braki skrętu w pr to projektowy dramat.. nadają się do ruchu wewn dzielnicy, a nie połączenia kurortu z ekspresówką !!!
Kosztownym rozwiązaniem (zwyczajnym w całych Alpach) jest TUNEL od ronda na Szczyrkowskiej do Biłej. Tam jeden wylot na Centrum i Arenę, a tunel dalej pod Beskidem i wylot 2 ok PlacuDobregoGospodarza, za stacją GOPR. Tam zjazd na parking dla kolei Skrzyczne, a droga dalej wzdłuż l. brzegu Żylicy i połączenie z Myśliwską gdzieś na wys. tego burdelu, co go oficjalnie ‘nie ma’