Wydarzenia Bielsko-Biała

Targowisko, parking i Banialuka. Zastępca prezydenta o wywołującej kontrowersje inwestycji WIDEO

W studiu Beskidzkiej TV gościł zastępca prezydenta Bielska-Białej Przemysław Kamiński. Poruszyliśmy temat, który ostatnio mocno rozgrzewa bielszczan – budowę nowej siedziby Banialuki na targowisku miejskim przy ul. Broniewskiego. Wiceprezydent zmierzył się z argumentami mieszkańców i przeciwników inwestycji. – Główny postulat jest taki, żeby jej zaniechać – mówi. Korzystając z okazji pytamy także o przebudowę ul. Piastowskiej i podwyżkę czynszów dla przedsiębiorców w kontekście ożywiania deptaku na ul. 11 Listopada. Rozmawia Adam Kanik

Jak się Panu podoba wizualizacja nowej Banialuki? Słów krytyki nie brakuje.

– Mi osobiście się bardzo podoba, natomiast wiadomo, że z gustami się nie dyskutuje. W tej sytuacji pewnie jednym bardziej się podoba, innym mniej. Mnie cieszy najbardziej to, że wybór koncepcji został dokonany poprzez specjalistów. Główny ciężar merytoryczny spoczywał na architektach i urbanistach, którzy znają się na tej materii. Ludzie nieraz oczekują jakichś fajerwerków, my wychodzimy z założenia, że ten obiekt musi być funkcjonalny. Wyszliśmy z tego, żeby obiekt odpowiadał na wytyczne dyrektora Teatru Lalek Banialuka. Były konkretne oczekiwania. Niektóre obiekty, które też nam się podobały, nie miały np. takich prostych rzeczy jak zapadnie.

Część osób sprzeciwia się nie tyle zmianom na targowisku czy parkingu miejskim, tylko po prostu nie chcą w tym miejscu kolejnego budynku.

– Mieszkańcy dzielą się trochę. Czego innego chcą ci, którzy handlują, czego innego oczekują korzystający z tego targowiska. Jeszcze inną grupą są mieszkańcy osiedla Grunwaldzkiego. Faktycznie pojawia się część głosów, że jest świetnie tak jak jest, i nie chcą dodatkowego budynku. Niektóre argumenty dochodzą do granic absurdu. To jest tak jak z wieloma inwestycjami w naszym mieście, które są najpierw mocno demonizowane.

Co dalej z targowiskiem, możemy dzisiaj z całą pewnością powiedzieć, że jego miejsce i funkcja nie są zagrożone?

– Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz, ostatecznie 33 firmy poświęciły czas żeby zaprezentować swoje koncepcje. Kilka prac zostało odrzuconych tylko ze względu na to, że nie było propozycji jak funkcja targowiska mogłaby w tym miejscu nadal wyglądać. Dla nas był to warunek konieczny do spełnienia. My jako miasto, będziemy dążyć, żeby ta funkcja cały czas się odbywała. Mamy dwie propozycje miejsca tymczasowego na czas budowy. Są to lokalizacje w oddaleniu do 500 metrów. Spokojnie wszyscy, którzy chcą się zaopatrzyć w żywność od rolnika, będą mogły korzystać dalej z tego miejsca.

Co z parkingiem miejskim? Podnoszone są argumenty, że zaoranie nowego parkingu pod budowę jest niegospodarnością

– Słyszałem taki argument i nie mogę się z tym zgodzić. Zawsze jest jakiś teren, która ma poniesione nakłady. Tutaj argumentem jest to, że nakłady były poniesione przez gminę. Ale gdybyśmy musieli kupić jakiś grunt prywatny to jeżeli byłyby jakieś naniesienia na tym gruncie to po prostu byłyby składową ceny tej nieruchomości. Dla nas najistotniejsze było to, żeby nowa przestrzeń dla teatru i Książnicy Beskidzkiej znalazła się w śródmieściu. Są to usługi, które są centro twórcze. Niejednokrotnie dzieci z przedszkola przychodzą tam spacerkiem, dlatego pomysły ze strony społecznej, np. umiejscowienia teatru w Lipniku czy na wzgórzu Trzy Lipki z tego powodu odrzucamy. Analizowaliśmy kilka miejsc w obrębie śródmieścia, ale jak popatrzymy na to, gdzie są grunty, którymi dysponuje gmina to tego jest nie tak dużo, jak się wszystkim wydaje. Tutaj jest przestrzeń, na której w naszej ocenie da się zrealizować wszystkie funkcje. Myślę, że w dłuższej perspektywie podniesie się walor tego miejsca. Całość tej inwestycji będzie z korzyścią.

Miejsca dla mieszkańców i dostawców będą zapewnione?

– To mają być parkingi ogólnodostępne. Oczywiście, padały argumenty, że będą tam przyjeżdżać pracownicy, ale pamiętajmy, że to jest teatr dla dzieci. Pracuje w bardzo określonych godzinach. Wiemy doskonale jako miasto, o jakiej godzinie ile tam jest pojazdów, jak się ten parking zapełnia. To wszystko jest do pogodzenia.

Mieszkańcy obawiają się też samego procesu budowy. Chodzi m.in. o hałas.

– Tak jak przy każdym procesie inwestycyjnym, od 7 rano do godzin popołudniowych będzie słychać prace związane z robotami budowlanymi. Wiadomo, że każda budowa musi być tak zorganizowana, żeby np. nie blokowała dróg. Nie takie inwestycje były budowane w centrach miast o jeszcze większym natężeniu. Ale jak zakończymy tę inwestycję, to będziemy mieli dużo bardziej okazałą przestrzeń dla wszystkich mieszkańców i mieszkańcy osiedla Grunwaldzkiego też to docenią.

Może został popełniony błąd w komunikacji? Spotkaliśmy się i obala Pan większość argumentów mieszkańców, to może warto byłoby im też to wszystko powiedzieć?

– Zanim wybuchła cała ta medialna wrzawa, prezydent miał umówione spotkanie. Jakbyśmy spotkali się końcem maja, to by się to mniej nakręciło. Stało się. Teraz musimy zaplanować to, w jaki sposób komunikacja będzie odbywała się w dalszym ciągu.

google_news