Wydarzenia Bielsko-Biała

Teraz dostał Łatek

Dwa koty ranne, dwa zabite – czy to bilans okrutnego polowania na futrzaki w gminie Bestwina w ciągu ostatnich dwóch lat? Tymczasem niedawno kolejny kotek został postrzelony w Buczkowicach.

O kotach, które w ostatnim czasie ucierpiały w Janowicach (gmina Bestwina) już w „Kronice” pisaliśmy. Jeden został ustrzelony w październiku minionego roku, drugi w kwietniu bieżącego. Obu sprawom przygląda się fundacja „Mam kota na punkcie psa” z Czechowic-Dziedzic. – Według relacji właścicielki kota Filusia, postrzelonego kilka tygodni temu w Janowicach, tamto zdarzenie wyglądało tak: około godziny 22.00 usłyszała przeraźliwy pisk kota za oknem. Kot, który w tym czasie spał obok niej, zerwał się i wybiegł z domu do ogrodu. Po chwili kobieta usłyszała stukanie w okno werandy. Ujrzała znajome dwie kocie sylwetki. O szybę pukał łapką starszy brat kota Filusia, prosząc o wpuszczenie do domu. Obok niego chwiejnie stał krwawiący Filuś. Jego ciało zostało przedziurawione na wylot w okolicy barku – opowiada Anna Sztender, prezes fundacji „Mam kota na punkcie psa”.

Wizyta u weterynarza nie pozostawiała wątpliwości. – Okazało się, że Filuś został postrzelony z broni palnej, prawdopodobnie wiatrówki – mówi Anna Sztender. I dodaje. – Ciekawe jest to, że ktoś strzelił do kota w nocy, w ciemności. To sugeruje, że może kot znał strzelającego i nie bał się, aby ten blisko podszedł. A Filuś nie jest kotem ufnym.

Drugi kotek, ten który „przyprowadził” go do domu, to jego brat, postrzelony parę miesięcy wcześniej, właśnie w październiku. – Właścicielka kotów zgłosiła oba przypadki na policję, jednak za pierwszym razem została sprawa umorzona, a obecna jest w toku – mówi.

Tymczasem Anna Sztender mówi, że w bliskiej okolicy w ciągu ostatnich dwóch lat wydarzyły się przynajmniej jeszcze dwa przypadki strzelania do kotów: obydwa tamte koty nie żyją. Przedstawiciele fundacji „Mam kota na punkcie psa” popytali wśród mieszkańców. – Nasze rozmowy z najbliższymi sąsiadami wykazały zaniepokojenie tymi faktami oraz motywacją osoby strzelającej. Przecież koty, szczególnie na wsi, są sprzymierzeńcami człowieka w walce z gryzoniami. Jedna osoba wręcz wyraziła mocne zaniepokojenie, czy strzelanie do zwierząt nie jest tylko początkiem niebezpieczeństwa, jakie grozi ze strony osoby strzelającej. Inna natomiast chętnie odwdzięczyłaby się strzelającemu tym samym – opowiada Anna Sztender.

Tymczasem do fundacji dotarła wiadomość o kolejnym postrzeleniu kotka. Tym razem miało do niego dojść w  Buczkowicach 27 maja. Ucierpiał Bogu ducha winny kotek „Łatek”. – Sprawa została zgłoszona na policję i do naszej fundacji – słyszymy od jej przedstawicielki.

Fundacja apeluje, by zgłaszać jej wszelkie przypadki strzelania do kotów. „Jeżeli Twój kot został postrzelony. Jeżeli znasz osoby, które mogą strzelać do kotów. Jeżeli słyszałeś o przypadkach strzelania do kotów. Napisz: [email protected]. Gwarantujemy anonimowość. Milczenie jest częścią problemu. Bądź po właściwej stronie mocy” – tak brzmi apel opublikowany między innymi na facebookowym profilu fundacji. Anna Sztender dodaje: – Jako fundacja możemy reprezentować prawa pokrzywdzonego na policji, a także pomóc ukrócić te okrutne i bezprawne działania. Tym bardziej, że mamy już w tym względzie doświadczenie.

 

 

 

 

google_news