Mieszkańcy górnej części Milówki oraz Rajczy, Ujsół i Glinki skarżą się na coraz większy ruch tirów na Słowację przez ich wioski. Ludzie są wściekli, twierdząc, że nikt problemem się nie interesuje. Podkreślają, że obowiązuje tu ograniczenie do 7,5 tony. Tymczasem fakty są zgoła inne…
Droga wiodąca przez Glinkę na Słowację jest znakomitym skrótem do takich miast na Słowacji jak Dolny Kubin, Liptowski Mikulasz, Poprad, Koszyce czy Bańska Bystrzyca, a nawet do Budapesztu, na Węgry.
– Z punktu widzenia kierowców tirów nie dziwi zatem, że część z nich wybiera drogę przez Ujsoły i Glinkę zamiast przez Zwardoń, bo to nie tylko ogromna oszczędność na czasie, ale i paliwie. Tylko że droga od Ujsół przez Glinkę jest bardzo wąska i kręta. W dodatku są miejsca, gdzie brakuje poboczy i niejednokrotnie, gdy mijają się dwa duże pojazdy, pieszy musi wskakiwać do rowu! Jak na ironię, drogę w Milówce, Rajczy i Ujsołach niedawno wyremontowano. Tylko po co? Dla tirów, aby ją rozjeździły? Jak już ktoś chciał, aby przez Glinkę jeździły tiry, wcześniej trzeba było ją poszerzyć, a przede wszystkim wybudować chodniki – denerwują się mieszkańcy.
Ponad pół roku temu sołtys Glinki Danuta Kołodziej i radna gminy Ujsoły Władysława Salachna postulowały o budowę chodnika wzdłuż najbardziej niebezpiecznych odcinków drogi powiatowej biegnących przez Glinkę. Przedstawiciele Starostwa Powiatowego w Żywcu odpowiedzieli wówczas, że nie mają na to pieniędzy, a „inwestycja w tym miejscu wymagałaby opracowania odpowiedniego projektu budowlanego, z uwagi na trudny teren, i prawdopodobnie wykupu części gruntów”. Tymczasem mieszkańcy coraz bardziej uskarżają się na tiry.
– Dziennie jedzie tędy nawet kilkadziesiąt wielkich ciężarówek, i to nie tylko z Polski czy Słowacji, ale także z Węgier, Czech, Bułgarii, a nawet Turcji. Jakoś nie widać policyjnych kontroli, aby to ukrócić– skarżą się mieszkańcy.
Tiry jeżdżą nawet zimą. Cztery miesiące temu, przy sporych opadach śniegu, już za Glinką, przy podjeździe pod granicę ze Słowacją, na drodze „rozkraczył” się tir z Turcji. Jak informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żywcu Mirosława Piątek, kierowca otrzymał mandat za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na jezdni. Ale nie było kary za przekroczenie tonażu. Dlaczego?
– Z informacji, jakie posiada Wydział Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Żywcu wynika, że na tej drodze powiatowej od Milówki po granicę ze Słowacją tonaż pozwala na przejazd ciężarówkom do 40 ton. Wcześniej było ograniczenie do 7,5 tony, które wprowadzono czasowo z uwagi na osuwisko. Informacja o wielkości tonażu została nam przekazana przez żywiecki Powiatowy Zarząd Dróg. Możemy zapewnić, że policjanci prowadzą patrole w tych miejscowościach. Gdy obowiązywało ograniczenie do 7,5 tony, w 2017 roku nałożono 8 mandatów dla kierowców, którzy prowadzili ciężarówki z większym tonażem. W 2018 roku przekroczeń nie ujawniono, ale to wtedy zniesiono wspomniane ograniczenie – podkreśla Mirosława Piątek.
Rzecznik prasowy żywieckiego starostwa Dariusz Szatanik mówi, że z informacji Powiatowego Zarządu Dróg wynika, iż znak ograniczający tonaż do 7,5 tony znajduje się w Glince w miejscu przecięcia granicy państwa przez oś drogi.
– To typ znaku stosowany na terytorium Słowacji o białej obwódce, a piktogram inny niż określony w polskim rozporządzeniu. Żaden ze znajdujących się w żywieckim PZD projektów stałej lub czasowej zmiany organizacji ruchu, co do których nie upłynął termin ich wprowadzenia, nie przewiduje wprowadzenia ograniczenia tonażu. W związku z katastrofą budowlaną muru oporowego 14 marca 2017 roku na granicy Ujsół i Glinki wprowadzono awaryjnie ograniczenie tonażu na czas robót. Obecną organizację ruchu należy rozumieć w taki sposób, że dojazd do położonego przy granicy parkingu jest dopuszczalny na zasadach określonych przez przepisy ogólne, natomiast granicę przekraczać mogą jedynie pojazdy o rzeczywistej masie całkowitej nieprzekraczającej 7,5 ton – podkreśla Dariusz Szatanik.
W rzeczywistości są dwa znaki o ograniczeniu tonażu do 7,5 tony i oba znajdują się po stronie słowackiej. Tuż po minięciu granicy z Polską oraz około 300 metrów przed granicą z Polską. Oznacza to, że ograniczenie do 7,5 tony obowiązuje tylko po stronie słowackiej na około 300 metrach…
A wszyscy tępi jak zadupie. Gdyby dać znak 7,5 t w ujsołach to jak wywozić drewno, dowozić materiał do firm, drewno do tartaków? Trzeba myśleć choć trochę. Lepiej gnębić tiry przez itd ale ci wolą głupio grasować po ekspresówce i kroić busy albo zadki grzać w kańciapie na przejściu w Zwardoniu
Jakby mieli jaja to zablokowali by drogę na parę dni przed tirami i zaprosili POLSAT TVN i inne jeszcze niezależne telewizje, aby pokazać tę kwitnącą Polskę powiatową. Ale jaj nie mają co najlepiej widać po wyborze po raz kolejny Piętki na wójta. ( Bo nie ma innego kandydata ). Co to wszyscy mądrzy uciekli z tego zadupia ?