Na ulicy Wiśniowej można wpaść jak śliwka w kompot. Bo jeśli jedzie się prawidłowo tą jednokierunkową drogą, to – jak sygnalizuje nam czytelnik – na czołówkę sunie rzesza kierowców, w tym śmieciarek, a nawet… radiowozów i prezydenckiej limuzyny.
Mieszkaniec, który codziennie jeździ ulicą Wiśniową na bielskim osiedlu Kopernika ma wrażenie, że tylko on przestrzega przepisów dotyczących jazdy drogą jednokierunkową. – Tam naprawdę pełno ludzi jeździ pod prąd, bo „tak zawsze jeździli”. Niektórzy urywają i niszczą znaki „droga jednokierunkowa”. Obecnie nawet śmieciarki jeżdżą pod prąd i stwarzają zagrożenie. A jak krzyczę do gościa na podeście śmieciarki, że jadą pod prąd, to słyszę: „Wiemy, wiemy…”. Toż to jakiś bandytyzm drogowy! I takiej śmieciarce trzeba się szybko z drogi usuwać. Z drogi śledzie – wielki jedzie! – irytuje się mieszkaniec.
Mieszkaniec oniemiał 23 stycznia, gdy na osiedlu otwierano świetlicę seniora. – Około południa pani kierująca autem straży miejskiej wjechała pod prąd, o mało we mnie nie uderzając, a potem na skrzyżowanie. Podniosłem ręce w jakby kapłańskim geście, żeby nie było obraźliwie, a ona chyba się… chichrała. Dzwoniłem jakieś 20-30 minut później na straż miejską z informacją, ale zostałem zbyty. Pan po drugiej stronie linii był ciężko obrażony – relacjonuje. Jak dodaje, strażnicy mogli na osiedlu towarzyszyć prezydentowi miasta uczestniczącemu w otwieraniu świetlicy. Mówi, że i kierowca prezydenckiego samochodu zasuwał pod prąd i także „pod prąd zaparkował”. – Ani pojazd straży miejskiej, ani pana prezydenta, ani śmieciarka nie należą do uprzywilejowanych. Dla kogo są te znaki? Czy ja jestem głupi, że przestrzegam przepisów drogowych? Skoro nikt nie potrafi i nie che egzekwować przepisów, to po co postawiono tam znaki? – pyta.
Jak ustaliliśmy w ratuszu, kierowca prezydenta nie przypomina sobie wskazanej przez mieszkańca sytuacji z 23 stycznia. Jednak w Komendzie Straży Miejskiej ustalono wszystkie szczegóły, dzięki czemu prawdopodobnie uda się wyciągnąć wnioski na przyszłość. – W trakcie przeprowadzonego wewnętrznego postępowania wyjaśniającego przeanalizowano całość zebranej dokumentacji służbowej. Materiały opisujące zdarzenie, jak i obszerne wyjaśnienia strażniczki pełniącej służbę we wskazanym miejscu i czasie jednoznacznie wskazały, że strażniczka kierująca pojazdem służbowym Straży Miejskiej w Bielsku-Białej 23 stycznia około 12.10 nie zastosowała się do znaku D-3 „droga jednokierunkowa”, obowiązującego na ulicy Wiśniowej – poinformował Grzegorz Gładysz, komendant bielskiej SM. I tłumaczy, z czego wynikał jej błąd. – Udała się w rejon ulic Jesionowej i Wiśniowej w celu kontroli pod kątem przypadków zakłócania porządku publicznego. Pojazd służbowy został zaparkowany na miejscu postojowym znajdującym się w ciągu miejsc przeznaczonych do postoju pojazdów – zlokalizowanych w sąsiedztwie jezdni ulicy Wiśniowej. Po zakończonych czynnościach, około 12.10, strażniczka niejako automatycznie wyjechała z miejsca postojowego, kierując się do pobliskiego skrzyżowania z ulicą Jesionową. Nadmienić należy, że wyjazd z miejsc postojowych nie posiada żadnej informacji o tym, że kierujący znajdują się na drodze jednokierunkowej, a manewr, który wykonała funkcjonariuszka spowodował, że jechała pod prąd – do czego się przyznała. O swoim niewłaściwym zachowaniu na ulicy Wiśniowej strażniczka dowiedziała się w wyniku analizy, której dokonała po przedstawieniu jej pytań od redakcji – opisuje szef straży. Nie wiadomo, czy kierującej zostanie wlepiony mandat, ale jakąś karę ma otrzymać. – Wobec funkcjonariuszki, która nie dostosowała się do znaku D-3 „droga jednokierunkowa” wyciągnięte zostaną konsekwencje przewidziane prawem – stwierdza komendant. Zastrzega przy tym, że strażnicy patrolujący ulicę Wiśniową nie mają żadnych informacji o tym, w jaki sposób poruszał się tego samego dnia samochód prezydenta miasta…
Teraz mundurowi wraz z urzędnikami mają się pochylić nad problemem nieprzestrzegania przepisów na ulicach Wiśniowej i Jesionowej. – Wskazać należy, że lokalizacja miejsc postojowych może powodować, że kierujący łamią obowiązujące na tym odcinku przepisy wprowadzające ruch jednokierunkowy. W związku z powyższym sprawa dodatkowego oznakowania informującego o kierunku jazdy na ulicy Wiśniowej omówiona zostanie podczas kolejnego posiedzeniu komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego – zapewnia Grzegorz Gładysz.
Ciekawe.. Strazniczka wjezdzajac w ulice musiala widziec ze jest jednokierunkowa. Jak wyjezdzala z miejsca parkingowego na tej ulicy to juz nie wiedziala ze na niej jest bo jej przed samochodem znaku nie postawili ze to droga jednokierunkowa? KPINA!!! Ostatnio widzialem identyczna sytuacje w okolicy ronda na ul Stojalowskiego. Gosciu wyjechal z parkingu i pojechal pod prąd i zlapala go wlasnie straz miejska. A przejechal doslownie 10 m pod prad i byla to godzina 23.30 wiec ruchu juz zadnego nie bylo. Tez nie mial znaku przed samochodem ze to jednokierunkowa bo wjezdzajac na ta ulice juz widzial ten znak a nikt… Czytaj więcej »
Czy powinny w straży pracować osoby z tak krótką pamięcią, iż nie pamiętają na jaką drogę wjechali?
przypomniał, jaka była argumentacja, by ta uliczka była jednokierunkowa. Może to była tylko czyjaś zachciewajka – olewajka,
bo tak się komuś akurat umyśliło i basta i nie pogadasz.
Jadę tam na szkodę z OC sprawcy, dzięki!
Straż miejska to powinna być dawno zlikwidowana , a tych strażników zatrudnić do zbierania śmieci
Śmieciara używająca żółtych świateł ostrzegawczych jak najbardziej ma prawo do niestosowania przepisów na drogach lokalnych,czy jakoś tak heh.
A skad ty masz takie informacje? Takoe prawo maja tylko pojazdy uprzywilejowane jak sama nazwa wskazuje i z niebieskim swiatlem a nie z zoltym i z sygnalem dzwiekowym
widocznie powyzej to kierowca smieciary..