Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn

Tropimy drogowe absurdy: Czeka nas koszmar na trasie Bielsko – Cieszyn

Kadr z filmu, na którym widać, jak kierowcy wykorzystują korytarz ratunkowy do jazdy pod prąd. Ekspresówką! Czy takie obrazki będą coraz częstsze? Fot. Natasza Wysocka

Zmotoryzowani czytelnicy raz po raz bombardują redakcję skargami, wątpliwościami i radami dotyczącymi organizacji ruchu w regionie. Dlatego „beskidzka24” i „Kronika Beskidzka” podążają tropem korków i absurdów drogowych, by dać do myślenia samorządowcom i zarządcom dróg. Na pierwszy ogień – trasa Bielsko-Biała – Cieszyn.

Ci, którzy regularnie podróżują między Bielskiem-Białą i Cieszynem niech lepiej przesiądą się do… śmigłowców. Zostaliśmy pozbawieni możliwości jazdy pociągiem na tej trasie, a wkrótce możemy być pozbawieni możliwości jazdy samochodem.

Przebudowa ulicy Cieszyńskiej w Bielsku-Białej nabiera tempa. Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej. I bez prac drogowych kierowcy w szczycie tkwią w gigantycznych korkach, a wprowadzenie na dodatek ruchu wahadłowego czy też czasowego zamknięcia drogi doprowadzi do istnego paraliżu w tej części miasta.

Alternatywa niby jest i na papierze trudno o lepszą. To równolegle biegnąca do Cieszyńskiej droga ekspresowa S52. Droga spełnia swoje zadanie, ale pod warunkiem, że nie dojdzie tam do choćby drobnej stłuczki czy też awarii pojazdu, z którego na jezdnię wycieknie olej. Ostrzegamy – jeśli tak się stanie, to z Bielska do Cieszyna (lub na odwrót) trzeba będzie jeździć przez rubieże Jasienicy, Czechowice-Dziedzice lub… Salmopol.

Jak alarmują kierowcy, w ostatnich latach byle zdarzenie na „esce” kończyło się paraliżem ekspresówki nawet na kilkanaście godzin. Po większych wypadkach – nawet w obu kierunkach. Bywało, że w środku zimy kierowcy – bez ogrzewania i czegoś ciepłego do picia – tkwili w korkach po cztery-pięć godzin.

„Beskidzka24” opisywała liczne przypadki rozlanego na jezdni oleju. Strażacy uwijali się jak w ukropie, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad specjalny środek do neutralizacji takich plam sprowadzała z drugiego końca województwa, co zajmowało wiele godzin. Ci, którzy z Bielska chcieli pojechać w stronę Cieszyna, wybierali tzw. starą drogę, czyli ulicę Cieszyńską. Szkopuł w tym, że korki zaczynały się jeszcze przed rondem na Hulance.

Korki korkami, ale zatory na ekspresówce sprawiają, że kierowcom – bez słowa przesady – odbija. Gdy większość po kraksie tworzy tzw. korytarz ratunkowy, to część kierowców na „S” zawraca i jedzie pod prąd, co grozi czołowymi zderzeniami. Tak też było ostatnio 15 lutego na wysokości zakładu „Pilch”, co uwieczniliśmy na nagraniu. Znalazł się nawet szaleniec, który po zmroku swoim passatem jechał pod prąd… z wyłączonymi światłami mijania. Najwidoczniej prawo jazdy zdawał w kraju, w którym – włączając tylko światła awaryjne – można wyczyniać takie głupoty…

Jeśli na „esce” dojdzie do kolejnego paraliżu, to w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy nie będzie dla niej żadnej alternatywy! Rozkopana Cieszyńska i tak będzie zakorkowana permanentnie i w żaden sposób nie przejmie ruchu z S52. Jak się dowiadujemy u zarządców dróg, do takiej sytuacji nikt się nie przygotowuje! Gdy cokolwiek się wydarzy na ekspresówce, zachodnia część miasta będzie „stała”. Andrzej Kostyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej ma nadzieję, że do takich zdarzeń jak w ostatnich latach na S52 nie będzie dochodzić albo będzie dochodzić co najwyżej incydentalnie. A jeśli już tak się stanie, to policjanci nie będą organizować objazdów ulicą Cieszyńską. – Będą mieli świadomość, że wpuściliby kierowców na plac budowy – zauważa. Liczy na to, że w przypadku wypadku lub awarii na drodze ekspresowej, służby jak najszybciej puszczą ruch choć jednym pasem. Jednak, jak pokazuje doświadczenie, szczególnie w przypadku zdarzeń, w których są ranni, szybko posprzątać miejsca zdarzenia po prostu się nie da.

– Mieszkam w Jaworzu i już teraz jazda do Bielska i z powrotem to droga przez mękę. Jeśli jadę S52, to stoję przy węźle za „Pilchem”, gdzie zjeżdża się na Strumień. Jeśli starą drogą – to stoję w Wapienicy. Sam w ostatnich dwóch latach stałem w tych gigantycznych zatorach, które tworzyły się z powodu głupiej plamy oleju na S52. Raz do domu wracałem prawie cztery godziny. Jeśli odpowiedzialni za działanie w takich sytuacjach będą dalej wykazywać się taką szybkością, to chyba rzucę pracę w Bielsku i zacznę szukać w rejonie Skoczowa czy nawet Cieszyna. Nie wyobrażam sobie jeździć Cieszyńską, która jeszcze przed rozpoczęciem remontu była zakorkowana. A gdy na dodatek stanie S52, to do domu dotrę chyba tylko śmigłowcem. Czeka nas jeszcze większy koszmar niż tych kierowców, którzy dzisiaj pokonują trasę Bielsko – Kozy – mówi czytelnik, który swoimi spostrzeżeniami podzielił się z redakcją.

google_news
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Łowca idiotów
Łowca idiotów
5 lat temu

Dopóki drogowcy nie zaczną pracować na3 zmiany,to dalej będziemy tracić czas i kasę stojąc w korkach.Remont drogi do Wisły 5 km -3lata CHORY kraj

Andrzej
Andrzej
5 lat temu

Przez kilka lat remontowano most koło zapory pózniej Skarpową , przez co korkowała się Cieszyńska. Teraz , gdy Cieszyńska przestała się korkować , rozpoczęto jej remont. Samonakręcający się mechanizm

Sławomir
Sławomir
5 lat temu

I dlatego trzeba będzie przesiąść się na rower – przynajmniej w okresie letnim

Armagedon
Armagedon
5 lat temu

Drogowym absurdem jest tempo robót na ulicach Żywieckiej i Krakowskiej . Oni tam chyba pracują na ćwierć etatu. 9- ciuchy robotników w tym operatorzy sprzętu na odcinku ponad 2 km, tak policzyłem kilka razy. Pan Prezydent miasta twierdzi, że roboty idą zgodnie z z harmonogramem , to ja się pytam którzy imiennie specjaliści zatwierdzili tak absurdalny harmonogram. Czy oni działają dla dobra mieszkańców czy dla …..

SB
SB
5 lat temu

Robią drogi źle nie robią dróg źle.. No nie dogodzisz… trzeba się pomeczyć żeby było dobrze.. Przecież Nie codzień jest karambol!!!

Stachu
Stachu
5 lat temu
Reply to  SB

Robią to za dużo powiedziane,oni pozorują robotę,

Quest
Quest
5 lat temu
Reply to  SB

Taki atrybut przyzwalania daje im rekojmie do …..opieszalosci i naginania cen , zaprosimy portugalczykow to naucza ich pracy , chinczyk zapewne bylby jeszcze lepszy

Drk
Drk
5 lat temu

Na drodze S-52 są miejsca oznaczone tabliczkami PA. Są to miejsca w których w razie potrzeby można szybko zdemontować bariery energochłonne. Bariery te wystarczy zdemontować przed oraz za miejscem wypadku i puścić ruch samochodów drugą jezdnią po jednej nitce dla każdej strony jazdy.
Tu jest link gdzie na str. 14, 15, 16 jest opisane jak mają być wykonane takie przejazdy awaryjne http://kmpspzory.pl/dokumenty/aktualnosci/2013/konferencja/7_elementybezpieczenstwanaautostradach.pdf
może pisze o autostradzie ale na S52 są takie przejazdy

Jurek
Jurek
5 lat temu
Reply to  Drk

Tylko te bariery ktoś musi zdemontować ,a nasi drogowcy przyjadą po paru godzinach i będą się zastanawiać a korek będzie dalej aż do następnej kolizji

Bi
Bi
5 lat temu
Reply to  Drk

Nie pamiętam przypadku aby coś takiego zastosowano w praktyce nawet gdy droga była zamknięta na 5 godzin albo jeden pas na kilkanaście godzin

Drk
Drk
5 lat temu
Reply to  Bi

A ja się spotkalem na S8 był wypadek barierki zostaly zdemontowane i ruch samochodów został puszczony i dlatego się zastanawiam dlaczego na S52 takiego rozwiązania się nie stosuje

Jan
Jan
5 lat temu
Reply to  Bi

No właśnie! W naszym regionie w takich sytuacjach kryzysowych zarówno służby utrzymania jak i policja są “mało wydajni”.