Mimo, że przygotowanie zmian miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla wiosek gminy Jordanów trwało o cztery lata dłużej niż powinno, bynajmniej nie zaowocowało perfekcyjnymi dziełami. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił już trzeci z tych tworzonych w bólach dokumentów. Urząd Gminy stara się je obronić przed wyższą instancją.
Jak pisaliśmy blisko rok temu, wojewoda małopolski w odstępie paru miesięcy zaskarżył nowe plany zagospodarowania przestrzennego dwu miejscowości w gminie Jordanów – najpierw Naprawy, później Toporzyska. Za każdym razem wskazał liczne przypadki naruszenia prawa, do których miało dojść w czasie opracowywania dokumentów. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie zgodził się z jego zarzutami, unieważniając obydwa plany. Natomiast wójt gminy Stanisław Pudo postanowił szukać sprawiedliwości w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który nadal bada sprawę.
Tymczasem wojewoda złożył też skargę na plan zagospodarowania przestrzennego Łętowni. Jak wskazał, pomiędzy pierwszym a drugim wyłożeniu do wglądu jego projektu, we wsi przeprowadzone zostało scalanie gruntów. W efekcie doszło do zmiany nie tylko granic działek, ale nawet przebiegu cieków wodnych, co odwzorowane zostało również w projekcie planu, który mimo to nie został powtórnie poddany wymaganym uzgodnieniom. Po jego drugim wyłożeniu do wglądu, znów wprowadzono do niego liczne zmiany, których także nie przedstawiono do zaopiniowania wszystkim zainteresowanym instytucjom. W efekcie w uchwalonej przez Radę Gminy Jordanów ostatecznej wersji znalazły się takie kwiatki, jak na przykład obszar szczególnego zagrożenia powodzią zaznaczony w miejscu, gdzie nie płynie żaden potok czy choćby najmniejszy strumyk. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej z pewnością by to wychwycił, gdyby tylko miał taką szansę. Wojewoda stwierdził również, że plan jest miejscami niezgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Ponadto dopatrzył się sprzecznych z przepisami prawa ustaleń w części tekstowej dokumentu oraz paru innych uchybień.
Sędziowie WSA w pełni przyznali mu rację, a nawet wychwycili jeszcze więcej przypadków omijania przepisów. Zauważyli na przykład, że po naniesieniu ostatnich zmian do projektu planu, już go nie wyłożono do wglądu mieszkańcom, mimo iż jego powtórne udostępnienie było równie ważne, jak ponowienie wspomnianych przez wojewodę uzgodnień. Jak orzekli, doszło do tak istotnego naruszenia trybu sporządzania planu, że nie było innego wyjścia, niż w całości go unieważnić. Wyrok nie jest prawomocny, ponieważ wójt Stanisław Pudo zdecydował się go zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, podobnie jak poprzednie. – Dopóki wyższa instancja nie wyda niekorzystnego dla nas orzeczenia, zarówno plan dla Łętowni, jak i pozostałe uchylone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, nadal obowiązują – zapewnia włodarz.