Zaledwie po roku nieobecności w szeregi podhalańskiej A klasy wraca Unia Naprawa. Zasłużony awans podopieczni Krzysztofa Gacka przypieczętowali dopiero za trzecią próbą.
Unia potrzebowała tylko jednego zwycięstwa, aby móc świętować awans. Mogła to uczynić już dwie kolejki temu, ale dosyć niespodziewanie przegrała ze Skawianinem Skawa 4:1. Tydzień później na wyjeździe uległa 4:0 Skałce Rogoźnik, ale trzeciej szansy już nie zmarnowała i po wygranej z Janosikiem Sieniawa w końcu w Naprawie mogły wystrzelić korki od szampana.
Wynik 3:0 może sugerować, że zwycięstwo gospodarzom przyszło gładko. Nic bardziej mylnego, to goście od początku mieli chęć pokrzyżować plany Unii. Od początku przyjezdni zaczęli dyktować warunki, a gospodarze mieli nieco “związane” nogi. Pierwsza odsłona nie przyniosła bramek.
W szatni Krzysztof Gacek musiał nieco zespołem potrząsnąć, bo w drugiej części oglądaliśmy już zupełnie inny zespół. Grający pewniej, odważniej, a przede wszystkim skuteczniej. W 50. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie i napędzenie rozwiązali worek z bramkami. Zdołali dołożyć jeszcze dwa trafienia, a z tyłu zachowali czyste konto i tym samym po roku wracają w szeregi A klasy.
Unia Naprawa 3:0 Janosik Sieniawa