Mieszkańcy ulicy Komorowickiej w Bielsku-Białej od dawna walczą z nieprzyjemnym zapachem, wydostającym się z przedsiębiorstwa „Nemak Poland” Sp. z o.o. Bezskutecznie.
– Ostatnio jak zawiało od Nemaka, to aż dusiło w gardle, trzeba było zamykać czym prędzej okna, żeby to jakoś przetrzymać – mówi Maria Jura, która mieszka naprzeciwko wspomnianego zakładu. – To prawda, że dzieje się tak raz na jakiś czas, ale to wystarczy, żeby człowiek miał dosyć. Tak przecież nie powinno być. I diabli wiedzą, czym oni tak smrodzą w tej firmie.
O tym, że Nemak bywa uciążliwy, pierwszy raz głośno powiedział w sierpniu 2017 roku bielski radny Karol Markowski.
– Pod petycją do władz miasta, aby coś z tym zapachem w końcu zrobić podpisało się wówczas prawie czterysta osób – wspomina radny Markowski. – Zgłosiłem więc interpelację na sesji.
Odpowiedź nadeszła od ówczesnego pełnomocnika prezydenta, Henryka Juszczyka. Urzędnik informował, że bielski oddział Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadził odpowiednie badania, z których wynikało, że nie ma żadnego zagrożenia. WIOŚ przyznał jednak, że występują uciążliwości zapachowe spowodowane specyfiką pracy przedsiębiorstwa.
– Tłumaczono nam, że w firmie działa tak zwana odlewnia kokilowa i to z niej pochodzą nieprzyjemne zapachy – mówi radny Markowski.
Władze miasta wysłały też wówczas do marszałka województwa śląskiego pismo z prośbą o interwencję w zakładzie i spowodowanie likwidacji uciążliwości zapachowej. Z kolei dyrekcja zakładu zadeklarowała, że w ciągu kilku lat odlewnia kokilowa zostanie zamknięta. Od tego czasu minęło sporo czasu, a smród na Komorowickiej nadal się pojawia.
– Teraz wiemy już więcej – mówi radny Markowski, który tematu nie odpuścił. – W ubiegłym roku WIOŚ podstawił przy zakładzie przenośne urządzenia do pomiaru stężeń powietrza i wykryto przekroczenia amoniaku. Znowu poszło pismo do marszałka i znowu pozostało bez odzewu.
Przekroczenia, o których wspomina radny Markowski potwierdza nam dzisiaj WIOŚ. – Pomiary prowadzone w czerwcu i lipcu 2018 roku. wykazały przekroczenia wartości odniesienia dla amoniaku, który mógł powodować zgłaszaną uciążliwość – wyjaśnia Małgorzata Zielonka z WIOŚ w Katowicach. – Po przeprowadzeniu analiz, w związku z ich wynikami, w Nemak Poland Sp. z o.o. została przeprowadzona kontrola interwencyjna.
Najwidoczniej nie na wiele się jednak zdała, bo kolejny monit do samorządowych władz wojewódzkich skierowany został dokładnie 22 lipca tego roku. Wydział Ochrony Środowiska bielskiego Urzędu Miejskiego ponownie informuje w nim służby marszałka o tym, że mieszkańcy narzekają na firmę Nemak i prosi o interwencję w tej sprawie. – Możemy tylko monitować – wyjaśnia nam Janusz Przystał z ochrony środowiska bielskiego magistratu. – Mamy związane ręce, bo Nemak nadzorowany jest przez urząd marszałkowski.
Wygląda więc na to, że instytucja, która wydała pozwolenie na działalność firmie Nemak i powinna ją w tym zakresie kontrolować nic sobie nie robi ze skarg mieszkańców i oficjalnych pism słanych do niej przez bielski ratusz. Potwierdzeniem zaś tego może być też fakt, że pomimo naszych starań, kilku monitów, do tej pory nie otrzymaliśmy z urzędu marszałkowskiego odpowiedzi na pytanie, dlaczego ignoruje skargi mieszkańców i jakie działania zamierza podjąć, aby na ulicy Komorowickiej przestało straszyć ludzi smrodem.
Do tematu oczywiście wrócimy.
oglosic publicznie tvv 24 i gaseta fakt nie ma bata na nich
wysypisko śmieci przy ul. Krakowskiej też mocno cuchnie latem, a zimą powraca smog. Mieszkańcy Lipnika się duszą!
kiedy wyniesiemy się z trego pseudo-województwa
A kto cię tutaj trzymie?????
masz cos zglowa ołącz do dyskusji…jak cie przytruja to zmienisz zdanie
Podobna sytuacja jest z Bielmarem. też nie idzie otworzyć okien!