W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 4. kolejki skoczowskiej klasy A Victoria Hażlach mierzyła się z Iskrą Iskrzyczyn. Goście w pierwszych trzech meczach zgarnęli komplet oczek i wydawali się być faworytami sobotniego pojedynku, jednak podopieczni trenera Dariusza Kłody sprowadzili swoich rywali na ziemię, strzelając im pół tuzina goli.
Od początku zespół Victorii grał agresywnie i zdecydowanie, wymuszając błędy na drużynie prowadzonej przez Tomasza Matuszka. Już w 9. minucie Sylwester Kawulok odebrał futbolówkę obrońcom Iskry a następnie został sfaulowany w obrębie pola karnego. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Kamil Szajter. Miejscowi poszli za ciosem i w ciągu kolejnych kilku minut Sylwester Kawulok dwukrotnie znalazł się przed bramkarzem zespołu z Iskrzyczyna, ale za pierwszym razem trafił w zewnętrzną część słupka a za drugim strzelił zbyt lekko. Gdy wydawało się, że kolejne bramki dla Victorii są kwestią czasu, niespodziewanie padło wyrównanie. W 27. minucie z ponad 30 metrów uderzył Kamil Staniek a piłka wylądowała w okienku hażlaskiej bramki. Gol – stadiony świata! Odpowiedź gospodarzy przyszła po 3 minutach, gdy gapiostwo defensorów wykorzystał Sylwester Kawulok, przejął futbolówkę i z zimną krwią skierował ją do siatki. Do przerwy wynik brzmiał 2:1.
Po zmianie stron mecz toczył się praktycznie do jednej bramki. Victoria zaczęła od mocnego uderzenia i w 48. minucie Kamil Szajter podwyższył jej prowadzenie. Następnie miejscowi stworzyli mnóstwo sytuacji pod bramką przeciwników, z których wykorzystali jeszcze trzy. W 55. minucie między słupki trafił rezerwowy Marcin Siekierka, w 66. dobrze rozegraną akcję gospodarzy sfinalizował Antoni Ogrodnik a dzieła zniszczenia dopełnił w 82. Kamil Szajter, kompletując hat-tricka i ustalając rezultat meczu na 6:1. Warto jednak dodać, że gdyby ekipa z Hażlacha miała lepiej ustawione celowniki, wynik mógłby być nawet dwucyfrowy.