W Bielskim Pogotowiu Ratunkowym dziewięcioro pracowników miało dodatni wynik badania pod kątem Covid-19, w tym sam dyrektor. Za kilka dni 3 ostatnie osoby z 24 skończą kwarantannę. Mimo problemów, pogotowie pracowało normalnie.
Ratownicy przypuszczają, że mogli się zakazić od dzieci uczęszczających do szkół i przedszkoli. – Dobrze, że wszyscy przeszli chorobę bez większych problemów. Sam też czuję się dobrze. Mam jeszcze dwa dni „aresztu” – mówi Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego.
Ratownicy badali się sami i wykonali około sto badań. Robili wszystko, by jak najszybciej wrócić do pracy. Jeśli można było skrócić kwarantannę u osób, w przypadku których prawdopodobieństwo zakażenia było nikłe, to czyniono to w porozumieniu z sanepidem.
Przypadki zakażonych i poddanych kwarantannie nie nawarstwiły się, więc pogotowie pracowało bez przeszkód. – Pracownicy stanęli na wysokości zadania. Mieszkańcy nie odczuli, że cokolwiek się stało – ocenia dyrektor.
Nie zwalajcie na dzieci i nie kierujcie w tę stronę problem jeśli ratownicy nie wiedzą gdzie się zakazili. Wygląda na to, że nie jest potrzebny dyrektor, ocenić mogą ratownicy.
Kaj to Pogotowie mocie?, tyla śniegu wom tam nawaliło?.
Brawo za postawę!!!