Wydarzenia Bielsko-Biała

W Komorowicach chcą świetlicy. Miasto mówi „nie”

Mieszkańcy Komorowic chcą, by po planowanej wyprowadzce Szkoły Podstawowej nr 29 w budynku przy ul. św. Jana Chrzciciela powstało Centrum Integracji Międzypokoleniowej. Szanse na to są jednak niewielkie.

Mówiąc prościej – mieszkańcom chodzi o świetlicę dzielnicową, która służyłaby wszystkim – od dzieci i młodzież po seniorów. Szkoła może opuścić stary budynek w ciągu dwóch lat. Mieszkańcy obawiają się o dalsze losy obiektu, więc postanowili działać. – Budynek jest częścią naszej lokalnej tożsamości kulturowej – podkreślają i dodają, że od końca XIX wieku służył on jako miejsce publiczne – najpierw jako szkoła, później jako centrum lokalnej aktywności.

Pomysł mieszkańców zakłada kompleksową odnowę budynku i utworzenie w nim otwartego, wielofunkcyjnego miejsca spotkań. W planach pojawia się m.in. pracownia ceramiczna, warsztat obróbki drewna, sala gier planszowych, harcówka, a także przestrzeń dla warsztatów dla seniorów. Rada Osiedla widzi tu również miejsce swojej działalności oraz salę pamięci historii dzielnicy.

Integralną częścią projektu jest przylegający ogród, który mieszkańcy chcą przekształcić w „bioróżnorodny zielony zakątek, miejsce relaksu i wypoczynku”. Powstała już nawet wizualizacja tego miejsca (na zdjęciu). Z inicjatywy mieszkańców została zorganizowana zbiórka podpisów w tej sprawie. Radna Małgorzata Chrząszcz (PiS) skierowała do prezydenta Bielska-Białej obszerną interpelację. – Budynek może stać się impulsem do zagospodarowania obszaru, który dotąd może być niedostatecznie wykorzystywany – wskazuje. I wymienia korzyści, które jej zdaniem przemawiają za realizacją projektu.

To między innymi rewitalizacja zaniedbanej przestrzeni, wsparcie lokalnych usług i przedsiębiorczości, poprawa integracji społecznej, ekologiczne wykorzystanie istniejącej zabudowy i wzrost atrakcyjności dzielnicy. Radna pyta również o kwestie formalne: plan zagospodarowania, możliwość adaptacji budynku, koszty remontu, przeprowadzenie konsultacji oraz szanse na pozyskanie finansowania.

W odpowiedzi wiceprezydent Przemysław Kamiński wskazuje na poważne ograniczenia finansowe i techniczne. Teren nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania, budynek – choć należy do gminy – „nie spełnia współczesnych standardów oraz wymogów technicznych”, a koszt niezbędnych prac, w tym dostosowania do wymogów przeciwpożarowych i dla osób z niepełnosprawnościami, oszacowano na około 3 mln zł brutto. – Obecnie w budżecie Miasta Bielska-Białej nie ma zaplanowanych środków finansowych na realizację niniejszej inicjatywy – nie pozostawia złudzeń zastępca prezydenta miasta.

Dlatego władze nie planują obecnie konsultacji społecznych w tej sprawie ani dalszych analiz dotyczących adaptacji obiektu. Wiceprezydent przypomniał także, że część funkcji proponowanych przez mieszkańców może być realizowana w pobliskim Domu Kultury przy ul. Olimpijskiej. Mieszkańcy popierani przez Radę Osiedla nie zamierzają jednak składać broni i zapowiada dalsze działania. Nasi rozmówcy podkreślają, że projekt nie dotyczy jedynie zagospodarowania budynku, ale kształtowania lokalnej wspólnoty i zachowania dziedzictwa. – Stara szkoła przez ponad 120 lat służyła mieszkańcom i powinno być tak nadal – słyszymy.

google_news
Kronika Beskidzka prasa