Wydarzenia Cieszyn

W święta samotność boli najbardziej…

Fot. FB / Michał Bałazy kulinarnie

Święta Bożego Narodzenia, a zwłaszcza wigilijny wieczór, to szczególny czas w życiu rodziny. Przy wspólnym stole spotykają się bliskie sobie osoby, by przeżywać wydarzenia sprzed ponad 2000 lat i cieszyć się swoim towarzystwem. U osób starszych i samotnych wigilia nie zawsze jednak tak wygląda. Nie ma gromady szczęśliwych domowników. Nie ma kolęd. Nie ma się z kim podzielić opłatkiem. Nie ma nawet ochoty, by zasiąść do stołu… To jeden z trudniejszych momentów w roku. Czas, w którym samotność boli najbardziej.

Dlatego tak ważne dla seniorów są spotkania opłatkowe, w których mogą uczestniczyć poza domem. O mieszkańcach w jesieni życia pamiętają działające w powiecie cieszyńskim rady sołeckie, parafie, spółdzielnie mieszkaniowe, koła emerytów i rencistów czy kombatantów, gospodyń wiejskich, uniwersytety trzeciego wieku, niektóre zakłady pracy czy różnego rodzaju organizacje społeczne. Z roku na rok bierze w nich udział coraz więcej osób, bo i seniorów przybywa, a poza tym samotność – nawet, gdy ma się dzieci i wnuki – stała się chorobą współczesnych czasów… O tym, jak wielka jest potrzeba życzliwości i ciepła drugiego człowieka, można się przekonać, uczestnicząc na przykład w wigilijce przygotowywanej przez Fundację św. Antoniego w Ustroniu. Co roku w Miejskim Domu Kultury „Prażakówka” spotykają się osoby ubogie, bezrobotne czy bezdomne, na co dzień korzystające ze stołówki fundacji, jak również starsi i samotni mieszkańcy Ustronia. Tak było i 19 grudnia.

To bardzo ważne, by mieć dla siebie nawzajem czas i dać poczucie drugiej osobie, że jest potrzebna i wartościowa. Samotność jest przykrym stanem, a w święta Bożego Narodzenia ta przykrość jest kilkukrotnie większa

– Powoli zaczyna brakować miejsca na nasze spotkania, bo są tak liczne. W zeszłym roku do wspólnego stołu zasiadło około 90 osób, a teraz szykujemy 100 nakryć. Więcej się nie zmieści – mówił nam kilka dni przed wydarzeniem Tadeusz Browiński, prezes Fundacji św. Antoniego w Ustroniu. Serwowane miały być prawdziwie świąteczne potrawy – barszcz z pasztecikiem, pierogi z kapustą i grzybami, ryba z sałatką jarzynową, ciasta, kawa, herbata i owoce. W planach były także ekumeniczna modlitwa, prowadzona przez księży katolickiego i ewangelickiego, a także dzielenie się opłatkiem. – Najistotniejsze jest to, że będziemy się integrować i rozmawiać. To bardzo ważne, by mieć dla siebie nawzajem czas i dać poczucie drugiej osobie, że jest potrzebna i wartościowa. Samotność jest przykrym stanem, a w święta Bożego Narodzenia ta przykrość jest kilkukrotnie większa – dodaje Tadeusz Browiński.

Scenariusz wszystkich gwiazdek dla seniorów jest podobny – uroczysty posiłek, kolędowanie, opłatek. Ale najważniejsze jest wyjście z domu i spotkanie z drugim człowiekiem, który ma podobne problemy i radości. Tematów do rozmów nie brakuje, ale łez wzruszenia także. Jest i wesoło, i refleksyjnie. Można podzielić się opowieściami o zmarłym współmałżonku i bolesnej samotności, o potomstwie przebywającym w wielkim świecie… Poskarżyć na starość… I powspominać. Bo w pewnym wieku wspomnienia stają się ważniejsze niż teraźniejszość. Czasami można również znaleźć przyjaciół i preteksty do kolejnych spotkań.

Ciekawą inicjatywą jest również wigilia organizowana dla podopiecznych domów starości z rejonu Cieszyna i Zaolzia. Jej motorem napędowym jest znany kucharz Michał Bałazy, który stoi na czele sztabu wolontariuszy. – Tegoroczna kolacja odbyła się 17 grudnia w Domu Narodowym w Cieszynie i była podzielona na dwie tury, gdyż gościliśmy 200 osób (na zdjęciu). Podopieczni czekali na to wydarzenie z niecierpliwością. Spotkania odbyły się przy tradycyjnych potrawach wigilijnych i słodkościach, w blasku świec i choinki, z koncertem kolęd. Dla naszych gości gotowali najlepsi szefowie kuchni na Śląsku, Wojciech Krzak, Konrad Klimek, Łukasz Konczak czy szef naszej kuchni, Łukasz Chmiel. Udało się również uzbierać środki, dzięki którym do podopiecznych domów starości trafiły pieluchomajtki, koce, środki czystości i inne niezbędne rzeczy – opowiada Natalia Padło z „Dworku Cieszyńskiego”, który wraz z Michałem Bałazym i Katarzyną Jendrzejczak, dyrektorem domu seniora „Aura” w Wiśle, jest jednym ze współorganizatorów nadolziańskiej wigilii.

Fot. FB / Michał Bałazy kulinarnie

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
4 lat temu

Poza samotnością prawdziwą jest powszechna w ostatnim czasie samotność związana z opuszczaniem przez dzieci domu rodzinnego zarobkowo często daleko, poza granice kraju. W tym jednym dniu Wigilii ważne są spotkania opłatkowe ale dla innej samotności w codzienności poza domami starości – nie ma rozwiązania. Mówi się, że człowiek jest kowalem swego losu ale jest to prawda częściowa. Trzeba uczyć dzieci, młodzież szacunku do starszych na co dzień a nie tylko okazjonalnie. Może na spotkaniach opłatkowych i innych dla seniorów powinny być też takie młode osoby?