Jeden z pacjentów Szpitala Powiatowego w Żywcu poskarżył się na podłą jakość podawanych tam w ostatnim czasie posiłków.
Swojego e-maila do naszej redakcji zaczął od informacji, że karmienie w placówce odbywa się na zasadzie kateringu. Wedle jego relacji, żywieniowy – jak to określił – horror trwa od prawie półtora miesiąca (list został wysłany 6 kwietnia – przyp. red.), czyli od chwili, gdy jedzenie zaczęto dowozić z odległego o kilkadziesiąt kilometrów Oświęcimia, a nie – jak dotychczas – z pobliskich Wilkowic. – Jest ono bardzo często zimne, niesmaczne i spóźnione przeważnie około 60 minut – opisuje.
Co na to dyrekcja szpitala? O tym w najnowszym wydaniu “Żywieckiej Kroniki Beskidzkiej” – od dzisiaj w kioskach.