Zdecydowana większość mieszkańców ul. generała Brunona Olbrychta w Wadowicach opowiedziała się za utrzymaniem dotychczasowej nazwy ulicy.
Spór o nazwę ulicy toczył się od wydania przez wojewodę małopolskiego Piotra Ćwika w 2017 roku tzw. zarządzenia zastępczego o zmianie dotychczasowej nazwy ulicy “generała Bruno Olbrychta” na “doktora Gustawa Studnickiego”. Według wojewody nazwa była niezgodna z przepisami ustawy „O zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego (…)”.
Decyzja wojewody wywołała wśród mieszkańców Wadowic spore kontrowersje, a w efekcie ówczesny burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski złożył skargę do sądu domagając się uchylenia decyzji wojewody. Wojewódzki Sąd Administracyjny w 2018 roku przyznał rację włodarzowi Wadowic uchylając zarządzenie zastępcze, lecz wojewoda odwołał się od wyroku, wnosząc skargę kasacyjną. Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny w listopadzie 2018 roku oddalił skargę kasacyjną wojewody argumentując miedzy innymi, że IPN nie przedstawił materiałów dowodowych, jakoby „Bruno Olbrycht spełniał warunki osoby symbolizującej komunizm lub w inny sposób taki ustrój propagującej”.
Nie oznaczało to jednak końca sporu. W marcu 2019 roku Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Wadowicach Piotra Hajnosza o zmianę nazwy ulicy gen. Bruno Olbrychta” argumentując między innymi: „Niezależnie od dotychczasowych procedur (…) gen. Bruno Olbrycht jest symbolem komunizmu (…). W efekcie pisma IPN burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński zarządził konsultacje z mieszkańcami, proponując wybór między ojcem Rudolfem Warzechą, dr. Gustawem Studnickim, Janem Sarnickim i Mieczysławem Kotlarczykiem. Na magistrackiej liście nie było nazwy ul. gen. Brunona Olbrychta. Ponieważ można zgłaszać własną propozycję, mieszkańcy niemal jednogłośnie (32 osoby z grona 34 uczestniczących w ankiecie) opowiedzieli się o pozostawienie nazwy gen. Bruno Olbrychta, co zakończyło kilkuletni spór.
IPN oczywiście ignoruje sądy i uważa się za wszechwiedzącego. Nie pierwszy już raz i nie tylko w Wadowicach. Tam siedzą jacyś historyczni inkwizytorzy rodem z dziwnych uczelni,narzucający swój zaściankowy,nienawistny punkt widzenia
W zakresie historii może się uważać za wszechwiedzących choć historia pokazuje w przeciągu wieków jak niektórzy aktualnie żyjący różni “historycy” się mylili. Ale w zakresie prawa – nie.
To nadzwyczajna kasta ignoruje IPN np. w Warszawie gdzie w ”majestacie” prawa przywrócono nazwy ulic pod patronatem komunistów
O czym człowieku opowiadasz? Historyk ma dyktować sędziemu jakie ma wydawać wyroki?
IPN ma za zadanie nic innego jak tylko przekazywać w kierunku samorządów opinie w sprawie patronów ulic. Nieporozumieniem jest kiedy występuje wbrew decyzji sądu do Przewodniczącego UM z decyzją aby wprowadził zmianę nazwy ulicy. Jeszcze brakowało aby powiedział na jaką nazwę zmienić. IPN nie może decydować i zresztą Przewodniczący zgodnie z prawem decyzji nie wykonał. To nie jest sprawa “kto kogo”.
Niepotrzebne przeciąganie sporu, przecież Sąd rozstrzygnął a IPN zadziałał poza trybem. Dlaczego IPN zwrócił się do Przewodniczącego Rady Miejskiej a nie do burmistrza jest tajemnicą. Jeśli adresatem był Przewodniczący to po co burmistrz dalej działał? Konsultację mogła poprowadzić również Rada Miejska i udzielić odpowiedzi IPN-owi tak jak dostała sprawę.
Brawo dla mieszkańców, którzy zachowali się najrozsądniej.