Cieszyn Kultura i rozrywka

Wielka wieś nad Piotrówką… – ZDJĘCIA

Widok na szkołę oraz kościół Fot. Z archiwum Danuty Zdarzyl

O Kończycach Wielkich, obecnie jednym z sołectw gminy Hażlach, po raz pierwszy napisano w XIV wieku. Nie oznacza to jednak, że Kończyce jako osada nie istniały wcześniej. O tym, że wieś nad Piotrówką jest znacznie starsza, mogą świadczyć ślady w postaci dwóch kamiennych toporów znalezionych na jej terenie. Oba wykonane są z gładzonego kamienia. Pierwszy z nich ofiarował ks. Londzinowi proboszcz parafii, ks. Olszak. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób topór został odnaleziony. Drugi toporek w 1950 roku odnalazł uczeń siódmej klasy na polu ojca.

Pierwsza wzmianka o Kończycach Wielkich pojawiła się w dziele „Liber fundationis episcopatus Wratislaviensis” z około 1305 roku, które jest wykazem wsi płacących dziesięcinę biskupowi wrocławskiemu. Wymienione były wówczas w tekście trzy wioski o tej samej nazwie – Kunczindorf. Już w 1335 roku w spisie nuncjusza papieskiego Gelharda figurują jako Kończyce Wielkie. A że wieś naprawdę była wielka, świadczyć może wysokość odprowadzanej przez nie daniny świętopietrza. Gdy Zebrzydowice (villa Siffridi) odprowadzały 10 skotów, Simoradz (Zimoracz) 3,5 skota, Dębowiec (Bemgard) 5,5 skota to Kończyce musiały płacić aż… 12 skotów.
Od początku swojego istnienia Kończyce Wielkie przechodziły z rąk do rąk. Początkowo stanowiły własność książęcą. Pierwszymi znanymi z dokumentów właścicielami wsi są Kornicze. 9 grudnia 1422 r. akt kupna Kończyc zatwierdzał książę cieszyński Bolesław I. Następnie Jaśko Kornicz wieś sprzedał Wernerowi Szelidze. Już w 1453 roku właścicielem wsi był Mikołaj Mniszek a niedługo potem, w 1483 roku, wieś przeszła w ręce Wacława Hrzywnacza. W kolejnym stuleciu wsią zarządzała rodzina Karwińskich. W 1597 roku kupił ją Bludowski z Błędowic. Mężczyzna zmarł 10 lat później, a wdowa po nim wyszła powtórnie za mąż za Mikołaja Wilczka z Dobrej koło Frydka.

Bogaci Wilczkowie

Wilczkowie to jedni z najbardziej znanych właścicieli Kończyc Wielkich. W 1616 roku Ewa Wilczkowa za 1550 talarów kupiła jeszcze przylegającą do Kończyc wieś Rudnik. Ze względu na kłopoty finansowe, sprzedawał ją dotychczasowy właściciel, książę Adam Wacław. Od tego momentu Kończyce i Rudnik stanowiły jeden majątek. Wilczkowie przez lata stali się jednym z najbogatszych magnackich rodów w naszym regionie. Poza Kończycami posiadali jeszcze Herzmanice, Wierzbicę, Zebrzydowice i Leszną. Jerzy Fryderyk Wilczek piastował nawet funkcję marszałka krajowego. Był on również jednym z Wilczków, który najbardziej zapisał się w historii wsi. To on rozpoczął budowę zamku i ufundował drewnianą kaplicę tuż obok niego. Wilczkowie byli właścicielami Kończyc aż do 1752 roku kiedy to sprzedali wieś Józefowi Harrasowskiemu. Nowy właściciel szybko wybudował kaplicę murowaną w miejsce tej drewnianej.

Mieszkanie Żandarmerii, obecnie budynek mieszkalny na ul. Ks. Kukli, Fot. Z archiwum Danuty Zdarzyl

Pod koniec XVIII wieku wieś trafiła w ręce Laryszów, którzy w tym czasie posiadali już sporą część śląskich majątków szlacheckich. W połowie XIX wieku właścicielem Kończyc był Eugeniusz Larysz, a jego żona, z domu Deym, znana była z filantropii. Po śmierci małżeństwa opiekę nad ich dziećmi przejął wuj Deym. To on właśnie doprowadził majątek do rozkwitu. Po osiągnięciu pełnoletności odziedziczyła go córka, Gabriela Larysz. Wyszła za mąż za późniejszego generała gwardii cesarskiej, Feliksa hrabiego Thun-Hohensteina. Gabriela, najbardziej znana i uwielbiana właścicielka Kończyc Wielkich, zarządzała wsią do 1945 roku. Była szanowana przez mieszkańców, którzy do dzisiaj wspominają ją jako „Dobrą Panią”.

Mieszkają tam od pokoleń

Ilu ludzi zamieszkiwało Kończyce, że nazwane zostały Wielkimi? Ze spisu dziesięcin biskupich z 1305 roku szacować można, że około 350 osób. Jak na tamte czasy musiała to być więc spora osada. Najstarszy szczegółowy obraz mieszkańców wsi stworzył dopiero w 1725 roku proboszcz ks. Mrowiec. Zanotował on wówczas w księgach parafialnych listę mieszkańców oddających zboże. Możemy się z niej dowiedzieć, że na przykład Andrzej Żydek oddaje aż 6 ćwierci, Paweł Foltyn 5 ćwierci, Jonek Grzybek 4 ćwierci, Jonek Czendlik również 4 ćwierci, ale Szymon Piwko czy Jurek Hanzel już tylko 2… Od 1713 roku w parafii prowadzone były metryki chrztów. Tam pojawia się szereg nazwisk innych chłopów, np. Świeży, Pala, Stuś, Pudełko, Banot, Stuchlik, Stoły czy Puczek. Wieś zamieszkiwało więc kilkanaście bardzo licznych rodów, z których wiele przetrwało do dzisiaj, na przykład Botorkowie, Gabzdylowie, Machejowie, Parchańscy, Foltynowie czy Wenglarzowie. W 1770 roku dokładny spis mieszkańców sporządził na własny użytek proboszcz ks. Świeży. Spis ten wykazuje 114 domów w Kończycach i 46 w Rudniku. Wieś liczyła wówczas 12 Wawrzyczków, 11 Tomiców, 9 Żyłów, 7 Podgrabińskich, 7 Wenglarzych, 7 Foltynów, 5 Machejów, po 4 Kempnych i Kaczorków, po 3 Piwków, Czendlików, Botorków, Stołych, Gabzdylów, Handzlów, po dwóch Stusiów, Wojaczków, Palów, Piekarów. Pojedynczo występują takie nazwiska jak Birowski, Chmiel, Ćwienczek, Franek, Grzybek, Hajdaczek, Jeleń, Kabiesz, Świba, Szewczyk, Stoszek, Wróbel, Zahraj i Żywczok. Wieś posiadała w tamtym czasie dwa młyny i dwie gospody pańskie.

Edukacja i…pijaństwo!

W sercu każdej szanującej się wsi poza kościołem i gospodą stać musiała również szkoła. Kończycka placówka istniała już w czasach przedreformacyjnych. Z archiwalnych dokumentów wynika, że w sąsiednim Hażlachu stale przebywał proboszcz Paulinus, a wraz z nim Jan Moskwa, nauczyciel szkolny, z zawodu krawiec. Mieszkańcy Kończyc płacili mu rocznie 72 chleby i talar śląski. Oprócz tego otrzymywał część opłat kościelnych. Z Hażlacha nauczyciel otrzymywał mniejsze dochody: 3 floreny i 16 krajcarów w pieniądzach. Przed reformą szkolną cesarzowej Marii Teresy uczono w języku polskim, korzystając jednak z podręczników czeskich. Po reformie Kończyce otrzymały tzw. szkołę trywialną, czyli najniższego stopnia. W starszych klasach wprowadzany był język niemiecki. Liczba uczących się dzieci stale rosła w miarę wzrostu ludności w Kończycach. W 1828 roku do szkoły chodziło 137 dzieci, 77 chłopców i 60 dziewczynek.

Budowa szkoły w centrum wsi, Fot. Z archiwum Danuty Zdarzyl

Po roku 1848 lud wiejski na Śląsku Cieszyńskim ogarnęła… fala pijaństwa! Nie ominęła również Kończyc Wielkich. We wsi stało kilka gospód, dwie w centrum, jedna obok głównej drogi zwana „Wygodą” i kolejna w Rudniku nazywana „Liszok”. Gospody sprzedawały wódkę paloną w gorzelni dworskiej i piwo warzone w dworskim browarze. W rozpowszechnianiu pijaństwa „zasłużył się” również dwór w Kończycach. Specjalnie rozpijano niektórych gospodarzy, by później odkupić od nich zadłużone grunty. W taki sposób z gospodarstwa usunięto niejakiego Foltyna, a ziemię włączyli hrabiowie do swojego folwarku. Podobnie postąpiono z Wojaczkiem, z którego gruntów utworzono nowy folwark zwany „Statkiem”.
Niezależnie od historycznych zawirowań, wieś nad Piotrówką zawsze deklarowała swoją polskość. Szczególnie widoczne było to końcem XIX wieku w czasie uświadamiania narodowego. W 1907 roku założono straż pożarną, w której od początku stosowano polską komendę, a protokoły z posiedzeń zawsze pisane były po polsku.
Brutalnie w historię wsi wpisała się z pewnością II wojna światowa. Na terenie pola szkolnego znajdowało się miejsce straceń i cmentarzyk zamordowanych obywateli. Na koniec wojny spoczywało tam 120 ofiar…

Pałac Thunów Fot. Z archiwum UG Hażlach

Na podstawie „Z przeszłości wsi Kończyce Wielkie w powiecie cieszyńskim” autorstwa Edwarda Paska.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michal
Michal
3 lat temu

Kończan na emigracji dziękuje za kawałek historii stron za którymi tęskni ?