Gmina Wilkowice zamknęła składowisko odpadów komunalnych. Ostatnie transporty śmieci dotarły tam w lutym. Teraz zwałowisko jest rekultywowane. Maszyny formują jego czaszę. W przyszłym roku dawne wysypisko będzie przypominać zielone wzgórze.
Dla mieszkańców gminy z jednej strony to dobra wiadomość, bo znikną uciążliwości, jakie zawsze towarzyszą tego typu instalacjom. W dłuższej perspektywie brak własnego składowiska mogą jednak odczuć finansowo. Wójt gminy Janusz Zemanek nie uważa, że taki scenariusz jest realny. Z jego wypowiedzi wynika, że konieczność wywożenia wilkowickich odpadów gdzieś na ościenne składowiska nie uderzy mieszkańców po kieszeni.
Składowisko służyło gminie przez trzy dekady. Położone raczej z dala od zabudowań mieszkalnych, i tak, co jakiś czas, dawało się mieszkańcom we znaki. Unoszący się stamtąd odór bywał czasami nie do wytrzymania. Walczono z tym stosując chociażby środki dezodoryzujące. Jednak to nie uciążliwości zapachowe były bezpośrednim powodem likwidacji. Po prostu wyczerpała się jego pojemność i więcej odpadów nie dało się tam już gromadzić. Nie było też możliwości powiększenia terenu składowiska. Jedyne co można było zrobić, to je zamknąć, a teren poddać rekultywacji. Teraz odpady z Wilkowic trafiają do Bielska-Białej, na składowisko w Lipniku, z którym gmina podpisała umowę.
Tyle że władze Bielska-Białej od dłuższego czasu mówią, iż miejsca na składowanie odpadów w Lipniku wystarczy najwyżej na jakieś dwa lata. Mimo to zwożone są tam odpady z całej okolicy. Co będzie, gdy i bielskie wysypisko zapełni się po brzegi? Gdzie trafią tysiące ton śmieci z Bielska-Białej oraz okolicznych miejscowości?
Rozwiązaniem ma być budowa spalarni odpadów. Bielskie władze uważają, że to jedyne logiczne rozwiązanie i zakładają, że w niedalekiej przyszłości odpady z okolicy spalane będą właśnie w mającym powstać właśnie w Bielsku-Białej zakładzie. Tak też zakłada wójt Wilkowic Janusz Zemanek. Bo gdy składowisko w Lipniku się zapełni, trzeba będzie coś zrobić z dziesiątkami tysięcy ton odpadów rocznie. Pojawi się gigantyczny problem, z którym zmierzyć się będzie musiał nie tyko bielski samorząd, lecz także władze wszystkich gmin, z których teraz odpady trafiają do Lipnika.