Na czyje polecenie Straż Miejska w Wiśle kontroluje warunki zakwaterowania i wyżywienia uchodźców z Ukrainy?
Takie pytanie zadała podczas dzisiejsze sesji Rady Miasta Wisła radna Barbara Kędzior dopytując, czy to polecenie odgórne, czy władz miejskich i czy jest konieczne? Odpowiedział na niej burmistrz Tomasz Bujok:
– To jest moje polecenie. Wynika z konieczności realizacji i weryfikacji możliwości wypłacania 40 zł za przyjęcie uchodźcy. Wynika to z ustawy. Burmistrz jest zobowiązany do tego, by sprawdzić, czy wymagany zakres świadczonej pomocy jest w pełni realizowany, czy tylko w części i ktoś nie ma jedzenia albo pościeli lub możliwości skorzystania z opieki zdrowotnej. Niektóre gminy podchodziły do tego lekko, ale po spotkaniach z wojewodą zmienili zdanie.
Jak dalej wyjaśniał Bujok, nierzadko pojawiają się rozbieżności, gdy właściciel twierdził jedno, goście co innego, co do warunków bytowania. Takie sprawy należy weryfikować.
– To środki przekazywane przez wojewodę, a więc też podlegające ścisłej kontroli. W tej chwili otrzymaliśmy na ten cel już ponad milion złotych, wypłaconych mieszkańcom jest około 800 tys. zł. Trzeba weryfikować, czy ktoś, kto te środki przyjmuje, nie ma na przykład szczurów, czy posiada godziwe warunki. W tym zakresie tez odpowiadamy za bezpieczeństwo tych ludzi, a różne sytuacje już się zdarzały.
W jednym z przypadków sprawa została skierowana do powtórnej weryfikacji. Po pierwszym sprawdzaniu odmówiono wypłaty, a chodzi o kwotę 20 tys. zł, więc dużą. Były i takie sytuacje, że ktoś zdeklarował dłuższy pobyt, niż rzeczywiście był i na granicy okazało się, że środki, które goszczący wcześniej na to pobrał, musiały być zwrócone – wyjaśnił Bujok.
Kontrolowanie warunków zakwaterowania, wyżywienia w miejscach gdzie obywatele zobowiązali się z serca pomagać – jest niestosowne. Jeśli już tak, no to niech burmistrz weźmie zobowiązanie odbierać uchodźców po negatywnej kontroli bo takie się zakłada. Tu nie tylko chodzi o środki przekazywane przez wojewodę.
Panie burmistrzu niech Pan wreszcie uczuli i zobowiąże tą swoją straż do tego aby zajęła się w końcu kierowcami i rowerzystami jeżdżącymi ‘pod prąd”ulicami jednokierunkowymi,kierowcami parkującymi samochody na zakazach,trawnikach,chodnikach,przejściach dla pieszych,niech patrolują ulice w weekendy to zobaczą jaka samowolka jest na wiślańskich drogach a nie tylko początkiem tygodnia z rana kiedy one są praktycznie puste. Pieniądze leżą na ulicy a miasto ich nie chce,woli drenować kieszenie mieszkańców.Może w tym kierunku potrzebniejsza była by kontrola a nie kontrola uchodźców.