„Wisła gotowa na zimę” – pod takim hasłem wystartował sezon zimowy podczas dzisiejszej konferencji prasowej, w której udział wzięli: burmistrz Wisły Tomasz Bujok, prezes stacji narciarskiej Skolnity Janusz Tyszkowski, prokurent Wispass’u Michał Majewski oraz dyrektor COS OPO Szczyrk Tomasz Laszczak. Co nowego w narciarskiej Wiśle i na co kładzie się tam nacisk?
Tegoroczny zimowy sezon narciarsko-turystyczny wystartował wyjątkowo wcześnie, bo już końcem listopada. O czym warto wiedzieć u progu tego, prawdopodobnie długiego okresu?
Wspólny karnet narciarski, który do niedawna nosił nazwę Wiślański Skipass, został przemianowany na Wispass.
– Zniknęły dwie literki z polskimi znakami i podwójne, występujące obok siebie „ski”, co niepotrzebnie utrudniało czasem zapis. W nazwie nie ma już „ski”, gdyż oferta karnetu nie ogranicza się do nart i sportów zimowych. Nie ogranicza się też do samej Wisły, gdyż w jego skład wchodzą też stacje z Ustronia i Istebnej – wyjaśnił Michał Majewski, Michał Majewski, prokurent z Wiślańskiego Klastra Turystycznego, operatora Wispassu
Nowością w Wiśle jest opcja połączenia nart z łyżwami. Posiadacze całodniowego karnetu Wispassu lub minimum czterogodzinnego karnetu stacji Skolnity będą mogli bezpłatnie skorzystać z całodziennej jazdy na wiślańskim lodowisku.
Wszystkie stacje narciarskie w tym mieście zostały już uruchomione, choć niektóre z nich działają tylko w weekendy lub nastawione są na okres świąteczny.
Wisła i jej najbliższe okolice, to nie tylko narciarstwo zjazdowe. Miasto stawia też duży akcent na skitury oraz biegówki. Te ostatnie posiadają regularne tory na Jonidle, wiele dogodnych ścieżek w górach i oczywiście specjalistyczne trasy na Kubalonce (pisaliśmy o nich TUTAJ).
– Na Kubalonce można już biegać na nartach, oficjalnie sezon rozpoczynamy w sobotę 16 grudnia. Przez najbliższe dwa lata będzie można u nas swobodnie biegać, potem rozpoczną się prace nad wielką modernizacją tego obiektu – powiedział dyrektor COS Szczyrk Tomasz Laszczak.
Oferta Wisły i jej okolic, to jeszcze jeden aspekt, który został poruszony w czasie konferencji.
– Wisła to też szlaki górskie. Kiedyś nam się wydawało, że uczęszczane są tylko od wiosny do jesieni. Od paru lat natomiast widzimy, że turystyka piesza zimowa, również bardzo dobrze się trzyma. Wiele i coraz więcej turystów widać na szlakach, które dookoła Wisły są ciekawe i piękne, a mamy też fantastyczne schroniska górskie: na Przysłopie pod Baranią Górą, na Soszowie i na Stożku, które zimą przyjmują turystów – powiedział Tadeusz Papierzyński, kierownik Wydziału Promocji UM w Wiśle.
Nie można zapominać też o takiej, dosyć ciekawej sprawie, której bliżej właściwie do rozrywki, jak kuligi. Wisła jest niekwestionowanym centrum tej dziedziny.
Oferta bardzo szeroka, więc o to, co w niej jest szczególnie godnego uwagi dla turystów, a także dla mieszkańców, zapytaliśmy burmistrza miasta, Tomasza Bujoka.
– Szczególnie gorąco zachęcam mieszkańców Wisły do korzystania ze zniżek, jakie oferuje branża narciarska, w ramach Wiślańskiej Karty Mieszkańca. Zachęcam też i mieszkańców i turystów do kupowania karnetu Wispassu oraz Skolnitego i możliwości skorzystania potem bezpłatnie z naszego lodowiska, które było miejscem w zeszłym sezonie bardzo chętnie odwiedzanym, mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. Stacje są przygotowane, infrastruktura narciarka w Wiśle coraz bardziej się rozbudowuje, widzę też, że przede wszystkim zadbano w tym sezonie o najmłodszych narciarzy poprzez budowę taśm, zadaszenia, czy też upiększenia swoich obiektów – powiedział nam włodarz Wisły.
Jako, że mowa była wyżej o rosnącej popularności biegówek i skiturów, a i my często piszemy o dostępnych trasach, zapytaliśmy również Burmistrza o to, czy również Miasto Wisła realnie dostrzega wzrost liczby korzystających z nich i czy to rokujący kierunek rozwoju:
– Pandemia pokazała, że ludzie, w widocznym stopniu, gdy wyciągi były nieczynne, przekwalifikowali się na narciarstwo skiturowe, które jest bardzo podobne do narciarstwa biegowego i poniekąd z niego się wywodzi. W samej Wiśle mamy wielu ludzi, którzy uprawiają lub uprawiali ten sport, którzy chętnie by to robili dalej. To też wspaniała alternatywa oraz magnes dla gości z zagranicy, na przykład Czechów i Słowaków, wśród których narciarstwo biegowe jest bardzo popularne, a których jest coraz więcej na Kubalonce. To rybek turystyczny, który obecnie jest dla nad bardzo istotny, bo życie pokazuje, że wielu ludzi podąża w tym kierunku – wyjaśnił Bujok.