Około godz. 17.30 do dyżurnego straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że z okien budynku przy ul. Krakowskiej w Bielsku-Białej wydobywa się dym. Wysłano kilka zastępów straży pożarnej. Zespół ratownictwa medycznego odwiózł do szpitala 85-letnią kobietę, którą z mieszkania wyniósł wnuczek.
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, okazało się, że się w mieszkaniu budynku, a mieszkanie jest mocno zadymione. Działania strażaków polegały na ugaszeniu różnych rzeczy znajdujących się w pobliżu pieca kaflowego. Po ugaszeniu pożaru spalone przedmioty wyniesiono i przelano. Mieszkanie zostało oddymione i sprawdzone pod kątem stężenia tlenku węgla, zagrożenia nie stwierdzono. Jak dowiedział się nasz portal, wnuczek nie chciał jechać do szpitala.
Na miejscu pracowały zastępy straży pożarnej z JRG1, OSP Lipnik, zespół ratownictwa medycznego i policja. Działania służb zakończono po kilkudziesięciu minutach. Przyczynę pożaru ustala policja.
Brawo wnuczek bez nazwisk i rozgłosu jak milicjanci z Jasienicy.