Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Czechowice-Dziedzice Żywiec Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Wody wciąż za mało

Wczesną wiosną media alarmowały o zbliżającej się suszy, tymczasem kolejne miesiące wcale nie były ubogie w deszcz. Wręcz przeciwnie, intensywne opady na początku czerwca w ledwie dwa dni podniosły poziom Wisły w Warszawie o półtora metra. Równolegle, gdy bardziej popada, w miastach zdarzają się podtopienia. Czy da się rozwiązać oba problemy na raz?

Jak podają eksperci, roczna suma opadów nieznacznie wzrosła. Jednocześnie zmienił się ich rozkład. Mniej jest dni, kiedy pada deszcz, a jeśli już opady mają miejsce, to są bardziej gwałtowne.

Na to nakładają się zmiany klimatyczne. Trzykrotnie większa liczba dni upalnych, a wzrost średniej temperatury spowodował, że woda szybciej odparowuje z powierzchni ziemi i nie ma szansy w nią wniknąć. Kolejna z konsekwencji zmian klimatycznych, czyli ciepłe zimy bez śniegu również wpływają na możliwość przeniknięcia wody w głąb gruntu, aż do pokładów wodonośnych. W efekcie bilans wodny robi się ujemny. Niestety, mimo wszystko obserwowane w ostatnim czasie deszcze to za mało, bo do zakończenia suszy potrzebujmy opadów po kilka litrów dziennie na metr kwadratowy przez kolejne co najmniej dwa miesiące.

Tymczasem, istnieje rozwiązanie obu problemów – tzn. braku wody i zbyt intensywnych opadów. Jest to zwiększenie lokalnych możliwości w zakresie retencji. Wymaga ona jednak współpracy samorządów, odpowiedzialnych za planowanie przestrzenne, oraz firm wodno-kanalizacyjnych, które dysponują odpowiednimi rozwiązaniami służącymi zarządzaniu wodą opadową. – Czas przestać traktować wodę deszczową jako problem, a trzeba zacząć myślenie o niej, jako o zasobie do wykorzystania. Istnieją odpowiednie technologie i urządzenia, ale rozwiązanie problemu wymaga szerszych działań – właściwego podejścia do planowania przestrzennego, obejmującego m.in. projektowanie zbiorników retencyjnych na terenach zielonych oraz wspierania magazynowania wody deszczowej przez mieszkańców na ich posesjach. Tylko całościowe podejście będzie skuteczne – wyjaśnia Marta Bis, ekspert branży wodno-kanalizacyjnej z Grupy Veolia.

Jedną z firm, która na szeroką skalę wdraża tego typu rozwiązania na całym świecie, jest Veolia. W wielu swoich projektach firma wykorzystuje szereg zaawansowanych narzędzi analitycznych, które pozwalają na przewidywanie nagłych opadów i automatyczne dostosowywanie działania systemów kanalizacyjnych do oczekiwanych warunków. Jedno z tego typu wdrożeń Veolia zrealizowała w dolinie rzeki Bievre we Francji, która przez wiele lat doświadczała dotkliwych powodzi. Firma zaprojektowała dwa dodatkowe zbiorniki retencyjne o objętości 64 tys. metrów sześciennych, które zwiększyły możliwości retencjonowania wody o 1/3. Jednocześnie system Alert monitoruje poziom wody w nich oraz w kanałach, tempo przepływu i jego zmiany, a w oparciu o te dane w czasie rzeczywistym steruje śluzami tak, by odpowiednio przygotować cały układ na oczekiwane opady. W efekcie od 1992 r., kiedy Veolia rozpoczęła projekt, dolina ani znajdujące się w niej miasta nie zostały ani razu zalane.

Jednak zwiększanie możliwości retencji to nie tylko zadanie firm wodociągowych i samorządów. Dotyczy to również mieszkańców, przynajmniej tych, którzy mają domy jednorodzinne. Choć pojedyncze gospodarstwo nie jest w stanie retencjonować dużych ilości wody, to z upowszechnieniem tej praktyki rośnie skala, która zaczyna robić różnicę. Z tego powodu powinna być ona wdrażana możliwie szeroko. – Programy mające na celu zwiększanie możliwości w zakresie indywidualnej retencji to najlepsza światowa praktyka. Stanowią one cenne uzupełnienie wysiłków firm z branży wodno-kanalizacyjnej oraz wyraz obywatelskiej odpowiedzialności za otoczenie, w którym żyjemy. Warto, aby były one wdrażane na jak najszerszą skalę – dodaje Marta Bis.

google_news
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Opój
Opój
3 lat temu

Za to wódy ci u nas dostatek (Grunwald 1410)

est modus in rebus
est modus in rebus
3 lat temu

Cóż nam z wody zanieczyszczonej ściekami ,koleją rzeczy było by zrobić kanalizację i oczyszczać ścieki

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Bez przesady, nie jesteśmy przygotowani aby codziennie były opady po kilka litrów dziennie na metr kwadratowy.
Wymagane jest całościowe podejście do retencji a wskazywanie na gminy w przypadku walki ze smogiem gdzie są niewystarczające dofinansowania w przeciwieństwie do retencji gdzie ich nie ma w samorządach w ogóle – pokazuje jak mało skutecznie sobie radzimy. Warto aby praktyka była wdrażana na szeroką skalę i na warto można póki co pozostać.

Jan z B
Jan z B
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Bez przesady,ale nigdy nie będzie opadów/lało/ po kilka litrów na m2.Nawet sobie tego nie wyobrażam.Chyba,że nowy potop.Natomiast całościowe podejście do retencji wymaga współpracy rząd-samorząd, ale jest problemik – znaczna część samorządów prowadzi delikatnie ujmując politykę obstrukcji wobec rządu polskiego .Samorządy te działają na zasadzie to my jesteśmy mądrzy i w dupie mamy PIS-owski rząd.No to albo rybki,albo pipki.Z poważaniem.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Jan z B

To się zgadza Jan z B ze mną. Oprócz tego, że jest też trochę samorządów PiS-owskich. Rzeczywiście na dole “to my jesteśmy mądrzy” czyli znamy lepiej problemy środowiska niż rząd. Z poważaniem.

Jest jeszcze jeden powód nie wymieniony.
Jest jeszcze jeden powód nie wymieniony.
3 lat temu

Regulacje rzek, w wyniku których woda szybciej umyka. Ale, jeżeli już jest mowa o gromadzeniu deszczówki to opracowanie strategii zarządzania gospodarką deszczową powinno być priorytetem. Czy to ma być ogólnokrajowy program, czy od lokalnych do ogólnokrajowego też jest ważne. Jakoś nie za bardzo wierzę w zbiorową retencję. Ważne jest świadome podjęcie działań i uczestniczenie w nich, a nie działanie ad hoc lub prowizoryczne.   A poza tym nieodpowiedzialne ograniczanie wód deszczowych dostarczanych do głębszych warstw i rzek może spowodować ich wysychanie. Dlatego systemowe wdrożenie zagospodarowania rozproszonych zbiorników powinno być celem głównym. Działkowicze np. mają po jednej lub dwie beczki (wanienki) w których zbierają deszczówkę głównie do… Czytaj więcej »