Z Urszulą Wardyńską, liderką nieformalnej grupy „Bielszczanie dla drzew”, o tym czy Bielsko-Biała jest zielonym miastem rozmawia Kuba Jarosz.
– Kim są ludzie, którzy razem z panią tak dzielnie walczą w Bielsku-Białej o każde drzewo?
– To normalni mieszkańcy miasta, którym się chce coś robić, aby życie tutaj było po prostu przyjemniejsze.
– Trzeba mieć jakieś specjalne cechy, aby chcieć tak działać?
– Może trochę więcej zapału od innych i społecznikowskie zacięcie. No i wiarę, że robi się coś dla innych i ma to sens.
– A w Bielsku-Białej ma? Wciąż się przecież wycina drzewa przy okazji różnego rodzaju tak zwanych rewitalizacji parków miejskich.
– No cóż… To złożony temat. W każdym razie zainicjowana w końcu przez naszą grupę „Bielszczanie dla drzew” akcja sprzeciwiająca się wycince drzew wzdłuż torów kolejowych sprawiła, że jak na razie drzewa wciąż stoją.
– To niewątpliwie wasz sukces. Pokazaliście też mieszkańcom i władzy, że nie trzeba się godzić ze wszystkimi arbitralnymi decyzjami tylko dlatego, że one są.
– No tak. Było w tym sporo desperacji z naszej strony, ale naprawdę pomysł wycinania drzew przy torach, jak leci, nie ma żadnego uzasadnienia.
– No dobrze, ale co z tą rewitalizacją parków? Mówicie, że każde drzewo jest cenne, ale w mieście mamy w końcu chyba sporo drzew. A ludzie też chcą gdzieś spędzać przyjemnie czas.
– O właśnie. Przyjemnie. A czy nie przyjemniej byłoby przyjść do parku, w którym są ławki i pełno drzew, i po prostu delektować się przyrodą? Przecież place zabaw, ścieżki rowerowe, jakieś urządzenia do ćwiczeń fizycznych można urządzać w innych przestrzeniach. Niekoniecznie w każdym parku. Bo w końcu zabraknie nam miejsc, gdzie będzie można zwyczajnie usiąść, odpocząć od miejskiego zgiełku i posłuchać śpiewu ptaków.
– Pani by tak właśnie urządzała parki?
– Myślę, że to marzenie nie tylko moje i moich kolegów i koleżanek z grupy, ale większości mieszkańców miasta. Dzisiaj ludzie zdają sobie już sprawę z tego, jak ważne są drzewa w mieście. Chronią nas przed wysoką temperaturą w lecie, dają tlen, ukojenie po ciężkiej pracy. Większość społeczeństwa nie ma jednak czasu, aby swoje zdanie w tym względzie wyrażać tak jak my, czyli poprzez publiczny protest, agitację i walkę z różnymi urzędami. Poza tym nie zapominajmy, że drzewa, parki, skupiska zieleni, to dom dla zwierząt, owadów. To też są mieszkańcy miasta.
– Bielsko jest miastem zielonym? Jak wypada w porównaniu z innymi ośrodkami miejskimi?
– Nie odpowiem na to pytanie, bo nie wiem, jaką powierzchnię mają tereny zielone w innych miastach. W Bielsku-Białej w każdym razie centrum na pewno zielone nie jest i to widzi każdy. Tym bardziej należy szanować każde drzewo, które tu rośnie. Bo zasadzenie krzewów w zamian nic nie daje. Krzewy to nie drzewa. A w ostatnim 1,5 roku w naszym mieście zniknęło ich 14 tysięcy. Ta liczba powinna być alarmem dla naszych władz, że czas aby ten negatywny trend odwrócić. Drzewa są naszym wspólnym majątkiem, zasobami, których wartość ekonomiczną można już dzisiaj wyliczyć.
– Co należałoby zrobić, aby nasi politycy, urzędnicy i ci, od których zależą różnego rodzaju decyzje zmienili nieco myślenie w tym względzie? Aby drzewa w mieście rzeczywiście były chronione.
– Musi się zmienić nasza mentalność. Wszystkich. Trzeba zacząć od edukacji i to już na poziomie przedszkola. Tłumaczyć dzieciom czym jest przyroda i dlaczego nie możemy bez niej istnieć. Gdy tak właśnie będzie, późniejsi decydenci nie będą mieli żadnych dylematów w tym względzie. Będą mieli to po prostu we krwi.
– A dzisiejsi tego nie mają?
– Nie wiem. Może niektórzy tak. Ale gdyby wszystko było tak, jak należy, grupa „Bielszczanie dla drzew” pewnie by nie istniała, a my nie rozmawialibyśmy.
– Kiedy w takim razie, w jakich sytuacjach, można wycinać drzewa?
– Wycinka powinna być zawsze ostatecznością, a nie szybkim i bezwysiłkowym pozbywaniem się wirtualnego problemu czy dostosowaniem do projektu. Wszystkie rewitalizacje parków powinny mieć narzucony wymóg bezwarunkowy wkomponowania istniejącego drzewostanu do projektu, a nie na odwrót. No i wówczas, kiedy faktycznie zagrażają naszemu życiu albo zdrowiu.
– Jest pani nawiedzoną ekolożką?
– (Śmiech). Nie, nie jestem. Człowiek dostał w posiadanie świat przyrody i powinien o niego dbać i chronić go przed unicestwieniem. Bez przyrody nie będzie można mówić o rozwoju człowieka tylko o jego uwstecznieniu, bo rozwój gospodarki, technologii, to za mało, aby człowiek przeżył na tej planecie. W dzisiejszych czasach jesteśmy narażeni na bardzo dużą ilość różnych bodźców, które powodują stres albo nadpobudliwość u dzieci, a kontakt z przyrodą jest bardzo ważnym czynnikiem w odreagowaniu napięć. Nie jesteśmy panami tego świata, jesteśmy tylko jego częścią. Mam wrażenie, że dzisiaj o tym się zapomina.
Dlaczego na os Beskidzkim wycina się zdrowe piękne drzewa?
Czy można to gdzieś zgłosić? Dzisiaj rano ponownie obudził mnie odgłos piły mechanicznej i ponownie wycinają drzewa nie wiadomo z jakiego powodu, piękne młode drzewo zostaje całkowicie wycięte, zrobiłam zdjęcie tego drzewa, jak by ktoś chciał to pośle na maila.
a co myślicie o celowym sadzeniu drzew z gatunków wysokorosnących na małych posesjach w ciasnej zabudowie?? Ja np mieszkam przy lesie ale od od str PD sąsiad nasadził drzewa które urosły wysoko na 20m, też z gatunków leśnych, tak że od września do czerwca na moją posesję przez to słońce już nie zagląda 🙁 boleję nad tym, bo w Polsce jest już i tak mało nat. światła! Zaznaczam że las jest obok! więc miłośnikom wysokich gatunków wystarczy minutę spaceru i już mogą się poprzytulać do upadłego do drzew. Czy to nie tak że traci się umiar, rozsądek bo czasy są… Czytaj więcej »
Tutaj się nie myśli, tutaj się wypowiada.
ponawiam…zapraszam przy wichurach,śnieżycach , zapraszam wtedy do współpracy
I przy okazji darmowa reklama firmy …
Nawiedzona ekolożka
Czysta prawda ja zasadziłem tysiąc drzew a jak potrzebuje wyciąć to muszę iść po zgodę do gminy choć gmina mi nie dała ani grosza na sadzonki .Ciekawe ile ta pseudo ekolożka zasadziła drzew