Wydarzenia Bielsko-Biała Wadowice

Wzorowa współpraca służb. Wszystko „zagrało” podczas górskiej akcji ratującej życie

Zdjęcia: Grupa Beskidzka GOPR

Dzięki świetnie skoordynowanej akcji ratowniczej, uratowano życie 47-letniego bielszczanina, który mógł nie przeżyć nocy, gdy pobłądził w rejonie szczytu Potrójnej w Beskidzie Małym.

Skomplikowana wyprawa ratunkowo-poszukiwawcza w rejonie Sułkowic miała miejsce w nocy z soboty na niedzielę.

– O 21.30 otrzymaliśmy zgłoszenie z policji o zaginięciu 47-letniego mieszkańca Bielska-Białej, który pozostawił samochód w terenie leśnym niedaleko rodzinnego domu w Sułkowicach. Z przeprowadzonego z najbliższą rodziną wywiadu wynikało, że istniało bezpośrednie zagrożenie jego zdrowia i życia. Z uwagi na priorytet zaginięcia, o działaniach poinformowano ratowników wszystkich sekcji operacyjnych Grupy Beskidzkiej GOPR. Do akcji zadysponowano też wszystkich ratowników pozostających w gotowości nocnej na górskich stacjach ratunkowych. Z centrali wyjechali ratownicy mobilnym centrum poszukiwań oraz dwiema karetkami górskimi wraz z quadami. W związku z zaginięciem w terenie górskim koordynowaliśmy działania poszukiwawcze. Zebranie szczegółowego wywiadu z najbliższą rodziną pozwoliło nam lepiej zarządzać całą akcją, w którą włączone były też inne służby – łącznie blisko 100 ratowników, strażaków i policjantów – relacjonują goprowcy z Grupy Beskidzkiej.

W pierwszej kolejności przeszukano najbliższy teren wokół punktu początkowego poszukiwań, którym był rejon pozostawienia samochodu. Następnie patrole piesze i zmotoryzowane przeszukiwały sektory wyznaczone przez ratownika planistę. Warunki atmosferyczne pozwoliły wykorzystać podczas akcji również drony.

O 3.45 mężczyzna został odnaleziony przez zespół ratowników GOPR-u z psem poszukiwawczym w trudno dostępnym, gęsto zalesionym terenie w rejonie szczytu Potrójnej. Ze względu na jego zły i niestabilny stan (hipotermia, rany cięte, zagrożenie wstrząsem hipowolemicznym, utrata przytomności), poza wcześniej zadysponowanym zespołem ratownictwa medycznego, goprowcy poprosili o wsparcie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. „Ratownik 6” wylądował na przygodnym lądowisku pod Potrójną. O 4.10 przekazano poszkodowanego ratownikom pogotowia, a następnie zajęła się nim załoga śmigłowca.

– To kolejne w ostatnim czasie działania, w których chcemy zwrócić uwagę na bardzo dobrą współpracę służb. Utworzenie wspólnego sztabu z policją, PSP i OSP pomogło w sprawnym zarządzaniu wszystkimi aspektami akcji. W zespołach mieszanych, oprócz ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR, działali: strażacy z lokalnych jednostek OSP oraz przewodnicy zespołów z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Kęty. Teren z powietrza przeczesywali operatorzy dronów z GB GOPR, policji i OSP GPR Kęty. Po odnalezieniu osoby ratowanej strażacy udrożnili przejście w młodniku, dzięki czemu możliwe było przeciśnięcie noszy z poszkodowanym, a także zadbali o oświetlenie lądowiska dla śmigłowca. W działaniach wzięło udział 22 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR (w tym przewodniczka z psem), 3 samochody, 4 quady, a także 75 funkcjonariuszy policji i straży pożarnej wraz z 20 pojazdami. Wyprawę zakończono po 6.00 powrotem do CSR – podsumowują goprowcy.

google_news