Można śmiało napisać, że jeden z policjantów suskiej Komendy Powiatowej Policji miał nosa. Już po służbie namierzył złodzieja, który kilka godzin wcześniej ukradł volkswagena caravelle, zaparkowanego na jordanowskim rynku.
Rabuś miał ułatwione zadanie, gdyż kierowca pozostawił samochód nie tylko z kluczykami w stacyjce, ale nawet z włączonym silnikiem. Do poszukiwań skradzionego pojazdu włączył się jeden z suskich policjantów, który już po pracy postanowił sprawdzić boczne drogi znajdujące się w rejonie trasy prowadzącej do jego rodzinnego miasta. I przeczucie go nie zawiodło. Na jednej z nich wypatrzył skradzionego volkswagena. Zaczął go śledzić, a do akcji wkroczył gdy zobaczył, że kierujący autem się zatrzymał i rusza pieszo w siną dal. Szybko wyszło na jaw, że złodziej miał w wydychanym powietrzu ponad 3 prom. alkoholu. Dziś mężczyźnie przedstawiono trzy zarzuty – krótkotrwałego użycia pojazdu, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz niestosowania się do orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdu. Grozi mu kara pozbawienia wolności do pięciu lat.