– Jadąc na miejsce zdarzenia, już z daleka widzieliśmy kłęby czarnego dymu. Ogniem objęty był ciągnik siodłowy z cysterną, w pobliżu były inne pojazdy. Nie wiedzieliśmy, co jest w cysternie – relacjonował nam ratownik uczestniczący w akcji.
Zgłoszenie pożaru przy ul. Ligockiej w Ligocie wpłynęło z WCPR o godz. 10.38. – Po dojeździe na miejsce okazało się, że brama jest zamknięta, a na terenie firmy płonie ciągnik siodłowy z naczepą typu cysterna. W pobliżu stały inne cysterny, nie wiedzieliśmy, czy są puste, czy pełne ani z jaką zawartością. Na miejsce zadysponowano dodatkowe siły i środki. Otworzyliśmy bramę firmy. W pierwszej fazie akcji podaliśmy dwa prądy gaśnicze w obronie cystern, a po dojeździe kolejnych zastępów straży pożarnej kolejne dwa prądy gaśnicze w natarciu na płonący zestaw. Z relacji właściciela firmy wynikało, że w jednej cysternie jest olej rzepakowy, pozostałe, w pobliżu tej objętej ogniem, są puste – powiedział nam asp. sztab. Józef Stec z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach.
W trakcie akcji strażacy schładzali pobliskie cysterny. Po ugaszeniu pożaru sprawdzili komory silników pojazdów i cysterny kamerą termowizyjną, po czym nie stwierdzili zagrożenia. – Mogło być bardzo groźnie, dlatego akcja była bardzo dynamiczna. Zagrożonych ogniem było więcej pojazdów oraz pobliskie budynki mieszkalne. Zawsze zakładamy, że zagrożenie może być większe, dlatego takie siły i środki na miejscu. Na szczęście sytuacja została w miarę szybko opanowana. Wskutek pożaru spłonął ciągnik siodłowy z naczepą, trzy cysterny uległy nadpaleniu. Nikomu nic się nie stało. Sprawdziliśmy pobliski teren, nie znaleźliśmy osób trzecich – dodał ratownik z wieloletnim stażem.
W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, JRG2, OSP Ligota, OSP Dziedzice i patrol z KP Czechowice-Dziedzice. W trakcie akcji odcinek ulicy był zablokowany dla ruchu w obu kierunkach.
Przyczynę pożaru ustala policja.
