Bielsko-Biała Na sygnale

Z ostatniej chwili: Samochód uderzył w wiadukt. Poruszający apel kierowcy BMW – foto

Wieczorem na łączniku pomiędzy ul. Piekarską i ul. Wyzwolenia w Bielsku-Białej mężczyzna kierujący osobowym BMW uderzył w wiadukt. Na miejscu pojawił się patrol drogówki, który akurat tamtędy przejeżdżał. Wezwano straż pożarną.

Do zdarzenia doszło około godz. 21.20. – Skręcałem z ul. Piekarskiej w stronę ul. Wyzwolenia. Po wyjściu z zakrętu czułem na kierownicy, że coś mi lekko drga, ale starałem się “dokręcić”, żeby nie przejechać na drugi pas. Skręciłem w lewo, bo zacząłem zmieniać pas ruchu, kierownica miała lekki opór, skręciłem z powrotem w prawo. Zarzuciło mi lekko tyłem auta, chciałem lekko odbić, żeby wyrównać. Skręciłem kierownica w lewo, w prawo, żeby z tego wyjść. Przy ostatnim skręcaniu kierownicą już nie miałem nad nią władzy. Zapaliły się dwie kontrolki. To jest już moje trzecie BMW, ale taka sytuacji zdarzyła się pierwszy raz – relacjonował nam pan Dawid, sprawca zdarzenia. – To nie jest tak, jak postrzegają nas ludzie. Że jak kierowca BMW, to od razu jakiś szaleniec. Wiele zależy od kierowcy. Uprzedzę pytania – po co mi taki potencjalnie szybki samochód? Upodobałem sobie markę BMW za to, że te samochody są bardzo dobrze wykonane. Mnie po prostu cieszył ten samochód dlatego, że nie ma w nim dużej ilości elektroniki. To jest model z 2009 roku, nietuzinkowy, z trzylitrowym silnikiem benzynowym. Zapracowałem na niego ciężką pracą i nadgodzinami. Dzisiaj jechałem z pasażerką, na szczęście ani jej, ani mi się nic nie stało. To była stosunkowo mała prędkość – dodał nasz rozmówca.

Policjanci ruchu drogowego sporządzili dokumentację, kierowca osobówki był trzeźwy. Mężczyznę ukarano mandatem karnym i punktami.

– Nigdy nie jeżdżę na granicy przyczepności, na granicy trakcji. Zawsze kupuję najlepsze opony, żeby mieć najlepszą przyczepność. Żebym nigdy nie utracił panowania nad autem. To ja wolę trzymać pieczę nad autem. Wydaję sporo na opony, ale liczy się bezpieczeństwo i to, że dojadę do domu w jednym kawałku. Jeżeli ktoś ma inną wizję kierowania samochodem, to powinien ją zmodyfikować. Najczęściej jest dla kogo żyć, partnerka, mama, rodzina… W przypadku wypadku pamiętaj, że to nie musi być tylko twoja wina, jako kierowcy. Mogą być inne czynniki, które się przyczynią do wypadku, na przykład zła lub śliska nawierzchnia drogi, słabej jakości opony, a to może się przyczynić do utraty panowania nad autem i uderzysz – w słup, w mur, w człowieka. Jeśli będzie to ruchliwa ulica, to możesz kogoś zabić. Życie ze świadomością, że się kogoś zabiło, jest przerażające i nie da się o tym zapomnieć. Nie wiem, czy młodzi ludzie są tego świadomi, ale jazda autem nie jest zabawą. W przypadku wypadku ze skutkiem śmiertelnym to nie jest tak, że przyjdzie tata i powie, że zapłaci i ktoś, może mężczyzna, a może kobieta z dzieckiem zmartwychwstaną. Samochód albo naprawisz, albo kupisz kolejny, ale nie kupisz życia. Dlatego wolniej…, wolniej i bezpieczniej – podkreślił kierowca BMW.

google_news