Z jednym wyjątkiem, jak po grudzie idzie w tym sezonie Grzegorzowi Guzikowi. Dziś juszczyński biatlonista ponownie nie zachwycił. Bieg sprinterski w Anterselvie ukończył dopiero na 64 miejscu.
Nie pierwszy raz w tym sezonie, Guzikowi nie poszło na strzelnicy. Jedno pudło w pozycji leżącej jeszcze nie było tragedią, choć pokaźne grono rywali na tym etapie miało czyste konto. Kluczowe okazały się dwa niecelne strzały w pozycji leżącej. Pokonanie dodatkowych 300 metrów (dwóch rund po 150 metrów) sprawiło, że juszczynianin osunął się w rankingu. Analizując wyniki można śmiało napisać, że gdyby pomylił się o raz mniej miałby szanse na miejsce punktowane, a tym bardziej na zajęcie lokaty premiowanej udziałem w biegu pościgowym.