Wydarzenia Bielsko-Biała

Zaczęli od wycinki

Miejski Zarząd Dróg rozpoczął przygotowania do długo oczekiwanej przez bielszczan modernizacji ulicy Dębowiec w Bielsku-Białej. Rozpoczęcie prac poprzedziła spektakularna wycinka drzew. Pod topór poszły okazałe dęby i jesiony. Długi szpaler leżących pokotem pni wywołał spore zdziwienie, a nawet oburzenie wśród tych, którzy odwiedzają ten urokliwy zakątek i na sercu im ekologia. Tego, że remont ulicy jest potrzebny, nikt nie podważa. Problem dla obrońców przyrody było – i jest – to, czy koniecznie trzeba było wycinać aż tyle drzew, aby przebudować drogę.

Turyści odwiedzający pobliską Dolinę Wapienicy remontu ulicy Dębowiec domagali się od lat. To bowiem tą wąska, krętą i pozbawioną poboczy szosą – pieszo i na rowerach – w pobliskie góry ciągnął tłumy bielszczan. Tymczasem na drodze panuje spory ruch samochodowy. Z ulicy Dębowiec korzystają nie tylko zmotoryzowani turyści, służy ona także jako skrót umożliwiający ominięcie zakorkowanej zazwyczaj do granic możliwości ulicy Cieszyńskiej. Chodnik dla pieszych oraz ścieżka rowerowa – nie mówiąc już o modernizacji samej jezdni – były więc tam koniecznością.

Wołania te zostały wysłuchane i remont ulicy Dębowiec znalazł się w planach ratusza. Jest to część większego przedsięwzięcia, którego głównym celem jest modernizacja ulicy Łowieckiej (ulica Dębowiec stanowi jej naturalne przedłużenie w kierunku Doliny Wapienicy). Poza tym, gdy wyremontowano ulicę Zapora oraz Tartaczną, przebudowa ulicy Dębowiec wpisuje się większy plan modernizacji ciągu komunikacyjnego biegnącego u podnóża gór (następna w kolejce jest ulica Skarpowa). Jednak przygotowany przez MZD projekt modernizacji wywołał sprzeciw obrońców drzew, którzy twierdzili, że wszystko można zrobić bez konieczności tak wielkiej wycinki. Sugerowali, że po to, aby ułożyć chodnik, przydrożnych drzew nie trzeba usuwać. Można go oraz ścieżkę rowerową poprowadzić – twierdzili – nie wzdłuż szosy, lecz w głębi lasu. Szybko okazało się, że pomysł taki z wielu względów jest mało realny. Poza tym drzewa, o których mowa, rosły na terenie lasu gospodarczego, gdzie prowadzona jest normalna gospodarka leśna – w tym planowa wycinka. Co więcej, te przydrożne – jak tłumaczyli nam już wiosną leśnicy – i tak prędzej czy później trzeba by wyciąć, bez względu na to czy chodnik tam powstanie, czy nie. Mowa bowiem o drzewach chorych, uszkodzonych, będących w złej kondycji. Zwłaszcza że ich systemy korzeniowe przynajmniej w połowie były usytuowane pod asfaltem, co sprawiało, że zamiast rosnąć wegetowały. Zajęli się więc nimi drwale.

Po modernizacji ulica Dębowiec wzbogaci się nie tylko o ścieżkę rowerową i chodnik, lecz przebudowana zostania dość poważnie sama jezdnia. Miejscami jest bowiem bardzo wąska i kręta. Ma być nieco poszerzona, a najbardziej ostre łuki wyprostowane. Przebudowane zostaną również biegnące pod nią instalacje.

google_news