Wydarzenia Bielsko-Biała

Zaczynał od nagrywania znajomych w skateparku. Teraz jego filmy nagradzane są na całym świecie

Tomasz Walczak, filmowiec z Bielska-Białej, autor efektownego filmu promocyjnego „B-B – miasto od zawsze dla ludzi” obsypanego nagrodami na festiwalach w Europie, USA i Afryce, otrzymał ostatnio Ikara za szczególne osiągnięcia w 2023 roku.

Ikary kojarzy się z osobami, które od wielu, wielu lat działają na rzecz kultury w Bielsku-Białej. Jesteś bardzo młodym twórcą, jak się czułeś odbierając wyróżnienie?

Kategoria, w której otrzymałem Ikara, to szczególne osiągnięcie za miniony rok, więc myślę, że tutaj wszystko się zgadza (uśmiech). Faktem jest, że od 10 lat zajmuje się wideo. W 2014 roku wypuściłem właśnie pierwszy film o Bielsku-Białej, realizowany technikami poklatkowymi. Wtedy było to coś nowego. Szybko podchwyciły to wtedy lokalne media i dało to największego kopa, żeby iść w to dalej. Wrzuciłem wideo popołudniu, rano się obudziłem i miał kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, więc była motywacja, że to co robię się podoba i dalej można się w tym kierunku rozwijać.

Ikar jeszcze bardziej cieszy, że właśnie otrzymałeś go na dziesięciolecie działalności?

Cieszę się, że ta nagroda, szczególnie w moim rodzinnym mieście, była na ten mały jubileusz. Zawsze fajnie jest, kiedy człowiek czuje się docenionym za lokalną działalność.

– Wróćmy jednak do samego początku, skąd się wziął pomysł, zajawka na tworzenie filmów?

Kiedyś dużo jeździliśmy po skateparku, robiliśmy triki na hopkach. Chciało się to pokazać znajomym czy w internecie. Siłą rzeczy sami siebie nagrywaliśmy, bo nie było innej możliwości. Później przydarzyła mi się kontuzja kolana i za bardzo nie mogłem jeździć. Dlatego stwierdziłem, że z tych dwóch zajawek bardziej pójdę w stronę filmowania i tak już zostało.

Wierzyłeś, że jeżeli pójdziesz tą drogą, to osiągniesz taki sukces?

Miałem nadzieję (śmiech). W Walencji otrzymaliśmy za ostatni film z Bielska-Białej nagrodę, która tak szumnie nazywa się za najlepszy film na świecie promujący miasto – aż takich nadziei nie miałem, ale się udało.

W jednym z wywiadów, dziewięć lat temu, mówiłeś, że każdy może spróbować swoich sił w hyperlapsie (specjalna technika filmu poklatkowego) i nie trzeba do tego jakiegoś specjalnego sprzętu. Teraz chyba się dużo zmieniło? Wystarcza jedno pomieszczenie, żeby pomieścić cały?

Sprzętu mam dużo, to fakt, ale żeby faktycznie zrobić jakiegoś podstawowego hyperlapsa wystarczy zwykła lustrzanka. Teraz nawet większość telefonów komórkowych ma taki tryb. Kiedy zaczynałem miałem lustrzankę canona z najprostszym obiektywem. Całość kosztowała jakieś tysiąc złotych. Z racji, że filmy robimy ze zdjęć, to aparat nie musi być taki drogi.

Dlaczego padła decyzja, że właśnie będziesz specjalizował się i używał techniki poklatkowej?

To jest dość prosta historia – zobaczyłem tego typu wideo w internecie i mega mi się spodobało. Wtedy miałem też tylko jeden prosty aparat, który nagrywał takie sobie wideo, więc tylko taką techniką mogłem zrobić coś naprawdę fajnego, co się bardzo wyróżniało. To było dużą częścią mojej ścieżki kariery, że te rzeczy, które robiłem wyróżniały się względem innych filmowców.

Cała rozmowa w materiale WIDEO powyżej

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
ŚM1ERĆ platf0rmie
ŚM1ERĆ platf0rmie
3 miesięcy temu

Daj spokój – SYF AŻ STRACH!

Hermenegilda
Hermenegilda
3 miesięcy temu

Też potrafię nagrywać znajomych, cieszę się że będę sławna.