Wydarzenia Bielsko-Biała

Zakończyć szemrany biznes. W sidłach pseudohodowców

Fot. Pixabay

Niejednokrotnie opisywaliśmy problemy, z jakimi spotykali się bielszczanie kupujący „słodziaki” od pseudohodowców z internetowych ogłoszeń. Buldożki francuskie i inne „modne” pieski były chore, często obciążone wadami genetycznymi, a ich nowi właściciele nie tylko musieli rozstać się z pupilem, ale również nieraz ponieść wielkie koszty leczenia, które nie zawsze przynosiło rezultaty. Proceder polegający na prowadzeniu nielegalnych hodowli to jednak problem nie tylko naszego regionu i nawet nie tylko Polski, ale i całej Europy. Dlatego też unijni politycy wezwali do wprowadzenia obowiązkowego dla całej Unii systemu rejestracji psów i kotów. Ma to pomóc w identyfikacji pochodzenia zwierząt i w wykryciu psów i kotów pochodzących z nielegalnych hodowli.

Okrutne praktyki

Szacuje się, że każdego miesiąca między krajami UE sprzedaje się 46 tysięcy psów, z których większość nie jest zarejestrowana. Hodowcy komercyjni nadużywają unijnych przepisów dotyczących niehandlowego przewozu zwierząt domowych, tzn. zwierząt podróżujących z właścicielem. Psy i koty wciąż masowo sprzedawane są np. w internecie, nikt też nie kontroluje hodowli, z jakich pochodzą ani ich stanu zdrowia. – O pseudohodowlach dowiadujemy się wtedy, gdy zakupione szczenię zaczyna chorować, a sprzedawca nie poczuwa się do leczenia, które często bywa bardzo kosztowne. Wielokrotnie dowiadywaliśmy się o za wcześnie zabieranych sukom szczeniętach. Okrutne praktyki pseudohodowców to chleb powszedni na Podbeskidziu, jednak by zadziałać, trzeba twardych dowodów oraz zeznań świadków. I tu zamyka się koło, bo ci boją się zeznawać – tłumaczy Joanna Kraj, prezes Fundacji Psia Ekipa z Bielska-Białej.

Organizacje ochrony praw zwierząt alarmują, że warunki higieniczne w nierejestrowanych hodowlach są nierzadko tragiczne, zwierzęta są tam źle traktowane, brakuje opieki weterynaryjnej. W efekcie szczenięta i kocięta są straumatyzowane, a bywa że i chore. Częste są też przypadki fałszowania dokumentów zwierząt, w tym podrabiania ich książeczek szczepień. – Rynek nielegalnych hodowli kwitnie na Podbeskidziu w najlepsze. To świetnie prosperujący biznes. Z naszego doświadczenia i obserwacji większość zwierząt nabywanych jest przez portal Olx, psy przekazywane są na stacjach benzynowych, parkingach. Kartą przetargową jest cena, i to ona skłania do napychania kieszeni pseudohodowcom poprzez zakup szczeniaka. Często są to ludzie, których jedynym źródłem dochodu jest nielegalna sprzedaż. Zwierzęta rozmnażane są w prywatnych domach, melinach, ale i w mieszkaniach. O procederze wiedzą sąsiedzi, ale ze względu na sąsiedzkie stosunki, boją się zgłaszać na policję czym zajmuje się sąsiad – wyjaśnia Joanna Kraj.

Podpisać umowę

Co zrobić by nie wpaść w sidła pseudohodowców? Jak dowiadujemy się w biurze Polskiego Związku Kynologicznego, jeśli zapadnie decyzja o zakupie psa konkretnej rasy, najlepszym wyjściem będzie odwiedzenie najbliższego oddziału ZKwP, gdzie otrzyma się informację o zarejestrowanych hodowlach. Takie informacje często udzielane są również telefonicznie. Można też przejrzeć strony internetowe oddziałów, bowiem zamieszczane są tam aktualne dane o posiadanych szczeniętach. Należy pamiętać też o podpisaniu umowy, która w razie późniejszych kłopotów może zaoszczędzić wielu nieprzyjemności. W takiej umowie, oprócz danych hodowcy i nowego właściciela, powinny się znaleźć: dane psa, zapis o tym, że zwierzę jest zdrowe, zapis o tym, czy jest to zwierzę przeznaczone do dalszej hodowli, czy jest niehodowlane i oczywiście kwota, jaką zapłaci się za szczenię. Po przeprowadzeniu „transakcji”, oprócz podpisanej umowy i szczeniaczka, z hodowli powinno się też wyjść z książeczką zdrowia lub paszportem (z poświadczonymi szczepieniami i odrobaczeniami), a także wskazówkami dotyczącymi żywienia i pielęgnacji psa. Wielu hodowców wyposaża szczenię także w wyprawkę. Szczenięta wyposażone powinny być też w metrykę zawierającą pieczęć oddziału i podpis jego przedstawiciela oraz hologram ZKwP (hodowca otrzymuje metrykę z oddziału ZKwP po tzw. kontroli miotu). Metryka jest poświadczeniem rasowości psa, zawiera dane jego i jego rodziców, a także hodowcy i właściciela. – Najczęściej słyszymy o pseudohodowlach yorków, shitzu, buldożków francuskich i border collie. Z mody nie wychodzą również owczarki niemieckie i labradory. Ludzką próżność, chęć pokazania się z rasowym psem, podbudowanie swojego ego za małe pieniądze porównujemy z kupowaniem ciuchów na bazarze z metkami i lansowaniem się w nich wśród znajomych, ale w tym wypadku to żywe istoty, hodowane w często okrutnych warunkach, to eksploatowanie do granic możliwości rozrodczych suki, które dopuszczane są przy każdej cieczce. Póki będą nabywcy, proceder nadal będzie trwał…chyba, że doczekamy się upragnionej zmiany prawa w tym temacie – dodaje Joanna Kraj.

W środę, 12 lutego, podczas sesji plenarnej w Strasburgu, unijni politycy zaapelowali do Komisji Europejskiej o opracowanie wspólnych dla całej Unii Europejskiej zasad rejestracji, hodowli i handlu zwierzętami domowymi, w tym wprowadzenia unijnego rejestru psów i kotów. Europosłowie chcą także stworzenia unijnej definicji dużych, komercyjnych obiektów, w których odbywa się masowa hodowla np. szczeniąt. Dzisiaj, jeśli tego typu obiekty nie są oficjalnie zarejestrowane, nie są też objęte obowiązkowym nadzorem, także weterynaryjnym. W rezultacie na czarny rynek często trafiają chore szczenięta i kocięta. Handlarze często fałszują nie tylko dokumenty zwierząt, ale także ich książeczki szczepień. Jest to nie tylko nielegalne, ale oznacza również, że właściciel nie może być pewny czy zwierzę rzeczywiście zostało kiedykolwiek zaszczepione.

Parlament Europejski wezwał także do wprowadzenia surowszych kar za nielegalny handel zwierzętami domowymi. Europosłowie chcą, żeby organy ścigania z krajów członkowskich skuteczniej walczyły z tym procederem. Unijni politycy chcą również, żeby instytucje ochrony praw zwierząt w UE zachęcały mieszkańców do adopcji zwierząt, zamiast ich kupowania.

Środowa rezolucja została przyjęta zdecydowaną większością głosów – „za” zagłosowało 607 eurodeputowanych, przeciwko było tylko 3; 19 nie było na sali.

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bez przesady
Bez przesady
4 lat temu

To już jakiś obłęd z tą rejestracją wszystkiego i wszystkich. Kupującym nie chce się sprawdzać co i od kogo się kupuje. Za nich mają to robić specjalni opłacani przez podatników urzędnicy.

or Well
or Well
4 lat temu

“zgłaszać na policję, czym zajmuje się sąsiad”
najnowsza cnota obywatelska?

Kar
Kar
4 lat temu
Reply to  or Well

Jeśli zajmuje się czymś nielegalnym, a w tym wypadku i krzywdzącym – to tak.