Podręczniki i książki o II wojnie światowej skupiają się głównie na przełomowych bitwach i najważniejszych ówczesnych wydarzeniach politycznych. W niepamięć odchodzą fakty nie mające wpływu na historię świata czy regionu. Zaś los pojedynczych osób, bezpośrednich świadków apokalipsy XX wieku ginie zapomniany w natłoku codzienności.
II wojna światowa to także codzienne życie, walka każdego człowieka o przetrwanie kolejnego dnia, tygodnia, roku. Przed najtrudniejszym wyzwaniem stanęli wówczas Żydzi, którym Niemcy odmówili jakichkolwiek praw, również prawa do życia. Trudno dziś precyzyjnie ustalić, ilu Żydów mieszkających w Wadowicach i okolicy przetrwało czas okupacji. – Byli tacy sąsiedzi jak w Jedwabnym, a także tacy jak w Wadowicach – stwierdził podczas 70 rocznicy likwidacji getta w Wadowicach Zygmunt Ehrenhalt, który uniknął śmierci dzięki pomocy udzielonej przez wadowiczan – Anielę i Józefa Kamińskich (wadowickie getto zostało zlikwidowane 10 sierpnia 1943 roku). – Z tego wypływają konkretne wnioski. Duża część była taka jak w Jedwabnym i tego nie można ukrywać. Trzeba zadać jednak pytanie, który sposób podchodzenia do spraw narodowościowych weźmie górę. (…) Jestem optymistą, a swój optymizm opieram na znajomości z moimi wadowickimi sąsiadami – podkreślił Ehrenhalt.
Tak jak nie są znane wszystkie niechlubne historie o wydawaniu Żydów przez Polaków Niemcom, tak też wiele faktów o pomocy niesionej Żydom przez Polaków zatarł czas. Jedna z takich historii miała miejsce w Kleczy. Dzisiaj odchodzą ostatni świadkowie wydarzeń sprzed blisko 80 lat. Współczesnym pozostają opowieści ludzi, którzy słyszeli ich wspomnienia i zapamiętali opowiadania o okupacyjnych latach.
DZIWNI GOŚCIE
O wydarzeniach sprzed lat opowiada Janina Bizoń, wnuczka Szczepana Kleszcza sprawującego podczas II wojny światowej funkcję sołtysa Kleczy Dolnej. – Byłam małą dziewczynką, miałam nie więcej jak dziesięć lat. Dziadek Szczepan zabrał mnie jednego razu do pasienia krów. Opowiedział mi wówczas historię która wydarzyła się podczas okupacji. Jednego dnia, trzy osoby dotarły do naszego domu – wspominał dziadek Szczepan. – Byłem pewny, że to wysiedleńcy, a chodzi o sprawę urzędową i przyszli coś załatwić do sołtysa. Ale rychło okazało się, że to uciekinierzy – Żydzi. W naszym domu nie było szans, aby dać im schronienie. Bez przerwy ktoś do sołtysa przychodził. Jak nie kleczanin, to gestapo. To było na codziennym porządku. Musiałem dobrze przemyśleć, gdzie zbiegów ulokować. Szukałem w myślach zaufanych ludzi, żeby nikt się o nich nie dowiedział i nie rozniosło się po wiosce. Z całą świadomością tą sprawę wziąłem na siebie. Będąc sołtysem znałem dobrze kleczan. Miałem przyjaciół ale i miałem wrogów, którzy patrzyli mi dokładnie na ręce. Wpadło mi na myśl, że na wzgórzu Kwapinówka jest mała drewniana chałupina. Trudne, dalekie dojście, z dala od centrum wioski i mało kto tam chodził. W tym domu mieszkała Gorolka – tak na nią wszyscy mówili, choć nazwisko miała Góral, oraz jej syn Rudolf z rodziną – żoną Zofią i trójką dzieci – Krystyną, Stanisławem i Józefem. Nawiązałem kontakt z właścicielką. Na osobności powiedziałem, że szukam lokum dla trzech osób. Trochę z racji, że sołtys prosi, zgodziła się. Ale jak powiedziałem że to Żydzi, zamilkła, chciała się wycofać. Szukała przeróżnych wymówek i wszędzie była jej racja. Zgodziła się dopiero jak powiedziałem, że jeżeli będzie wpadka, moja rodzina też jest zagrożona. Gorolka pyta – a co z ich utrzymaniem, sami nie mamy co do garnka włożyć. Powiedziałem, że będę przynosił im jedzenie. Zgodziła się. Goście zostali doprowadzeni potajemnie i ulokowani w szopie za stajnią, która przylegała do domu. Do szopy po siano lub słomę chodził tylko Rudolf. Uciekinierzy mieli zabronione wychodzenie, zakazane były głośne rozmowy, tam im zanoszono jedzenie. Jednego razu Żydówka zachorowała na tyfus. Lekarstwa nie było żadnego, po paru dniach dziewczyna zmarła. O śmierci powiadomił mnie Rudek. Co teraz zrobić z nią? Przecież nie pochowamy na cmentarzu, bo trzeba będzie powiadomić grabarza. Powieziemy trumnę na furmance przez wieś, to będzie widać, a ciekawych w takich chwilach nie brakuje. I jak się wymigać od niepotrzebnych pytań? Podjęliśmy decyzje z pozostałymi, że pochowamy ją w lesie. Udałem się Jana Banasia, dyskretnie opowiedziałem co się wydarzyło i co trzeba będzie zrobić. Pierwsze poprosiłem, aby nikomu nic nie mówił. Z kolei poprosiłem żeby zbił trumnę i pomógł mi wykopać grób. Zgodził się, nie stwarzał żadnych problemów. Żyd, jej towarzysz poprosił, abym załatwił kwiaty. Na Rogatce mieszkała rodzina Pietrasów. Dziewczyny wyrabiały przepiękne kwiaty z bibuły. Zaniosłem je na Kwapinówkę, kwiaty włożyli do trumny. Przy kopaniu pomógł nam towarzysz Żydówki. Nie wiem czy to był jej brat, czy też narzeczony, mąż a może tylko znajomy. Trumnę złożono w grobie. On coś po swojemu się pomodlił i grób zasypano. Nie robiliśmy żadnego wzgórka, tylko na płasko, żeby zatrzeć ślad. Na to miejsce nasypaliśmy liści, położyliśmy trochę gałęzi i dziewczyna leży w tym miejscu do dziś.
W BANASIOWYM LESIE
Córka Rudolfa Górala Krystyna Musik, niewiele zapamiętała z tamtych wydarzeń. – Miałam skończone może pięć lat – wspomina. – Pamiętam coś takiego, co mnie zawsze w tamten czas dziwiło. Dlaczego mój ojciec wychodzi z pełną miską jedzenia przygotowaną przez mamę z kuchni na podwórko, kiedy my siedzieliśmy w ciepłej kuchni przy stole jedząc obiad. Działo się to od lata do późnej jesieni. Dopiero jak byłam dorosła, usłyszałam od ludzi, że była u nas przechowywana Żydówka, która została pochowana w Banasiowym Lesie. Ojciec nigdy nie wchodził na taki temat, mama zresztą też. Tata był milczącym człowiekiem, bardzo mało mówił. Po wojnie, już dorosła, zapytałam o tę Żydówkę. Spuścił głowę i milczał. Niektórzy mnie pytali i pytają do dziś, ale dla ojca to nie był temat do rozmowy.
WRÓCIŁ DO OJCZYZNY
Wojenne wydarzenia z opowiadań zna także Janina Balon, wnuczka Szczepana Kleszcza (z domu Kleszcz). – W latach siedemdziesiątych przyjechał do Wadowic Żyd i pytał w Gminie o rodzinę Kleszczów. Otrzymał informację, gdzie szukać i do Kleczy przyjechał. W tym czasie nie żył już dziadek Szczepan ani jego żona. Do Urzędu Gminy zaproszono Józefę, córkę Szczepana, która została na ojcowiźnie. W urzędzie opowiadają o faktach z czasów okupacji, a ona zdziwiona. Stwierdziła, że nigdy o czymś takim nie słyszała. Do gminy został wezwany też jej brat Władek. Ale on też nic nie wiedział. Z tego co wiem, Żyd wyjechał z Kleczy i wrócił do Palestyny.
ŚLAD ZATARŁ CZAS
Zapomniany grób bezskutecznie poszukiwał Krzysztof Opyrchał, współautor książki „Klecza w latach 1939-1945”. – Przed dziesięcioma laty, gdy szukałem śladów pochówku,nikt już nie żył z tych, co uczestniczyli w pogrzebie. Zaś opisy zachowane w pamięci potomnych, nie są precyzyjne. Najbardziej szczegółowe dane przekazał urodzony w 1936 r. Tadeusz Nicieja z Kwapinówki. Pan Tadeusz – współwłaściciel części lasu z mogiłą – pamięta z przekazu wujka Jana Banasia, że Żydówkę pochowano w Pierwszym Banasiowym Dole pod sosną. Znaleźć Banasiowy Dół jest stosunkowo łatwo. Według pana Tadeusza grób mógł być wykopany po górnej stronie chodnika. Pamięta, że w czasie wojny w tym miejscu rósł gęsty młodnik świerkowy. Można przypuszczać, że była to ściana maskująca miejsce pochówku. Pan Tadeusz nie wyklucza jednak miejsca grobu niżej, po przeciwnej stronie chodnika. Kolejny współwłaściciel lasu – Adam Banaś, syn Jana i wnuk Jana (który wykonał trumnę i zgodził się na pogrzebanie Żydówki w swoim lesie) – twierdzi, że sosna w pobliżu której był grób, została ścięta ponad czterdzieści lat temu. Z opowiadania taty zapamiętał tylko, że Żydówka była piękną dziewczyną – wspomina Opyrchał.
Czytam jak goyim sie nawzajem obrzucaja blotem. Jak zawsze. Polin piekny kraj, ale Polakow.
Co to znaczy ” sąsiedzi jak w Jedwabnym” ? śledztwo nie skończone na życzenie żydowskich rabinów i tyle o Jedwabnym można powiedzieć, kwaśniewski się wygłupił i przeprosił za niby Polską zbrodnie co pociągło za sobą widoczne w całej Polsce skutki gdzie Polacy są przedstawiani na równi z niemcami a jedynymi ofiarami 2wś jest żydostwo.Zapraszam do Auschwitz gdzie niedawno zmieniono tablice informacyjne o ofiarach niemców i jest napisane że tu ginęli żydzi i NIEŻYDZI o Polakach ,Rosjanach Romach i wielu narodach nie ma wspomnienia SKANDAL , take tablice od kilku lat są już w Birkenau.Przypominam że pierwsze transporty żydostwa przyjechały do… Czytaj więcej »
Co na to powiesz antysemito i kapuściany głąbie w jednym :”Głos zabrał także episkopat, który 27 maja 2001 roku przeprosił Boga za polskie zbrodnie na Żydach. „Bolejemy głęboko nad postępowaniem tych, którzy w ciągu dziejów, szczególnie w Jedwabnem i w innych miejscach, przysporzyli Żydom cierpień, a nawet zadali im śmierć” – mówił ówczesny bp Stanisław Gądecki (dziś arcybiskup). Nabożeństwo zostało odprawione w niedzielę wieczorem w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie.”
Bardzo chciał bym być antysemitą ale żaden żyd mnie nie chce tak nazwać,Nie interesuje mnie za co przeprasza pijak Kwas czy pedofile z kościoła,niemców żydów czy ukrainców INTERESUJĄ MNIE FAKTY śledztwo w Jedwabnym nie skończone to nie można nikogo winić!!! ZA KRÓTKI JESTEŚ ŻEBY MNIE OBRAZIĆ WIĘC NAWET SIĘ NIE POĆ INTERNETOWY NAPINACZU
Izzak nie zadawaj się z idiotami, jeśli nie jesteś psychiatrą.
Nie ma zmiłuj trzeba będzie las oddać gminie.
Współczesnym pozostają fragmentaryczne opowieści potomków bohaterów, którzy nie byli znowu tacy skłonni do wracania do przykrych lat wojny. Współczesnym pozostają historycy, z których niektórzy piszą historię “lepszą”.
U nas ze wsi kilka rodzin ukrywało Żydów , opowiadała mi nieżyjącą już kobieta że ukrywali rodzinę żydowską pod podłogą przez kilka lat , po wojnie ci uratowani żydzi wyjechali do lzraela , po latach z wdzięczności za uratowanie im życia we wojnę przysłali 15 dolarów , widocznie tyle było warte życie które ryzykowała polska rodzina by ratować życie rodziny żydowskiej
Po wojnie dolarów nie było wolno posiadać, przesyłać więc i tak dużo udało się przemycić. O ile to prawda bo kto tam się przyzna. Niech by przesłali bony uzasadniając, że królewskie (od królowej Bony zabrane krzyżakom pod Grunwaldem przez Jagiełłę) – nie byłoby problemu.
Żyd judzi…słowo judzić od czegoś pochodzi.dla 90% żydów polacy powinni ich ratować za cenę wlasnych rodzin-smierć za ukrywanie żyda groziła tylko polakom! za to ich bracia żydzi w usa odmówili im ich przyjęcia na czas wojny…tak się kochają.od 40 lat ile mam lat słysze jak to polacy im szkodzili…tak owszem polacy was nie lubili ale tolerowali.i.to.fakt bo.jako.nacja mieliłcie.i.macie.na całym.świecie.swoje.specyficzne.biznesowe podejście.do życia-nawet swoich sprzedawaliście niemcom! za to.niemców nigdy nie winicie…winicie.już nawet “nazistów” nie niemców… Bo oni płacą.wiecie.np.że do.chwili.obecnej Niemcy wspólfinansują w znacznej części Izraelowi inwestycje.np.budowe okrętów wojennych czy podwodnych? To nie teoria spisków prosze poczytać.Za plecami opini świotowej dotuja Izrael i.dlatego.nigdy… Czytaj więcej »
Tak się zrodził faszyzm,z takich jak ty.
Antysemityzm nie jest więc wcale immanentną właściwością faszyzmu, tylko przypadłością incydentalną. Półinteligenci, co to swoją „intelektualną zupę” chlipią z „Głosu Cadyka”, myślą, że faszyzm polega na prześladowaniu Żydów. Najwyraźniej nie wiedzą, bo i skąd, że wśród faszystów było całkiem sporo Żydów i na przykład w słynnym „marszu na Rzym” urządzonym w 1922 roku przez Benito Mussoliniego, wśród 40 tysięcy faszystów było 230 Żydów. Aldo Finzi był nawet członkiem Wielkiej Rady Faszystowskiej, a organem prasowym Żydów – faszystów była „La Nostra Bandiera”.
Faszyzm zrodził się z rasizmu, z nienawiści do innych,do inaczej myślących.Podglebiem jest zawsze nacjonalizm,ta niszcząca i destrukcyjna siła. Antysemityzm stał się wizytówką nazizmu faszystowskich Niemiec.Ty masz tyle wspólnego z Katonem ,co świnia z niebem.
Celem politycznym faszyzmu było ustanowienie państwa totalitarnego. Faszyzm zrodził się we Włoszech i dopiero znacznie później pod wpływem polityki III Rzeszy, również i we Włoszech zaczęły narastać nastroje antysemickie. W naszym kraju za sprawą lewicy doprowadzono do tego, że z czasem faszyzm został przypisany do Niemiec dlatego bo słowo nazizm, wywodzi się od niemieckiego słowa “Nationalsozialismus” oznaczającego narodowy socjalizm i miało “nieprawomyślne” konotacje. Nazizm i faszyzm nie są pojęciami tożsamymi i nie powinno ich używać się zamiennie choć lewactwo na tym forum żongluje swobodnie tymi terminami mieszając pojęcia. Do dzisiaj wielu lewackich czytelników “Głosu Cadyka” głęboko wierzy, że Hitler stał… Czytaj więcej »
Sam jesteś głosem cadyka,ale a’rebours.Nie posiłkuj się wiki,bo na ten temat zapisano miliony stron,a ty w dwóch słowach chcesz bronić swoich szowinistycznych teorii.Katonie z koziej @upy. Żeby nie walka Michnika,to dzisiaj te swoje głupoty tutaj wypisywane mógłbyś sobie pisać do pamiętnika i czytać do poduszki.
Szczerość to najpiękniejsza forma głupoty. Łatwo było rozpoznać dobrze wytresowanego pieska. Tylko bieżnikowanie na nowo opon mózgowych może ci przywrócić zdolność racjonalnego myślenia.
Walka michnika???? Przeciez towarzysz adam wraz z kolegami modzelewskim i kuroniem walczyli o socjalizm. gomułka za mało socjalizmu w socjalizmie realizował. To oni byli awangardą prawdziwie czerwonej rewolucji, która gdyby doszła do skutku to mieszkalibyśmy teraz w korei pólnocnej! Oni byliby kimami w złotych pałacach a ty żrałbyś trawę i mówił że to dobra pożywna trawa, nic więcej ci nie trzeba. tfu, socjalisci. Ideą socjalizmu nie jest pomaganie słąbszym i dzielenie się z nimi dobrami tylko stworzenie scisłej, zamknietej elity, która przy pomocy aparatu terroru trzyma resztę w neo-niewolinictwie. Elita żyje w dostatku a reszta narodu w biedzie. to jest… Czytaj więcej »
Bucu pisiarskiej proweniencji,żeby nie ten ich socjalizm to do dzisiaj dziedzic przez ten twój zgięty kark na konia by wsiadał.Pisał o tym Żeromski,ale pajacu na szkołę to ty i****o kamieniami rzucałeś.
Z antysemityzmem mamy do czynienia kiedy traktujemy żydów tak jak żydzi traktują inne narody…
Wasz czołowy antysemita i faszysta Marin Kowalski rzekł,że homoseksualizm to ideologia,bo nazwa kończy się na izm,tak jak nazizm.Więc podrzucam wam,że wasz debilizm to też ideologia.Wasza,bo też na izm.
Twój czołowy męczennik i waginosceptyk Biedruń nie takie głupoty prawił.
Możesz durniu sobie innych obrażać,ale dajesz obraz swojej głupoty i swoich faszystowskich kompanów.
ciebie w głupocie nikt na tym forum nie przebije