Wczoraj strażacy ratowali paralotniarza, który zawisł na drzewie w okolicy szczytu góry Żar.
Paralotniarz sam poinformował strażaków o swoich problemach około 17.30. Na ratunek ruszyli mu druhowie z Międzybrodzia Żywieckiego, Lipowej oraz zawodowcy z Żywca. Pomoc utrudniał fakt, że mężczyzna lądował awaryjnie w trudno dostępnym terenie, dlatego strażacy dojechali tam gdzie mogli, a resztę drogi przebyli pieszo.
Kiedy dotarli na miejsce zastali paralotniarza wiszącego na wysokości około 18 metrów. Mężczyzna był przytomny i kontaktowy. Sprowadzili go na dół przy pomocy technik alpinistycznych. Nie potrzebował pomocy lekarskiej, więc strażacy pozostawili go tam, gdzie doszło do twardego lądowania.
Byłem na miejscu więc wiem jak było naprawdę.po pierwsze ten Pan nie lądował tylko próbował wystartować ale mu się nie powiodło i zawisł na drzewie.po drugie nie wisiał na wysokości 18 metrów tylko max do 10 metrów. Po trzecie służby ratunkowe mieli do pokonania ok 100 metrów od zaparkowania pojazdów a Wy piszecie jakby TO wydarzyło się w wysokogorskim terenie.żeby opisywać zdarzenie trzeba mieć wiarygodne informacje.pozdrawiam.