Zdewastowana altana. A miało być tak pięknie

Niespełna dwa lata temu na wzgórzu Trzy Lipki w Bielsku-Białej, tuż obok krzyża milenijnego, wysiłkiem miasta oddano do użytku ogródek rekreacyjno-ekologiczny. Od początku jego forma i wygląd nie przypadła bielszczanom specjalnie do gustu. Teraz jest jeszcze gorzej.

Centralnym punktem rekreacyjnej przestrzeni jest metalowa  ażurowa altana w kształcie niewielkiej pękatej wiejskiej stodoły. – Czemu ma służyć ten koszmarek? Zastanawiały się od początku osoby odwiedzające Trzy Lipki, widząc ten dziwny twór architektoniczny. Miejscy urzędnicy byli nim zachwyceni? Tłumaczyli, że już niedługo – gdy tylko konstrukcja obrośnie pnączami – wszyscy docenią jej walory. Powstanie coś na kształt miłego dla oka i zarazem romantycznego, zakrytego zielenią wypoczynkowego zakątka. Nie wszystkich ta argumentacja przekonała, a pieniądze wydane na budowę nikomu niepotrzebnej i zarazem kosztownej „budowli” uznano za zmarnowane. Trudno po dwóch latach nie przyznać racji tym, którzy tak uważali. Ledwo co rachityczne pnącza zaczęły od dołu obrastać konstrukcję a już większość pokrywających ją metalowych siatek – po których miały wspinać się zielone pędy – jest poodrywanych i zniszczonych. Także same pnącza wyglądają na obumarłe. Wszystko wskazuje, iż „dziurawa” altana nigdy nie doczeka się zielonego dachu. A miało być tak pięknie.