Mieszkańcy zdążyli się już przyzwyczaić, że w środku nocy gaszone jest w Bielsku-Białej (podobnie jak w wielu innych miejscowościach) oświetlenie uliczne. Czemu jednak latarnie świecą, gdy na dworze jest już jasno?
W Bielsku-Białej – w innych miastach jest podobnie – latarnie gasną o północy, aby ponownie rozbłysnąć o czwartej nad ranem. Przez cztery godziny ulice i place spowijają egipskie ciemności. Nawet jazda samochodem ciemnymi ulicami do łatwych nie należy. Zwłaszcza, gdy musimy poruszać się w ciemności wąskimi krętymi uliczkami. Wyjścia jednak nie ma, gmina oszczędzać musi.
Po co jednak lampy świecą się, kiedy jest już jasno? Latarnie zapalane są ponownie o 4.00. W zimie czy jesienią ma to sens, ale latem oświetlenie jest już niepotrzebne. Gdzie tu oszczędność? – pytają nas czytelnicy.
Okazuje się, że sprawa nie jest tak oczywista. Urzędnicy tłumaczą, że oświetlenie uliczne włączane jest w Bielsku-Białej zgodnie z kalendarzem astronomicznym określającym w danym dniu godziny wschodów i zachodów słońca. O zachodzie sterowniki włączają, a o wschodzie wyłączają latarnie. Teraz, gdy samorząd oszczędza prąd, przez cztery godziny lampy w ogóle się nie świecą, lecz o 4.00 – jak ustaliły władze miasta – znów się zapalają, aby świecić się jeszcze przez jakiś czas do momentu aż nastąpi astronomiczny wschód słońca. Obecnie jest to około pół godziny „niepotrzebnego” świecenia, lecz w miarę, gdy dnia zacznie ubywać czas ten będzie się skracał (co ciekawe w Bielsku-Białej astronomiczny wschód słońca nigdy w ciągu całego roku nie ma miejsca przez przed 4.00). Przy czym nie należy mylić astronomicznego wchodu słońca z subiektywnym poczuciem jasności. Zanim słońce wzejdzie nad horyzont na dworze jest już przez pewien czas jasno. Gdy jest pogodnie, ma się wrażenie, że dzień już dawno nastał, a latarnie wciąż niepotrzebnie świecą. Przy pochmurnym, ciemnym niebie świecące o tej porze latarnie nie wzbudzają już takich emocji.
Wydawać by się mogło, że nic prostszego, jak przestawić zegary sterujące oświetleniem ulicznym tak, aby latem lampy nie włączały się już o czwartej nad ranem. Jak nas poinformowano w bielskim ratuszu, wymagałoby to ręcznego przestawienia około 500 automatycznych zegarów-sterowników załączających latarnie w poszczególnych „sektorach” miasta. Na dodatek około 80 procent latarni nie jest administrowanych przez gminę, lecz należy do spółki Tauron i trzeba by jej zlecić przestrojenie zegarów. Taka operacja byłaby kosztowna, a samo jej przeprowadzenie zajęłoby kilku tygodni. Gdy monterzy by się z tym uporali, trzeba by ponownie zacząć przestawiać zegary, bo dnie stawałyby się coraz krótsze.
Taka operacja – wynikało z wypowiedzi urzędników – nie miałaby sensu, bo i tak wartość zaoszczędzonej w ten sposób energii elektrycznej byłaby znacznie niższa od kosztów, jakie trzeba by ponieść na przestrojenie na krótki okres (gdy dnie są najdłuższe) wszystkich zegarów. Dlatego jest taniej i wygodniej, gdy lampy – nawet na chwilę – ponownie się zapalą o czwartej rano.
Bardzo dobrze w nocy to łażą mendy i kur–y a jak kierowca nie umie jechać przy wyłączonych latarniach to ponowny egzamin albo prawko do kosza.
A co w tauron mają do roboty 80 % robią wynajęte spółki robią za grosze a oni tylko kasę dla swoich niby pracowników ,niech zapychają i regulują zegary co miesiąc nieroby.
Jednak do szkoły chodziłeś krótko
Boshe napisać algorytm do RTC i zsynchronizować wschód,słonca z nasza pozycja geograficzna 49°49′21″N 19°02′40″E. dodac czas ETC i czas lokalny. Wzór na poziomie liceum.
Ale tu jest BIUROKRACJA.\
Na dworze to w Warszawie.
Czyli można skwitować porzekadłem: pod latarnią (niezapaloną) jest najciemniej kiedy zegary dojdą do porzekadła.
Ho ho ho ale mondrosci wymyśliłeś. Szkoda że pod tak słabym nickiem. 😁
Nic śmiesznego podszywacz, jak zwykle bez wyczucia i buźka niepotrzebna.
Od kiedy przed kiedy nima przecinka?
kiedy zegary dojdą – bydzie
Gdybyś nie zaglądnął na stronę i nie przystanął przy moim komentarzu – żyłbym w nieświadomości braku przecinka od kiedy. A tak, od wtedy będę go stawiał czy trzeba czy nie trzeba, nawet używał zamiast kropki.