Dzisiaj biorą przykład z pionierskich rozwiązań ekologicznych norweskiego Oslo. Jednak już jutro realizowane w Czechowicach-Dziedzicach przedsięwzięcia zapewne będą podpatrywać włodarze największych polskich miast. Wszystko dlatego, że podejście do ekologii jest kompleksowe i wypełnione pomysłami, które sprawią, iż życie w zielono-niebieskiej gminie będzie i zdrowsze, i bezpieczniejsze, i przyjemniejsze.
Ekologiczny zapał
28 listopada w Miejskim Domu Kultury zorganizowano konferencję, a zarazem sesję przyrodniczą, podczas której mieszkańcy mogli poznać główne założenia śmiałego projektu „Z zapałem przeciw zmianom klimatu – zielono-niebieska infrastruktura w Gminie Czechowice-Dziedzice”.
– Rozwój gminy powinien odbywać się z poszanowaniem środowiska, w myśl zasad zrównoważonego rozwoju. Żaden z takich elementów, jak człowiek, społeczeństwo, środowisko, ekonomia i gospodarka, nie może funkcjonować kosztem innego. Dzisiaj to człowiek jest odpowiedzialny za środowisko, więc negatywne skutki jego wpływu na przyrodę muszą być jak najmniejsze. Tym właśnie kierujemy się w naszych działaniach. Chcemy, aby miasto było przyjazne dla mieszkańców, chcących żyć w zdrowym środowisku – zwracał uwagę dr Marian Błachut, burmistrz Czechowic-Dziedzic.
Najlepszym tego przykładem jest właśnie projekt „Z zapałem przeciw zmianom klimatu – zielono-niebieska infrastruktura w Gminie Czechowice-Dziedzice”. Inwestycje objęły aż 31 obiektów w całym mieście i zmieniają jego oblicze. Wiele z nich już powstało, a ostatnie zostaną oddane do użytku wiosną 2024 roku.
Wszystko dzięki kolejnemu sukcesowi w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, bowiem zadania o łącznej wartości ok. 13 mln zł w ogromnej mierze wspierają dotacje. To aż ponad 10 mln zł ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego i prawie 2 mln z budżetu państwa. Kluczowa jest tu współpraca ze stowarzyszeniem INTBAU Norge z Oslo, wspierającym tworzenie nowych budynków współgrających z przyrodą.
Celem projektu jest łagodzenie zmian klimatycznych i adaptacja do zmian klimatu. Działania te mają ponadto za cel zwiększenie możliwości przechwytywania i gospodarowania wód deszczowych w miejscu opadu, zmniejszenie efektu „miejskiej wyspy ciepła”, zwiększanie ilości i jakości terenów zielonych, promocję komunikacji rowerowej i edukację ekologiczną.
Szeroki wachlarz przedsięwzięć
Kluczowa – z perspektywy bezpieczeństwa mieszkańców – jest budowa 7 zbiorników retencyjnych o pojemności niemal 40 tys. m sześc. Jak przypominał burmistrz, gmina w poprzednich latach została boleśnie doświadczona nie tylko przez powódź, ale i skutki nawalnego deszczu. Od lat prowadzono modernizację kanalizacji deszczowej, by temu zaradzić, a nowe zbiorniki retencyjne są uzupełnieniem tych działań, a przy tym podniosą ekologiczne walory gminy.
Nie inaczej jest w przypadku pięciu „zielonych wysp”. Kosztem prawie 600 tys. zł powstały nowe tereny zielone na prawie 4 hektarach. Zasadzono tam ponad 2 tys. drzew rodzimych gatunków (m.in. jarząb pospolity, lipa, wiśnia ptasia i jabłoń dzika), co zwiększa bioróżnorodność i obszar, na którym może bytować zwierzyna.
Ogromne wrażenie robi pomysł tworzenia ogrodów deszczowych. Sześć takich pięknych miejsc, zatrzymujących wodę deszczową, cieszących oczy wodnolubną roślinnością i – w pewnej mierze – także fauną, powstaje już w różnych częściach gminy.
Uzupełnieniem projektu jest budowa nowej ścieżki pieszo-rowerowej łączącej ulice Falistą i Bestwińską, a także budowa zielonego przystanku przy Centrum Edukacji Ekologicznej i tworzenie zielonych ścian przystankowych w wielu innych lokalizacjach.
Wszystkie te działania wpisują się w wieloletnie przedsięwzięcia, które sprawiają, że mieszkańcy cieszą się z życia w zielono-niebieskiej gminie. Dość wymienić budowę nowych terenów zielonych i parków, lub ich modernizacje, nieraz z towarzyszącymi zbiornikami służącymi retencji wód opadowych. Dwa zupełnie nowe i chętnie odwiedzane przez mieszkańców, to Park Szwajcarska Dolina w pobliżu MOSiR-u oraz Park Świętej Barbary. W dużym parku na Północy pojawiają się kolejne nasadzenia, a i tu będzie się można cieszyć ogrodem deszczowym. Jednocześnie trwa rewitalizacja najsłynniejszego parku miejskiego – popularnego Lasku przy ul. Słowackiego.
– To bardzo dobry start. Nowy projekt to przełożenie doświadczeń norweskich, a nie chodzi tylko o poprawę gospodarowania wodą, bo te działania uczynią wspólne otoczenie bardziej przyjaznym do życia i bardziej użytecznym. Wtedy wszyscy mieszkańcy będą wspierać ten proces i akceptować te działania, mając pewność, że te środki są dobrze wydane. Mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniecie w waszym mieście – takiego przesłania od Arnego Sødala, architekta z organizacji INTBAU Norge, która jest norweskim partnerem realizowanego czechowickiego projektu, wysłuchali uczestnicy konferencji. Specjalista poradził przy tym, aby w przyszłości zastanowić się nad wykorzystaniem pofabrycznych zabudowań, bowiem i one – jak wynika z norweskich doświadczeń – mogą pełnić ponownie użyteczne funkcje, mając przy okazji dobry wpływ na przyrodę w mieście.
Cenna diagnoza
Podczas tematycznej sesji przybliżono także prace nad aktualizacją waloryzacji przyrodniczej gminy, prowadzone przez zespół naukowców z Uniwersytetu Śląskiego i Politechniki Śląskiej. Postawienie trafnej diagnozy w sprawach lokalnej przyrody to bowiem klucz do przemyślanych działań na kolejne dziesięciolecia. – Pracujemy ze specjalistami od wody i roślinności, w tym inwazyjnej, która – jak rdestowiec – porasta brzegi rzek. Chcemy pokazać, które elementy są cenne, a które właśnie sprawiają problemy. O efektach powiemy pod koniec przyszłego roku – zapowiedział prof. Aleksander Herczek. – Czechowicami-Dziedzicami zajmowaliśmy się już w latach 90. Dużą wartością gminy jest woda – dużo zbiorników, cieków i rzek. Jest tu coraz lepiej mimo przemysłowej przeszłości. Patrząc na przykłady norweskie, można jeszcze wiele zrobić. Tym bardziej, że wielką wartością gminy jest krajobraz. Choć jest mało lasów, to nawet te niewielkie kompleksy mają wielką wartość. Dbajmy o to, aby takich remiz dla zwierząt nie brakowało. Waloryzacja ma właśnie wybrać te najbardziej wartościowe miejsca, aby można je było utrzymać i chronić – dodał prof. Adam Rostański.
Dr Izabela Pigan, nadleśniczy Nadleśnictwa Bielsko, przybliżała uczestnikom konferencji meandry zrównoważonej gospodarki leśnej. Uspokajała, że prace leśne w czechowickich zagajnikach to nie chęć pozyskania drewna, tylko plan przebudowy ich struktury. Miejsce gatunków sztucznie tam wprowadzonych przed laty, zajmują drzewa, które mają dłuższą żywotność, zapewnią bioróżnorodność i odtworzą bardziej naturalny charakter lasów.
Prawdziwą perełką przyrodniczej sesji, wdzięcznie prowadzonej przez prezenterkę Ninę Nocoń, były wystąpienia słynnych już fotografików, dokumentujących przyrodę gminy – Wojciecha Kaprzyka i Mariusza Szczęśniaka oraz pokaz ich zdjęć. Obaj dzielili się swoim zachwytem nad tym, jak – choć czasem skryte przed niewprawnym okiem – bogate jest życie lokalnej fauny.
Mieszkańcy, którzy wzięli udział w konferencji, mieli też okazję obejrzeć dwa znakomite filmy. Jeden – promocyjno-edukacyjny – opowiada o zielono-niebieskim obliczu gminy. Drugi z kolei to pasjonująca opowieść dr. Waldemara Szendery, biologa i botanika, o tworzeniu i funkcjach ogrodów deszczowych.
Kpina, to co robią włodarze w Czechowicach to z pewnością nie ekologia a marnowanie publicznych pieniędzy na buble np sadzenie setki drzew za kilkadziesiąt tysięcy złotych pod lasem oraz betonowanie stawów rybnych za kilka milionów
Zapraszam do centrum Czechowic. Zostały nam 4 drzewa. Pozdrawiam i czekam na zasadzenie nowych 🙂