Wydarzenia Cieszyn

Sezon narciarski coraz bliżej. O ile podskoczą ceny karnetów na wiślańskie wyciągi?

Fot. Wiślaski Skipass

Przed nami i w zasadzie już „za chwilę” sezon narciarski. Poprzednie zimy naznaczały go ograniczeniami covidowymi. Teraz ich nie ma, za to doszusowały złe prognozy na temat sytuacji na rynku energetycznym. Jaki będzie to sezon w związku z nimi?

Końcem września w jednym z wiślańskich hoteli odbyła się Konferencja Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych, w której brał udział sekretarz Urzędu Miejskiego w Wiśle Sylwester Folty.

– Wsłuchując się w tę debatę trzeba powiedzieć, że nikt nie potrafił jednoznacznie zapewnić, że energia będzie dostępna i w jakich cenach. Konferencja skończyła się nadzieję, że będzie to najlepszy sezon – powiedział Foltyn w czasie ostatniej sesji wiślańskiej RM.

Tego typu postawa współgra z tym, co na temat nadchodzącego sezonu zimowego sądzą w Wiśle osoby zajmujące się na co dzień branżą narciarską. Jak słychać, jest to mieszanka lekkiej obawy i niepewności z bardzo umiarkowanym, a może i trochę „urzędowym” optymizmem. Powodem jest oczywiście prognozowana zmienność na rynku energetycznym i podejście ewentualnych klientów do wydawania pieniędzy.

Sprzedaż karnetów na zimę rozpoczął już Wiślański Skipass, skupiający 14 ośrodków. Z czego wynika ich cena i na ile można ją uznać za stabilną?

– Ceny naszych karnetów na najbliższy sezon wzrosły nieproporcjonalnie w stosunku do prognozowanych podwyżek opłat za prąd. Są o niecałe 20% wyższe niż w poprzednim sezonie i uważamy, że to przystępna propozycja. Dzieje się to kosztem marży, ale chcemy, żeby narciarstwo pozostało sportem w miarę dostępnym dla wszystkich. Może to jednak wpłynąć na odłożenie planów inwestycyjnych. Staramy się nie panikować, robić swoje, czekamy na mrozy i będziemy naśnieżać. Większość stacji jest na to gotowa. Nie mamy jasności co do cen za prąd po 1 stycznia, ale wartości jakie przyjęliśmy tworząc cennik powinny sprawić, że nie ulegnie on zmianie. Choć wiadomo, że teraz jest wszystko nieprzewidywalne – mówi Michał Majewski z Wiślańskiego Skipassu.

Nasz rozmówca zaznacza, że na jakość nadchodzącego sezonu wpłynąć może bardzo wiele czynników, niekoniecznie bezpośrednio związanych z działaniem stacji narciarskich:

– Na pewno sezon będzie cięższy w porównaniu do poprzedniego. Wiele będzie zależało również od cen w hotelach i restauracjach. Spodziewamy się, że może przyjechać mniej turystów. W lecie można było zauważyć trend, że turyści rezerwowali krótsze pobyty niż w latach poprzednich. Podejrzewam, że zimą też tak będzie. Natomiast wbrew panującej opinii nie spodziewamy się problemów z wodą, która jest potrzebna do naśnieżania. Na tą chwilę sytuacja wygląda bardzo dobrze. Poza ujęciami, większość stacji wspomaga się również własnymi zbiornikami – dodaje Majewski.

Leciutki optymizm i konieczność działania potwierdza Witold Pruski z ośrodka narciarskiego Stożek, zaznaczając, że pewne negocjacje co do cen prądu jeszcze trwają. Pozostaje robić swoje i mieć nadzieję, że nie będzie źle.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Stelak
Stelak
1 rok temu

Co tam. Zrobią następną tarcze dla właścicieli wyciągów. Wszak Duduś musi poszusować

rewelacja
rewelacja
1 rok temu

Szusowanie nowe – w górę. Nikt nie potrafił powiedzieć, że energia będzie dostępna i w jakich cenach ale jest nadzieja, że sezon będzie najlepszy – jak tu nie kochać konferencje.