Wydarzenia Żywiec

Złatna: Wiara co góry przenosi

Fot. Klaudia Kocoń

Jeszcze nie tak dawno miała problem z samodzielnym wstaniem z łóżka. Dzisiaj własnoręcznie piecze torty, które nie tylko świetnie smakują, ale też cieszą oko pięknym wyglądem. Choć sama zmaga się z poważną chorobą, chętnie pomaga innym, którzy ze względu na stan zdrowia znaleźli się w potrzebie.

22-letnia Klaudia Kocoń pochodzi ze Złatnej. Choroba, na którą cierpi, to niezwykle rzadka przypadłość o nazwie zapalenie mięśni ziarniniakowate. Osłabia ono mięśnie, co prowadzi do ich zanikania i problemów z poruszaniem. Choroba zaczęła się, kiedy Klaudia miała 9 lat. Pewnego dnia stwierdziła, że nie jest w stanie zgiąć małego palca lewej ręki. Z czasem palce w obu rękach przestały się zginać. Trudności zaczęło sprawiać unoszenie rąk do góry – zwłaszcza lewej, zginanie nadgarstków, podnoszenie głowy, a potem samodzielne wstawanie z łóżka.

Najgorszy moment przyszedł w czerwcu 2018 roku. Do kłopotów z poruszaniem doszły poważne problemy z przełykaniem. W efekcie waga Klaudii spadła do niecałych 28 kilogramów. Na to wszystko nałożyła się depresja, która jeszcze bardziej podkopała zdrowie dziewczyny.

Fot. Klaudia Kocoń

ODKRYTA PASJA

Wtedy Klaudia postanowiła, że poszuka dla siebie szansy w Niemczech. Tym sposobem trafiła do Kliniki Uniwersyteckiej w Erlangen. Tam zalecono jej m.in. badania genetyczne, z których wyszło, że jej choroba nie ma takiego podłoża. To dało dziewczynie wiarę, że może być lepiej. Lekarze zalecili suplementy wzmacniające organizm oraz położyli bardzo duży nacisk na rehabilitację.

Dzisiaj można powiedzieć, że przyniosło to spektakularne efekty. Klaudia jest w stanie samodzielnie upiąć kok, czego od kilku lat nie mogła zrobić, przejechać się na rowerze czy unieść kubek z herbatą. O wiele lepiej radzi sobie z podnoszeniem głowy. Problemy z przełykaniem praktycznie zniknęły, a waga wzrosła do 41 kilogramów. Sprawność Klaudii poprawiła się tak bardzo, że mogła zacząć realizować się w swojej świeżo odkrytej pasji – cukiernictwie.

– Mój chłopak akurat miał urodziny. Coś mnie podkusiło, aby uczcić tę okazję, piekąc dla niego tort. Wyszedł pięknie. Byłam z siebie bardzo dumna. I tak odnalazłam to, co lubię robić – uśmiecha się. Dzisiaj ma na koncie już kilkadziesiąt wypieków. Głównie są to torty urodzinowe, ale zdarzają się też różne ciasta. – Sporym wzięciem cieszy się truskawkowy tort kinder bueno. Równie często znajomi proszą mnie o tort urodzinowy ozdobiony małą flaszeczką wódki – opisuje swoje flagowe dzieła.

Jest się czym pochwalić, więc w marcu tego roku założyła na Facebooku stronę „Gotowanie z Klaudią”, gdzie pokazuje zdjęcia swoich wypieków. Ślinka cieknie na sam ich widok, więc rodzina i znajomi często proszą ją o przygotowanie któregoś z wypieków specjalnie dla nich. – Przepis na biszkopt mam od koleżanki. Masy przygotowuję według własnego pomysłu, głównie na bazie śmietany i serka mascarpone. Pomysł na ozdobienie tortu także jest mój, podobnie jak samo zdobienie – mówi.

Dziewczyna chciałaby się rozwijać w tym kierunku. W planach ma 2-letnią policealną szkołę z zakresu dietetyki. Chciałaby też zrobić kursy cukiernicze. – Wiele osób cierpi na nietolerancje pokarmowe, więc myślę o poszerzeniu mojego „repertuaru” o ciasta bezglutenowe. Po głowie chodzą mi też różne babeczki, ciastka i bezy Pavlova – uśmiecha się.

Fot. Klaudia Kocoń

POMOC INNYM

Klaudia dobrze rozumie, co to znaczy walczyć z chorobą. Dlatego teraz, kiedy poczuła się lepiej, chętnie wspiera tych, którzy są w trakcie batalii o swoje zdrowie. Z tego względu postanowiła m.in. pomóc 7-letniemu Damianowi Kupczakowi z Leśnej, zbierającemu pieniądze na operację w niemieckim Aschau, o czym pisaliśmy. – Upiekłam dla niego sernik oraz tort, które zostały zlicytowane na jego rzecz – mówi.

Gołym okiem widać, że Klaudia jest w dużo lepszej kondycji niż w lutym zeszłego roku, kiedy opisaliśmy jej historię po raz pierwszy. Nie oznacza to jednak, że może zaprzestać walki o swoje własne zdrowie. Cały czas poddawana jest rehabilitacji, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce. Cały czas musi też kupować suplementy i regularnie zjawiać się w Erlangen na konsultacjach. Wszystko to kosztuje – najwięcej prywatna rehabilitacja. Dlatego Klaudia prowadzi w portalu pomagam.pl zbiórkę „Marzeniem być samodzielną” (kliknij TUTAJ), której celem jest sfinansowanie wszystkich elementów terapii.

Fot. Klaudia Kocoń

google_news